Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Premier odwołał Gilowską

Kazimierz Marcinkiewicz zdymisjonował Zytę Gilowską, oskarżaną o kłamstwo lustracyjne. Jej następcą został Paweł Wojciechowski.

/Agencja SE/East News

Dziś Rzecznik Interesu Publicznego Włodzimierz Olszewski złożył wniosek o lustrację Gilowskiej. Ta twierdzi, że złożyła prawdziwe oświadczenie lustracyjne, a cała sprawa jest szantażem, który miał ją zmusić do dymisji, ale oddała się do dyspozycji premiera. - Nie mam powodów, aby pani premier nie wierzyć. Niemniej zasady, jakie przyjęliśmy, są takie, że w takim przypadku musi nastąpić dymisja - powiedział premier.

Prezydent Lech Kaczyński dokona zmian w składzie Rady Ministrów w sobotę o godz. 13.

Marcinkiewicz zaprzeczył informacjom "Gazety Wyborczej", że naciskał na Rzecznika Interesu Publicznego, by nie lustrować Gilowskiej. Zaprzeczył temu też sam Olszewski. Z kolei rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz zapowiedział pozew przeciw "GW" w związku z tymi "insynuacjami".

Premier zapewnił też, że Paweł Wojciechowski - zgłoszony przez niego następca Zyty Gilowskiej na stanowisku ministra finansów - gwarantuje płynne przejęcie spraw, którymi zajmuje się resort. Marcinkiewicz podkreślił, że Wojciechowski współpracował z nim od pół roku w sprawach reformy finansów publicznych, zmian w podatkach oraz w kwestii projektu budżetu na 2007 r. i dlatego jest osobą, która najszybciej będzie mogła przejąć sprawy prowadzone w ministerstwie finansów.

Pismo do premiera

Na swojej konferencji prasowej Gilowska zarzuciła Rzecznikowi Interesu Publicznego informowanie "osób trzecich" o jej sprawie.

Gilowska podkreśliła, że napisała do premiera pismo, w którym skarży się, że stała się przedmiotem "szantażu lustracyjnego". Według niej, do dziś Rzecznik nie okazał jej dowodów, na jakich opiera swe oskarżenia.

Powiedziała też, że Instytut Pamięci Narodowej nie nadał jej statusu pokrzywdzonego, sugerując że nic w jej sprawie nie ma. - Nie byłam śledzona; nie byłam obiektem czegokolwiek; taka była sugestia IPN - dodała.

- Jeśli coś jest w moich papierach, są to "fałszywki" - powiedziała Gilowska o swej lustracji. Dodała, że jest zwolennikiem "pokazania wszystkich papierów". - Niech nie będzie takich gier! - oświadczyła. Gilowska odmówiła podania, komu miałoby zależeć na "grze lustracyjnej" w jej sprawie.

Ujawniła, że sprawa dotyczy lat 1987-89. Dodała, że miała wtedy w swym otoczeniu pracownika aparatu bezpieczeństwa, czego nie była świadoma i to on "pisał papiery". Powtórzyła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe.

Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Burzyńskiej:

Rzecznik ma nowe informacje

/INTERIA.PL

Minister finansów jest podejrzana o zatajenie związków ze służbami specjalnymi PRL. Rzecznik Interesu Publicznego twierdzi, że w całej sprawie pojawiły się nowe dowody - w wyniku poszukiwań pracowników RIP w archiwach IPN oraz przesłuchań u RIP świadków, m.in. oficerów SB.

Przewodniczący Sądu Lustracyjnego sędzia Zbigniew Puszkarski powiedział, że wniosek w sprawie Gilowskiej ma charakter ściśle tajny, więc nie może ujawnić, o związki z jaką służbą PRL chodzi.

Rzecznik Interesu Publicznego Włodzimierz Olszewski uznał za "kłamliwe" i "oszczercze" wszelkie stwierdzenia sugerujące, że zdymisjonowana wicepremier "padła ofiarą jakiejś intrygi" przy jego udziale.

Gilowska była już oskarżana

Przypomnijmy, że w 2004 r. Komisja Etyki Poselskiej ukarała ówczesnego posła LPR Zygmunta Wrzodaka za to, że pomówił Gilowską - ówczesną posłankę PO - "twierdząc, że w kuluarach sejmowych mówi się otwarcie, że jest przygotowany wniosek lustracyjny dla pani poseł Gilowskiej, która podobno miała skłamać w oświadczeniu lustracyjnym".

W oświadczeniu Gilowska napisała wtedy m.in., że nic jej nie wiadomo, by treść złożonego przez nią oświadczenia lustracyjnego budziła wątpliwości Rzecznika Interesu Publicznego.

Wiadomo, że oświadczenie Gilowskiej - jako posła - badał poprzedni Rzecznik Bogusław Nizieński. Miała ona być na jego liście 588 osób publicznych, wobec których były zapisy o możliwych związkach ze służbami PRL, ale brak było wtedy dowodów do wystąpienia z wnioskiem wobec nich do sądu.

"To gra polityczna"

Tymczasem Donald Tusk, szef PO - parti, w której Gilowska była przez kilka lat jedną z liderek - zaapelował do premiera Marcinkiewicza, by przedstawił pełną informację o szczegółach sprawy wicepremier Zyty Gilowskiej. Według niego, Gilowska była ostatnim politykiem w rządzie, który rozsądnie myślał o gospodarce i finansach. - Rząd bez Zyty Gilowskiej to rząd opanowany przez takich polityków, jak Andrzej Lepper i Roman Giertych, a to bardzo zły sygnał - ocenił szef PO.

Zdaniem szefa PO Donalda Tuska, wszystko wskazuje na to, że posłużono się Zytą Gilowską dla osiągnięcia pewnych celów politycznych. Według niego, Gilowska płaci najwyższą cenę za to, że dała się namówić do gry z PiS.

A jednak wyjeżdżała na staże

Zyta Gilowska zapewniała na dzisiejszej konferencji prasowej, że nigdy nie starała się o paszport i staże zagraniczne, tymczasem z jej życiorysu wynika, że pod koniec lat 80. kilkakrotnie wyjeżdżała za granicę.

Rzecznik Interesu Publicznego podał, że interesuje się kontaktami Gilowskiej ze służbami specjalnymi w latach 1987-89, tymczasem b. wicepremier, jak powiedziała na konferencji, była wówczas jedynie "gospodynią domową z doktoratem". - Nigdy nie ubiegałam się o paszport, nie prosiłam o paszport, nie ubiegałam się o stypendium, nie ubiegałam się o staż - dodała.

Jednak w życiorysie Gilowskiej można przeczytać, że pod koniec lat 80. odbywała staże w Heinz-Schwarzkopf-Stiftung w Hamburgu (lipiec 1987, lipiec 1988, lipiec 1989) oraz w Raiffeisen Landesbank w Lintz (sierpień 1989). Piątkowe wiadomości TVP podały, że o swoim wyjeździe ze studentami do Hamburga sama Gilowska informowała "Gazetę Wyborczą" w 2003 roku.

Od 1985 roku Zyta Gilowska jest pracownikiem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, od 1994 roku kieruje Katedrą Finansów Publicznych, obecnie przebywa na urlopie bezpłatnym. W 2001 roku uzyskała tytuł naukowy profesora.

Współpracownicy Zyty Gilowskiej z Instytutu Ekonomii KUL wydali dzisiaj oświadczenie, w którym oskarżenia wysuwane pod jej adresem nazwali elementem walki politycznej i podkreślili, że Gilowska jest osobą godną zaufania, rzetelną w pracy zawodowej, "kryształowo uczciwą" i "zawsze oddaną idei Polski wolnej od jakichkolwiek przejawów "homo sovieticus".

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także