Janusz Palikot zapowiadał w niedzielę, że jego ugrupowanie złoży wniosek do komisji etyki przeciwko prezesowi PiS za "sianie narodowej nienawiści". Kaczyński w sobotę na konferencji prasowej powiedział m.in: "W środku miasta, w środku Warszawy, w Dniu Niepodległości, Niemcy, bardzo specyficznego typu Niemcy, sądzę, że podobny typ ludzi tworzył kiedyś aparat, który pozwolił Adolfowi Hitlerowi dokonać ogromnych zbrodni, mówię tutaj o typie psychologicznym, bili Polaków, tylko dlatego, że nosili jakieś oznaki narodowe". Odnosząc się do słów Kaczyńskiego Janusz Palikot powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej, że "wprawdzie zastrzega się jakby typ ludzi i w ten sposób unika odpowiedzialności karnej i cywilnej, ale - mimo wszystko - to jest oczywiście okropna manipulacja, bo to jest właściwie dziadek z Wehrmachtu w kolejnym wydaniu". - Tak jak nie ponosimy odpowiedzialności za naszych dziadków ani za naszych synów - jeśli są już pełnoletnimi osobami - tak samo ci dzisiejsi Niemcy nie ponoszą odpowiedzialności za Niemcy faszystowskie, które doprowadziły do tych okropnych mordów - powiedział lider Ruchu. Jego zdaniem, Niemcy "są społeczeństwem, które w największym stopniu przerobiło lekcję nazizmu, nie ma żadnego innego społeczeństwa, które podjęło tak systemową walkę z przemocą i wprowadziło do kultury życia społecznego tyle mechanizmów przeciwko przemocy jak Niemcy". Palikot dodał, że "w życiu społecznym Niemiec dziś nie ma żadnych powodów do sugerowania, że właśnie ten "typ", który doprowadził do powstania faszyzmu, się może w Niemczech odrodzić". - Niemcy właśnie z tym "typem" wojnę wygrały, a my w Polsce z tym "typem Kaczyński" wojnę przegrywamy - stwierdził. - To jest podżeganie oczywiście do nienawiści, to nie ulega najmniejszej wątpliwości. To jest podżeganie do nienawiści, w ogóle do linczu - mówił. Pytany, dlaczego w takim razie nie kieruje wniosku do prokuratury, odparł: "My teraz badamy to od tej strony. Przygotowujemy z prawnikami ten dalszy krok". - Skierowaliśmy (sprawę - red.) do komisji etyki, bo to jest taka oczywista rzecz, którą każdy poseł musi zrobić. Byłoby też rozsądne, by sama komisja etyki doszła do takiego wniosku. (...) Ale jeśli się to potwierdzi, co mi się wydaje, że miało miejsce, to my w najbliższych dniach także złożymy wniosek do prokuratury w tej sprawie - dodał. Według posła Ruchu Armanda Ryfińskiego, "cały ton" tych wypowiedzi Kaczyńskiego "ma bardzo szowinistyczny charakter, ma na celu dyskredytować zarówno lewicowe środowiska, jak i obywateli Niemiec". - Te wypowiedzi bardzo szkodzą relacjom bilateralnym, jeśli chodzi o Polskę i o Niemcy, jest to bardzo skandaliczna wypowiedź pana Jarosława Kaczyńskiego - powiedział. Jego zdaniem, szef PiS naruszył trzy zasady etyki poselskiej - zasadę rzetelności, dbałości o dobre imię Sejmu i odpowiedzialności za słowa. Z kolei Mularczyka Ruch Palikota skarży do komisji etyki za słowa, które wypowiedział po wybraniu Wandy Nowickiej z Ruchu Palikota na wicemarszałka Sejmu. Mularczyk na konferencji prasowej mówił, że polski Sejm powinien być reprezentowany przez ludzi, którzy reprezentują wartości, przekonania, które są odzwierciedleniem zdecydowanej większości polskiego społeczeństwa. - Nie powinni przedstawiciele mniejszości mieć tak istotnych i ważnych funkcji w prezydium polskiego Sejmu - powiedział. - To jest żenująca, skandaliczna wypowiedź pana Arkadiusza, z uwagi na to, iż podstawowa zasada konstytucji mówi, że wszyscy obywatele są równi wobec prawa. Nie może pan Arkadiusz Mularczyk odmawiać pani posłance Nowickiej piastowania urzędu i reprezentowania organów Sejmu w prezydium - mówił Ryfiński. We wniosku skierowanym do komisji ws Mularczyka autorzy napisali m.in. że "poseł na Sejm RP powinien reprezentować postawę prospołeczną, a nie odmawiającą określonym grupom obywateli prawa do posiadania swojej reprezentacji w Sejmie". Ryfiński powiedział PAP, że obydwa wnioski trafią do komisji po jej ukonstytuowaniu się. Jak powiedział "jak najszybciej" wnioski zostaną także złożone na ręce marszałek Sejmu Ewy Kopacz. Mularczyk powiedział w poniedziałek, że nie wycofuje się ze swoich wcześniejszych słów. - Janusz Palikot wyrywa zdania z kontekstu. Moja wypowiedź dotyczyła Wandy Nowickiej, osoby która ma odmienne od pozostałej części społeczeństwa poglądy na aborcję. (...) Nie kwestionuję praw mniejszości, natomiast kwestionuję, żeby osoba, która promuje aborcję, miała być marszałkiem Sejmu - podkreślił. Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać komentarza rzecznika PiS.