Prezes PiS: "Historia nas skrzywdziła. Należy się nam więcej"
Polacy mają pełne moralne prawo, aby na arenie europejskiej domagać się wyrównania szans - przekonywał dziś na konwencji wyborczej PiS w Miechowie (Małopolska) prezes tej partii Jarosław Kaczyński. Dodał, że Polsce od UE należy się więcej, trzeba tylko użyć "argumentów historycznych".
- Mamy pełne moralne prawo domagać się wyrównania szans - powiedział J. Kaczyński. - Jesteśmy w pozycji uprzywilejowanej. Przy dobrej polityce, przy umiejętności wykorzystania także argumentów historycznych, przy dobrej polityce historycznej, której niektórzy tak nienawidzą, a myśmy ją prowadzili, można to, co będziemy otrzymywać, jeszcze zwiększyć - wyjaśnił.
Podkreślił, że jedną ze "spraw do naprawienia" jest nierównowaga dotacji dla rolnictwa. Przekonywał, że w PiS są kandydaci, którzy "będą mieli odwagę reprezentować w Parlamencie Europejskim polski interes narodowy".
- Polsce w Parlamencie Europejskim, ale przede wszystkim w Unii Europejskiej, należy się więcej. Dlatego że historia - ale ta historia to konkretni ludzie i konkretne narody - bardzo nas skrzywdziła. (...) Znaleźliśmy się w takiej sytuacji nieprzypadkowo - dlatego że podjęliśmy, jako cały naród, decyzję przeciwstawienia się hitleryzmowi, chociaż Hitler chciał iść z nami, proponował nam inne rozwiązania. I to była także decyzja o przeciwstawieniu się stalinizmowi. Płaciliśmy za to Katyniem. I dlatego mamy pełne moralne prawo powiedzieć: "Więcej dla Polski" - dodał Kaczyński.
Prezes PiS krytykował rząd PO za zbytnią uległość wobec UE i wyrzekanie się prawa weta w sprawach istotnych dla Polski.
- Ta władza, która obecnie jest, po prostu się boi, ma kompleks, nisko się kłania. Jest poklepywana i sądzi, że z tego coś wynika, a z tego nic nie wynika - ocenił J. Kaczyński.
Zganił też obecny rząd za brak umiejętności wykorzystywania unijnych środków. Przekonywał, że to dlatego stan infrastruktury w Polsce jest zły, a bezrobocie za wysokie, choć - jego zdaniem - można byłoby z nim walczyć poprzez łagodzenie kryzysu i pomoc gospodarce.
- Pieniądze są, tylko się ich nie wydaje i nie umie się ich wydawać. Nie tylko ze względu na ogromną niesprawność, ale także przez politykę transakcyjną; pytanie, kto z tego coś będzie miał, kto na tym zarobi, jest ważniejsze, niż załatwianie spraw Polaków - ocenił prezes PiS.
W konwencji wzięli udział także: wiceprezes PiS Aleksandra Natali-Świat, Paweł Kowal, Jan Dziedziczak, posłowie PiS z Małopolski oraz regionalni kandydaci do europarlamentu: Krzysztof Szczerski, Mariusz Andrzejewski i Tadeusz Skorupa.
INTERIA.PL/PAP