Premier na przepustce
Decyzja lekarzy jest pozytywna, premier poleci do Brukseli - poinformował dzisiaj dyrektor szpitala MSWiA Marek Durlik. Leszek Miller wychodzi ze szpitala na przepustkę.
- Należy podkreślić, że nie jest tak, iż pan premier wypisuje się na własne żądanie ze szpitala i przerywa leczenie. Wyjazd do Brukseli jest wyjazdem na przepustkę ze szpitala, przy czym w trakcie pobytu w Brukseli cały czas będzie prowadzony proces rehabilitacji, ani na chwilę leczenie nie zostanie przerwane podkreślił Durlik.
Premier jedzie wraz z lekarzami rehabilitantami; będzie poruszał się w gorsecie, zabiera wózek oraz specjalne łóżko. Durlik zapewnił, że w trakcie pobytu w Brukseli nadal będzie prowadzona fizykoterapia i rehabilitacja ruchowa.
Premierowi na pewno nie będzie wolno zbyt długo siedzieć. - Ale trzeba pamiętać, że wczoraj pan premier "przesiedział" bez problemu dwie godziny podczas obrad rządu - zaznaczył Durlik.
Dyrektor poinformował, że dzisiaj rozpocznie się rehabilitacja szefowej gabinetu politycznego premiera Aleksandry Jakubowskiej. - Dzisiaj przeprowadzimy pionizację i rozpoczynamy rehabilitację pani minister. Będzie prowadzona tą samą ścieżką, co pan premier - powiedział.
Durlik zaznaczył, że rehabilitacja premiera na jego życzenie była przyspieszona, zaś w przypadku Jakubowskiej nie ma takiej potrzeby.
Do wieczora wyjazd premiera stał pod znakiem zapytania. Rozpatrywane były dwie inne możliwości. Jedną z nich był pomysł - kwestionowany przez prawników - aby zamiast premiera poleciał prezydent. Drugie wyjście: szefa rządu zastąpią wicepremierzy - Pol lub Hausner.
Co by było, gdyby tak się stało? Czy któryś z nich mógłby zastąpić Leszka Millera na czele polskiej delegacji? Pol, nazywany przez niektórych najgorszym ministrem Eurazji od czasów paleolitu, jest najczęściej krytykowanym i chyba najmniej skutecznym członkiem rządu. Obiecywał i obiecuje autostrady, ale z tych obietnic nic nie wynika. Czy mógłby więc nas reprezentować na szczycie w Brukseli? - Ja sądzę, że to jest pytanie retoryczne. Koń jaki jest, każdy widzi - mówi szef PiS, Jarosław Kaczyński.
Podobnie o ewentualności wysłania Pola do Brukseli mówią też politycy SLD i Platformy Obywatelskiej, z dwojga złego wybierając drugiego z wicepremierów.
Gdyby jednak poleciał Hausner, trudno byłoby spodziewać się po nim skutecznych negocjacji. O sukcesach Hausnera trudno mówić. Wicepremier wciąż pisze obiecywane ustawy oszczędnościowe.
RMF/PAP