Premier oferuje współpracę Janowi Rokicie
Premier Jarosław Kaczyński zadeklarował w piątek, że gdyby polityk PO Jan Rokita był zainteresowany współpracą z PiS, to taka współpraca byłaby możliwa.
.
Jesienią 2006 r. premier w wywiadzie dla "Dziennika" był pytany o konsekwencje inwigilacji opozycji na początku lat 90. Mówił wówczas, że o konsekwencje procesowe będzie trudno, bo w grę wchodzi przedawnienie. J. Kaczyński podkreślił wtedy, że jeśli w polskiej polityce mają obowiązywać jakieś reguły, to Rokita - który na początku lat 90. w rządzie Hanny Suchockiej był szefem URM - powinien odejść z polityki.
- Nie ukrywam, że ludzie, którzy w tym uczestniczyli i są na scenie politycznej, powinni zniknąć raz na zawsze z życia publicznego. Dotyczy to Jana Rokity. Jan Rokita powinien raz na zawsze zniknąć z polityki. Jeśli się coś takiego zrobiło, to się przeprasza i przeprowadza się czynną ekspiację. A Rokita udaje, że jego w tej sprawie nie ma - powiedział wówczas premier.
Rokita odpierał zarzuty, że wiedział o inwigilacji prawicy, i oświadczył wtedy, że w związku z całą sprawą jest w stanie spotkać się w sądzie z J. Kaczyńskim.
- Gdyby pan Jan Rokita doszedł do wniosku, że jednak jesteśmy bliżsi jego planom - planom, które kiedyś snuł publicznie - dokonania w Polsce zasadniczej zmiany - budowy IV Rzeczpospolitej - bliżsi niż Platforma, która też w oczywisty sposób odeszła od tych planów, to jesteśmy gotowi do rozmowy, także na temat jego przyszłej roli w polskiej polityce - powiedział w piątek J. Kaczyński.
Dodał jednak, że nie miał sygnałów od Jana Rokity w sprawie współpracy z PiS.
, gdyby chciała kandydować do Sejmu. Ocenił przy tym, że Nelly Rokita jest "osobą energiczną, znaną ze swojego zaangażowania w sprawy kobiet, w przedsięwzięcia związane z walką o pełne równouprawnienie pań w życiu społecznym".
Pytany, czy żona Jana Rokity może być pośrednikiem między nim a swoim mężem, J. Kaczyński powiedział, że "w polityce jest tak, że można zapraszać tych, którzy zgłosili jakieś zainteresowanie".
- Do tej pory nigdy o niczym podobnym nie słyszałem, mówię o ostatnich latach, bo kiedyś przed sporą ilością lat coś takiego miało miejsce, wtedy z tego nic nie wyszło, to było jeszcze przed komisją (śledczą) do sprawy afery Rywina. Później pan Rokita funkcjonował w - powiedzmy sobie - meandryczny sposób w PO. Dzisiaj wiem, że znów przeżywa jakieś trudne chwile - mówił premier.
- Ja mogę powiedzieć tyle: dla zdolnych, czy bardzo zdolnych polityków, którzy chcą zmieniać Polskę, chcą niszczyć plagę korupcji, chcą budować nowy kształt naszego życia publicznego i naszego życia społecznego - zawsze jest miejsce w PiS - dodał. J. Kaczyński.
INTERIA.PL/PAP