Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Prezydent przeciwny propozycji rządu ws. Iraku

Minister w Kancelarii Prezydenta Michał Kamiński powiedział dzisiaj w Radiu Zet, że prezydent Lech Kaczyński jest przeciwny wycofaniu polskich wojsk z Iraku w terminie proponowanym przez rząd.

/Agencja SE/East News

Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski podkreślił jednak, że decyzję o zakończeniu misji podejmuje premier i rząd.

Premier Donald Tusk zapowiedział w sobotę, że rząd złoży do prezydenta wniosek o zakończenie obecności polskich wojsk w Iraku w październiku 2008 roku. Szef rządu ma nadzieję, że Lech Kaczyński nie będzie blokował tej decyzji. Obecnie w Iraku służbę pełni ok. 900 żołnierzy.

- Nie sądzę, by prezydent podpisał wniosek w sprawie zakończenia misji w Iraku - powiedział Kamiński w programie "Siódmy dzień tygodnia" w Radiu Zet. W jego ocenie, "jest to pole do dyskusji między prezydentem a premierem, to bardzo ważna decyzja".

- Prezydent, który jest zwierzchnikiem polskich sił zbrojnych nie uważa, by należało wycofywać wojska z Iraku do połowy przyszłego roku, liczę na to, że w rozmowie w tej kwestii zostanie wypracowany jakiś kompromis - powiedział Kamiński.

Szef klubu PO podkreślił z kolei, że decyzję w sprawie zakończeniu misji w Iraku "tak naprawdę podejmie premier i rząd, prezydent podpisuje mandat polskich sił w Iraku na wniosek premiera".

W ocenie Chlebowskiego, gdy prezydent nie podpisze żadnego wniosku, wtedy polska misja kończy się 31 grudnia, a "tego sobie chyba nikt nie jest w stanie wyobrazić". Jak podkreślił, wniosek premiera Tuska będzie miał datę końcową 31 października 2008 r., ale "premierowi zależy by tak naprawdę wycofywanie rozpoczęło się już pod koniec pierwszego półrocza 2008 r.".

Szef SLD Wojciech Olejniczak krytycznie ocenił brak porozumienia w sprawie Iraku między premierem a prezydentem. Jak powiedział, "bardzo niepokoi", że obaj politycy "nie mogą dojść do porozumienia w sprawie zasadniczej". Podkreślił, że oczekuje, że premier z prezydentem jeszcze przed świętami, w cztery oczy, porozmawiają na ten temat. Według niego, pospieszne wycofywanie wojsk stanowiłoby zagrożenie dla naszych żołnierzy.

Także zdaniem szefa klubu PSL Stanisława Żelichowskiego, trudno sobie wyobrazić konsekwencje niepodpisania przez prezydenta wniosku przedstawionego przez rząd. Uważa on, że "konieczny jest dialog" prezydenta z premierem w tej sprawie.

Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski uważa, że trzeba wziąć pod uwagę, że ONZ najprawdopodobniej przedłuży mandat w sprawie misji w Iraku, a iracki rząd zwróci się z prośbą o przedłużenie pobytu. Według Gosiewskiego, trzeba też uwzględnić "nasze ekonomiczne interesy" w Iraku.

- Podejmowanie pochopnej decyzji jest trochę niepoważne - uważa Gosiewski. Według niego, "o polityce państwa decyduje PR, to główny wyznacznik działań Tuska i PO, ale w tej sprawie (Iraku) (...) powinny decydować względy racjonalne".

Jak dodał, "w tej sprawie powinna odbyć się jasna rozmowa" prezydenta z premierem. Podkreślił, że dziwi się, rząd podjął decyzję bez konsultacji z prezydentem.

Prezydencki minister i szef klubu PO spierali się w trakcie audycji o to, czy były konsultacje premiera z prezydentem w sprawie Iraku. Kamiński powiedział, że podczas dotychczasowych rozmów szefa rządu z Lechem Kaczyńskim "żadnych konsultacji w tej sprawie (Iraku) nie było".

Chlebowski mówił, że konsultacje były, o czym świadczył komunikat o rozbieżnych stanowiskach premiera i prezydenta w sprawi terminu wycofania wojsk z Iraku. Dodał, że jedynym ośrodkiem przeciwnym wyjściu z tego kraju jest "otoczenie Kancelarii Prezydenta".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także