Przemysław Czarnek: Prześladowanie chrześcijan po wygranej opozycji
- Zwycięstwo opozycji w przyszłorocznych wyborach będzie oznaczało prześladowanie chrześcijan na dużą skalę - uważa minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Zdaniem ministra "lewactwo europejskie może wynarodowić narody europejskie, w tym Polskę, tylko wówczas, kiedy odetnie ich od korzeni chrześcijańskich". - De facto opozycja, walcząc z Kościołem, walczy z narodem polskim, walczy z polskością, bo nie ma polskości bez chrześcijaństwa - twierdzi Czarnek.

Według ministra edukacji i nauki, niektóre media są "zaprogramowane na dechrystianizację".
- Taki jest program lewactwa europejskiego, a oni to lewactwo europejskie reprezentują. Lewactwo europejskie może wynarodowić narody europejskie, w tym Polskę, tylko wówczas, kiedy odetnie ich od korzeni chrześcijańskich. Europa niechrześcijańska nie będzie już Europą taką, jaką znaliśmy. Najpierw będzie Europą pustki, a później będzie wypełniona przez inne, obce cywilizacje (...) np. cywilizację muzułmańską - ocenił w poniedziałek w TVP Info.
Przemysław Czarnek mówił, że w wielu miejscach w Europie "dechrystianizacja się powiodła". - Tam już chrześcijaństwa nie ma. Nie to, że są jakieś małe skupiska. Tam chrześcijan nie ma w ogóle. To samo chcą zrobić w Polsce - stwierdził.
Czarnek: Opozycja, walcząc z Kościołem, walczy z narodem polskim
Minister dodał, że niektórzy dziennikarze powołują się na jednostkowe przypadki "niegodnego zachowania" księży lub katechetów, by uogólniać je na cały Kościół.
- Każdego dnia, jeśli się włączy Onet czy WP, jest jakiś paskudny atak na seminaria duchowne, na księży, wyciąganie, na podstawie jednego przypadku, wniosków co do całości. To jest program dechrystianizacji - mówił.
Zdaniem ministra edukacji i nauki, nadchodzące wybory są "najważniejsze od 1989 r.". - Dlatego, że jeżeli oni sobie policzyli w różnego rodzaju sondażach, które na pewno mają na własny użytek, że opłaca im się atakować Kościół, to znaczy, że gdyby wygrali te wybory w przyszłym roku, to mielibyśmy do czynienia z zapateryzmem, tylko na skalę jeszcze większą niż w Hiszpanii po zwycięstwie (José Luisa Rodrígueza - red.) Zapatero dwadzieścia lat temu. To by oznaczało prześladowanie chrześcijan na dużą skalę - ocenił.
Zaznaczył, że katolicy byliby nie tyle "opiłowywani z przywilejów", ile odzierani z "praw, które mają w wolnym, demokratycznym państwie".
- Widać takie sondaże im wyszły, że mogą wygrać bez programu wyborczego jakiegokolwiek, tylko w ten sposób, że mogą się jakoś odróżnić. Odróżniają się bo walczą z Kościołem, z chrześcijaństwem, z katolicyzmem - powiedział.
- Kiedy przyjdą zniszczyć naród, zaczną od Kościoła, bo Kościół jest siłą tego narodu. De facto opozycja, walcząc z Kościołem, walczy z narodem polskim, walczy z polskością, bo nie ma polskości bez chrześcijaństwa - stwierdził.