Przypomnijmy: to reakcja na decyzję Sadowskiego, który wcześniej złożył pozew przeciwko telewizji, twierdząc, że "Wiadomości" TVP nie spełniają jego konstytucyjnego prawa do prawdziwej informacji. W ubiegłym roku sąd orzekł jednak, że telewizja nie naruszyła jego godności. Tym razem sędzia Markiewicz został powołany na świadka właśnie przez widza. Jak mówił, "jesteśmy w TVP przedstawiani jako źli ludzie, złodzieje, nieroby, ludzie niedouczeni. Tak TVP przekonuje swoich widzów, dlaczego władza musi wprowadzić do sądów własnych ludzi" - cytuje jego słowa "Gazeta Wyborcza". Markiewicz przyszedł do sądu m.in. ze spisem pasków z "Wiadomości" i TVP Info, które odnosiły się do sędziów. Pełnomocnik TVP chciał, aby szef "Iustitii" nie mógł skorzystać z tego spisu, ale sędzia Jacek Tyszka, prowadzący rozprawę, nie zgodził się na to. Markiewicz zacytował więc: "Kasta sędziowska niszczy Polskę", "Sąd Najwyższy łamie konstytucję", "Sąd Najwyższy ponad prawem", "Kasta sędziowska niszczy państwo polskie", "Polacy nie ufają sędziowskiej kaście", "Tuleya jako obrońca patologii". Wskazywał też na programy w TVP, w których sędziowie byli atakowani. Według niego, to nie tylko "Wiadomości" TVP 1, ale też "Alarm", "Studio Polska", "Minęła 20". - To, co robi TVP, to zaprzeczenie ustawowych obowiązków do przekazywania informacji rzetelnie i obiektywnie - stwierdził Markiewicz.