Powstanie w getcie warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej Europie. - Mimo upływu lat i zmian cywilizacyjnych nie wolno nam zapomnieć o tym, co się wówczas wydarzyło, o ludziach, którzy zginęli, których zamordowano. Świadectwo ich życia uczy nas, że są w życiu wartości, takie jak wolność czy ludzka godność, o które trzeba walczyć do końca, do ostatniego tchu - powiedział rabin Schudrich. - Mój przyjaciel pytał Marka Edelmana, ostatniego dowódcę powstania w getcie, czy podjął walkę, ponieważ sam chciał wybrać formę swojej śmierci. Wyznał on wówczas, że nie chodziło o wybranie formy śmierci, ale o wybranie tego, w jaki sposób będzie żył do momentu śmierci - powiedział Michael Schudrich. Zobacz także: Dr Michał Sutkowski: Pandemia wyraźnie spowalnia, restrykcje zrobiły swoje Obchody w reżimie sanitarnym. "Życie jest darem, który trzeba szanować" W celu upamiętnienia powstania w getcie warszawskim w poniedziałek 19 kwietnia o godz. 12.00 w stolicy rozlegnie się głos syren. Wyemitowany sygnał potrwa minutę. Naczelny rabin Polski o godz. 12.10 pod pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie odda hołd ofiarom Zagłady, odmawiając modlitwę za zmarłych - kadisz. Następnie, uwzględniając przepisy sanitarne związane z epidemią, a więc dystans i maseczki, cześć bohaterom oddadzą kolejno przedstawiciele różnych organizacji. - W tym roku nie uda nam się wspólnie spotkać. Pamiętając o tych, którzy odeszli, nie możemy dziś ryzykować swoim zdrowiem i życiem. Życie jest bowiem wielkim darem, który trzeba szanować - wyjaśnił rabin Schudrich. "Mamy obowiązek mówić prawdę, nawet jeśli jest bolesna" Podkreślił, że uczciwość domaga się mówienia prawdy o tym, jak wyglądała okupacja hitlerowska, jak zachowywali się wówczas ludzie. - Stając wobec tych, którzy zginęli, mamy obowiązek mówić prawdę, o tym, jak było, nawet, jeśli jest to prawda bolesna czy niewygodna. Nawet jeśli nie chcielibyśmy o tym słyszeć. Mamy obowiązek mówić prawdę zarówno o bohaterach, jak i o kolaborantach czy szmalcownikach - powiedział Michael Schudrich. - Trzeba o tym mówić jasno - zaznaczył. Zwrócił uwagę, że kultywowanie pamięci jest także ważną lekcją dla młodego pokolenia. - Jestem zbyt młody, by walczyć w powstaniu w getcie, ale miałem zaszczyt poznać kilka osób, które brały w nim udział. Świadectwo ich życia pokazało mi, że trzeba walczyć w życiu o to, co jest cenne - o zasady moralne, o zasady etyczne. Młode pokolenie nie ma już szansy spotkać bohaterów, stąd tak ważne jest celebrowanie rocznic oraz wskazywanie na konkretne postawy jako punkty odniesienia - powiedział Michael Schudrich. Zobacz także: USA: Polonia z Chicago protestuje po zabójstwie Polaka Symboliczna walka trwała prawie miesiąc Powstanie w gettce warszawskim rozpoczęło się 19 kwietnia 1943 r. Było pierwszym w okupowanej Europie miejskim zrywem przeciw Niemcom, aktem o charakterze symbolicznym, zważywszy na nikłe szanse powodzenia. W nierównej, trwającej prawie miesiąc walce, słabo uzbrojeni bojownicy Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego stawili opór oddziałom SS, Wehrmachtu, policji bezpieczeństwa i formacjom pomocniczym. W tym czasie Niemcy zrównali getto z ziemią, metodycznie paląc dom po domu. 8 maja 1943 r. w schronie przy ul. Miłej 18 samobójstwo popełnił przywódca powstania Mordechaj Anielewicz wraz z grupą kilkudziesięciu bojowników. Nielicznym powstańcom udało się kanałami wydostać z płonącego getta. Darmowy program - rozlicz PIT 2020