Rekonstrukcja rządu
Jerzy Hausner będzie szefem połączonych resortów gospodarki oraz pracy i polityki społecznej. Tekę ministra gospodarki stracił Jacek Piechota. Sławomir Cytrycki zastąpi Wiesława Kaczmarka na funkcji ministra Skarbu Państwa.
Przed południem premier Leszek Miller wezwał do siebie wszystkich ministrów i właśnie w czasie spotkania poinformował o dymisjach ministrów skarbu i gospodarki. O zmianach w rządzie poinformował Leszek Miller na specjalnej konferencji prasowej.
Jerzy Hausner będzie ministrem połączonego resortu - gospodarki, pracy i polityki społecznej, Lech Nikolski będzie członkiem Rady Ministrów. Ma on być odpowiedzialny za kontakty z instytucjami i organizacjami przygotowującymi referendum w sprawie wejścia Polski do UE. Nikolskiego będzie wspomagał Sławomir Wiatr, jako podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Stanowisko pełnomocnika rządu ds. informacji europejskiej, które piastował Wiatr, zostanie zlikwidowane.
Według premiera, Wiatr ma udział w tym, że - jak wskazują badania opinii publicznej - rośnie poczucie poinformowania o UE. Miller poinformował, że funkcja którą obejmie Nikolski będzie bardziej "polityczna, niż techniczno operacyjna".
- Minister Nikolski będzie miał znacznie szersze zadania, niż tylko konstruowanie programów, czy prowadzenie promocji. Do jego zadań będzie należeć szeroka sfera kontaktów z instytucjami i organizacjami politycznymi, społecznymi, które będą zajmowały się przygotowaniem do referendum i będą prowadziły w tej sprawie promocję, współdziałanie z parlamentem, urzędem prezydenta - powiedział premier.
Nowym szefem gabinetu politycznego premiera będzie Aleksandra Jakubowska - poinformował rzecznik rządu Michał Tober. Jakubowska - dotychczasowa wiceminister kultury - zastąpi na stanowisku szefa gabinetu politycznego - Lecha Nikolskiego.
Leszek Miller i Wiesław Kaczmarek mieli poważnie pokłócić się podczas pobytu obu panów w Zakopanem, w okresie między świętami a Nowym Rokiem. Przedmiotem sporu była prawdopodobnie sprawa prywatyzacji ośmiu największych zakładów energetycznych (grupy G-8) i napięcia między szefem Orlenu a ministrem skarbu.
Premier Leszek Miller uzasadniając decyzję o zmianie na stanowisku ministra skarbu państwa powiedział, że ma ona służyć odciążeniu sfery prywatyzacji od występujących napięć politycznych. - Podjąłem decyzję o zmianie na stanowisku ministra skarbu państwa. Doceniając kompetencje ministra Wiesława Kaczmarka oraz jego wielki wkład w pracę rządu uznałem, że z pożytkiem dla realizacji naszego programu będzie odciążenie sfery prywatyzacji od występujących napięć politycznych - powiedział. - Nie wdając się w szczegółowe oceny mam nadzieję, że ta zmiana będzie temu służyć - dodał.
Miller podziękował Kaczmarkowi za dotychczasową pracę w rządzie. Dodał, że Cytrycki jest cenionym fachowcem w dziedzinie finansów i rynków kapitałowych ma bogate doświadczenie w pracy w administracji rządowej. Premier zaznaczył też, że Cytrycki nie jest członkiem żadnej partii politycznej i jego osoba nie wywołuje "żadnych politycznych skojarzeń".
Sławomir Cytrycki, pełniący ostatnio wysokie funkcje w Banku Handlowym, przyznał się w oświadczeniu lustracyjnym do tajnej i świadomej współpracy z organami bezpieczeństwa PRL. Współpraca najprawdopodobniej dotyczyła spraw zagranicznych.
Dzisiejsze dymisje to już kolejne zmiany w gabinecie Millera. Do pierwszej rekonstrukcji doszło w lipcu 2002 roku. W miejsce Marka Belki wicepremierem i ministrem finansów został wtedy Grzegorz Kołodko. Waldemar Dąbrowski zastąpił na stanowisku ministra kultury Andrzeja Celińskiego, a Grzegorz Kurczuk objął po Barbarze Piwnik resort sprawiedliwości.
Miller: priorytety rządu to m.in. integracja z UE
Miller podkreślił, że priorytetami rządu są integracja z UE, przeprowadzenie referendum, przygotowanie kraju do pełnego wykorzystania możliwości rozwojowych wynikających z członkostwa w Unii. - Z dotychczasowych rozważań wynika, że priorytetami wyznaczającymi cywilizacyjne miejsce Polski w świecie, a więc priorytetami naszego rządu są: integracja z UE, przeprowadzenie referendum, przygotowanie naszego kraju do pełnego wykorzystania możliwości rozwojowych wynikających z członkostwa w UE.
- Po drugie - powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego przekładającego się na poprawę poziomu życia obywateli - zaznaczył szef rządu.
Dodał, że priorytetem jest również infrastruktura kraju, zwłaszcza budowa dróg i autostrad oraz nauka i kultura, a także edukacja i perspektywy życiowe polskiej młodzieży.
Miller zapowiedział, że o tych kwestiach rząd będzie dyskutował na jutrzejszym posiedzeniu, a także na specjalnym posiedzeniu rządu, w dniu 10 stycznia.
Jakubowska jest gotowa dalej pracować nad ustawą o rtv
Wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, która będzie szefem gabinetu politycznego premiera, powiedziała, że jest gotowa kontynuować pracę nad ustawą o radiofonii i telewizji.
Jakubowska uważa, że to mogło by zapobiec domysłom, że jej awans jest związany z "odsunięciem od tej ustawy". - Myślę, że nie to leżało u podstaw decyzji premiera - powiedziała i zaznaczyła: - Wszelkie wiadomości o mojej śmierci w sprawie ustawy o radiofonii i telewizji są przedwczesne.
Fakt, że Jakubowska przestanie pełnić funkcję wiceministra kultury nie musi oznaczać, że przestanie pilotować ustawę ze strony rządu. - Decyzję podejmie pan premier. Jeżeli pan premier uzna, że powinnam tę ustawę doprowadzić do końca, to ja oczywiście nic nie będę miała przeciwko temu i podejmę się tego obowiązku, bo nic z prawnego punktu widzenia nie stoi na przeszkodzie, aby sekretarz w kancelarii premiera taką ustawę prowadził - powiedziała.
Indagowana, czy rozmawiała już na ten temat z premierem, powiedziała: "Proszę o drugie pytanie".
Dzisiaj Jakubowska niespodziewanie wzięła udział w pierwszym posiedzeniu zespołu powołanego przez marszałka Sejmu Marka Borowskiego, który ma dokonać wnikliwego przeglądu projektu od strony prawnej. Do zespołu marszałek zaprosił początkowo: szefa sejmowej komisji kultury i środków przekazu, przewodniczącego KRRiT, sejmowe biuro ekspertyz i przewodniczącego Rady Legislacyjnej przy premierze. Ostatecznie do składu dołączyła też Jakubowska. Jak powiedziała, z prośbą o to zwrócił się do marszałka premier.
Jakubowska - jak mówiła - oficjalnie propozycję zostania szefem gabinetu politycznego premiera otrzymała dzisiaj. Przyznała jednak, że na ten temat rozmawiała z premierem już wcześniej.
Nowe stanowisko wiceminister traktuje jako awans. - Sekretarzy stanu w rządzie jest 15, paru w kancelarii premiera, paru w kancelarii prezydenta, natomiast szef gabinetu premiera jest tylko jeden. Na pewno jest to awans. Jest to możliwość bardzo bliskiej pracy z premierem, uczestniczenia w centrum, gdzie podejmuje się najważniejsze decyzje, możliwość recenzowania tych decyzji, doradzania - powiedziała.
Jakubowska od początku samodzielnie nadzorowała pracę nad projektem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Zaproponowane przez Jakubowską zmiany, szczególnie dotyczące dekoncentracji mediów, wywołały ostrą krytykę nadawców komercyjnych. Krytycznie oceniane były nie tylko same przepisy, ale również tryb prac rządu nad ustawą. Nadawcy zarzucali Jakubowskiej, że pomijała konsultacje z nimi w tej sprawie; potem, że nie bierze pod uwagę ich zastrzeżeń.
Płażyński: Platforma zadowolona z odejścia Kaczmarka
Platforma Obywatelska jest zadowolona z odejścia ministra skarbu Wiesława Kaczmarka, a połączenie ministerstwa gospodarki i pracy ocenia jako zaskakujące i ryzykowne - tak zmiany w rządzie skomentował szef PO, Maciej Płażyński. - Do ministra Kaczmarka mieliśmy pretensje, że właściwie wstrzymał prywatyzację. Nie był to udany rok w jego działalności - powiedział.
- Połączenie ministerstwa pracy i gospodarki jest zaskakujące, ryzykowne i wydaje się, że nie przyniesie wyraźnego efektu - ocenił szef PO. Według niego, taka roszada personalna jest kosmetyką. Dodał, że premier będzie ponosił odpowiedzialność za taki eksperyment. - Premier jest odpowiedzialny za całą ekipę, jak do tej pory uważamy, że ta ekipa nie daje sobie rady - uważa Płażyński.
Oceniając powołanie Lecha Nikolskiego powiedział: "to, co było do tej pory w wykonaniu pana Wiatra było beznadziejne, w związku z tym zawsze jest jakaś szansa, że zmiana trochę to poprawi".
Podkreślił, że "Platforma jest zainteresowana dobrym wynikiem referendum unijnego". - Chciałbym liczyć, że jest to zmiana na lepszą politykę informacyjną - dodał Płażyński.
Nałęcz: byłem zwolennikiem rekonstrukcji rządu
Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (UP) oświadczył, że był zwolennikiem rekonstrukcji rządu i nie jest ona dla niego zaskoczeniem. - Ja nie ukrywałem wcześniej, pytany przez dziennikarzy, że jestem zwolennikiem zmian w rządzie. Sukces międzynarodowy rządu, jakim był szczyt w Kopenhadze, wręcz aż się prosił o dopełnienie go posunięciem modyfikującym zewnętrzny wizerunek rządu, a rekonstrukcja rządu temu sprzyja - powiedział.
- Byłem przekonany, że jeśli premier chce utrzymać w swoich rękach inicjatywę, to będzie rekonstrukcja rządu i nie zawiodłem się w swoich oczekiwaniach - podkreślił wicemarszałek Sejmu.
Dodał, że "cieszy go zwłaszcza" połączenie Ministerstwa Gospodarki z Ministerstwem Pracy i Polityki Społecznej. - Rzeczywiście myślę, że na tym polu jest najwięcej do zrobienia - podkreślił.
Zaznaczył także, że "podziela argumentację premiera" w sprawie odwołania ministra skarbu Wiesława Kaczmarka. - Ja bardzo wysoko oceniam fachowość i kompetencję pana ministra Kaczmarka i nic w mojej ocenie się nie zmienia. Natomiast minister Kaczmarek miał wyraźną konotację polityczną - jest jednocześnie działaczem SLD - wyjaśnił wicemarszałek Sejmu i podkreślił, że teraz, kiedy resortem będzie kierował Sławomir Cytrycki "trudniej będzie - w dobrej czy w złej wierze - wiązać prywatyzację z jakimiś działaniami partyjnymi".
Giertych: to czyszczenie ludzi prezydenta
W ocenie lidera LPR Romana Giertycha, zmiany w rządzie to "czyszczenie ludzi prezydenta". - Politycznie to jest czyszczenie ludzi prezydenta. To jest wyraźne, że rozwija się spór na linii Kancelaria Premiera i Prezydenta - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi mu przede wszystkim o odwołaniu ministra skarbu Wiesława Kaczmarka i połączeniu resortów gospodarki i pracy, co wiąże się z utratą funkcji w rządzie przez Jacka Piechotę.
- Nie mogę ukryć pewnej dozy satysfakcji z faktu, że Wiesław Kaczmarek przestał być członkiem rządu RP. Rzeczywiście sposób, forma działania, które miały miejsce w okresie jego urzędowania świadczą o tym, że zupełnie się na tę funkcję nie nadawał - podkreślił Giertych. - Myślę, że część tych spraw, które miały miejsce pod jego auspicjami, a przede wszystkim sprawa Stoenu, znajdzie kiedyś swoje miejsce być może nawet przed Trybunałem Stanu.
W jego ocenie, połączenie resortów gospodarki i pracy to "działanie pozytywne", bo oznacza zmniejszanie liczby urzędów i urzędników. Jednak zmiana ta jest według niego, "w gruncie rzeczy kosmetyczną zmianą mającą utrzeć nosa prezydentowi w związku z rozwijającą się kampanią powołania nowej partii" i "nie wpłynie na ocenę rządu".
- Sądzę, że ten rząd nadal będzie miał niskie notowania i że tu się niewiele zmieni - podkreślił Giertych. Jego zdaniem, rządowi "nie pomoże" też powierzenie Lechowi Nikolskiemu przygotowania informacji przed zbliżającym się referendum w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
Lepper: premier jest słabszy
Rekonstrukcja rządu pokazuje, że premier Leszek Miller jest słabszy, natomiast w ogóle nie zmieni ona gospodarczej sytuacji Polski - ocenia przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper. - To jest bardzo mała rekonstrukcja. Pokazuje ona, że premier Miller jest teraz słabszy - powiedział. - To chęć utrzymania się jeszcze przy władzy, wiadomo, że rząd i SLD przeżywają bardzo głęboki kryzys wewnętrzny.
Według Leppera, z jednej strony prezydent Aleksander Kwaśniewski "robi wszystko, żeby osłabić pozycję Millera", a z drugiej strony "rekonstrukcja dotyczy tylko ministrów z SLD, a nie koalicjantów". - A przecież główna sprawa to panowie Pol i Kalinowski. Z Polem wiążą się winiety, afery w sprawie autostrad, na które przedstawiałem w Sejmie dowody. Pan Kalinowski odpowiada za wynegocjowanie bardzo słabych warunków przystąpienia Polski do Unii w zakresie rolnictwa - ocenia lider Samoobrony.
Krytycznie ocenił on połączenie Ministerstwa Gospodarki i Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, na którego czele stanie dotychczasowy minister pracy Jerzy Hausner. - Jeżeli premier już innych pomysłów nie ma, a tylko chce patrzyć na to co robi kanclerz Schroeder - to niech przestanie się wygłupiać - powiedział Lepper.
W jego opinii, takie posunięcie nie jest uzasadnione w obecnych okolicznościach, kiedy trzeba przede wszystkim "pobudzić gospodarkę", a takie połączenie. Poza tym - zdaniem Leppera - nie zmniejszy to zatrudnienia w połączonych resortach.
Frasyniuk: ryzykowne połączenie resortów
Połączenie resortów gospodarki i pracy jest "ryzykownym zabiegiem" - ocenia przewodniczący UW Władysław Frasyniuk. Jest on zaskoczony zmianą ministra skarbu, natomiast powołanie nowego ministra Lecha Nikolskiego nazwał "zbytecznym luksusem".
Frasyniuk powiedział, że rekonstrukcja rządu nie jest dla niego "do końca czytelna". Połączenie ministerstw gospodarki i pracy to jego zdaniem "ciekawy, dziwny i jednocześnie niepokojący eksperyment".
- Obawiam się, że połączenie resortu gospodarki, który bronił relikty socjalizmu, z ministerstwem pracy jest dość ryzykownym zabiegiem. Mogą wzrosnąć roszczeniowe oczekiwania wobec ministra i tak już roszczeniowych grup zawodowych - powiedział.
Podkreślił, że wysoko ocenia i życzy wiele szczęścia ministrowi Jerzemu Hausnerowi, który obejmie połączony resort. Frasyniuk przyznał, że jest zaskoczony zmianą na stanowisku ministra skarbu. Jak mówił, wysoko ceni ustępującego szefa resortu skarbu Wiesława Kaczmarka, natomiast zupełnie nie zna Sławomira Cytryckiego, który go zastąpi.
Powołanie nowego ministra Lecha Nikolskiego Frasyniuk określił "zbytecznym luksusem, który podnosi koszty funkcjonowania państwa". Nikolski zajmie się przygotowaniem informacji przed referendum akcesyjnym.
Hausner nie będzie dzisiaj komentował
Minister pracy Jerzy Hausner raczej nie skomentuje dzisiaj decyzji premiera odnośnie połączenia resortów pracy i polityki społecznej z resortem gospodarki - powiedział doradca ministra Tomasz Jeziorański.
- Minister na pewno nie wyda dziś żadnego oświadczenia w tej sprawie, gdyż decyzja (premiera) jest nieformalna - powiedział Jeziorański. Dodał, że szef resortu pracy wypowie się najprawdopodobniej jutro po posiedzeniu Rady Ministrów, podczas którego pozostali członkowie rządu zaakceptują decyzję premiera. Jeziorański nie wykluczył też, że Hausner zabierze głos dopiero po otrzymaniu nominacji od prezydenta.
INTERIA.PL/RMF/PAP