Jak wskazało centrum analityczne międzynarodowej agencji pracy Gremi Personal, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy uchylający ułatwienie w zatrudnieniu Rosjan w Polsce. - Całkowita rezygnacja z przepisu umożliwiającego podejmowanie przez Rosjan pracy w Polsce na zasadach uproszczonych to bardzo dobry i potrzebny ruch ze strony państwa. Mamy nadzieję, że te przepisy szybko wejdą w życie, może nawet jeszcze w październiku. Wybuch na Bałtyku Nord Stream 2, atomowe groźby Putina, aneksja kolejnych terytoriów Ukrainy na podstawie sfałszowanych referendów i ostatnie bombardowanie stolicy i Lwowa - to wszystko pokazuje, że ciężko przewidzieć kolejne miesiące tej wojny - wskazuje dyrektor generalny Gremi Personal Tomasz Bogdevic. Jego zdaniem, agencje zatrudnienia mogą spodziewać się "jesieni ludów, większego napływu osób poszukujących pracy z terenów sąsiadujących z terytorium Rosji". - Duża liczba Rosjan ma podwójne obywatelstwo - mogą to teraz masowo wykorzystać, żeby uniknąć powołania do wojska - dodał. Praca w Polsce. Kazachowie i Turkmeni zamiast Rosjan Według Gremi Personal, po ogłoszonej przez prezydenta Rosji Władimira Putina mobilizacji, agencje zatrudnienia odnotowały zwiększone zainteresowanie Rosjan i Białorusinów pracą w Polsce. Jak dodano, w Polsce brakuje pracowników fizycznych.Z danych agencji, która powołuje się na dane ZUS wynika, że na terenie naszego kraju legalnie pracuje 729 002 obywateli Ukrainy, 87 682 Białorusi oraz 14 361 Rosji. - O tym, że nowelizacja Ustawy o cudzoziemcach ze stycznia br. przyniosła efekt w postaci zwiększonego zainteresowania migracją zarobkową do naszego kraju świadczą porównywalne dane z końca 2020 r. kiedy było to pół miliona zatrudnionych Ukraińców (532 503), 50 tys. Białorusinów i 10 369 Rosjan. Jak widać, ułatwienia w zatrudnieniu zwiększyły pulę pracowników o mniej więcej 1/3 - pomijając oczywiście wybuch wojny w Ukrainie. Jeśli rząd zniesie ułatwienia w zatrudnieniu dla Rosjan i Białorusinów, mamy nadzieję, że złagodzi procedury dla obywateli innych krajów, np. Kazachom czy Turkmenom - wskazała Anna Dzhobolda z Gremi Personal.