Pożegnanie ks. Twardowskiego
W stolicy tłumy ludzi pożegnały księdza Jana Twardowskiego - zmarłego 18 stycznia kapłana i poetę. Ks. Twardowski został pochowany w Świątyni Opatrzności Bożej, choć on sam chciał mieć skromny pogrzeb.
Uroczystości zaczęły się o godz. 10. mszą pod przewodnictwem ks. bpa Mariana Dusia z archidiecezji warszawskiej w kościele sióstr wizytek, którego ks. Twardowski był wieloletnim rektorem.
- Ks. Twardowski bardzo sobie cenił kapłaństwo, było dla niego taką samą tajemnicę jak wiara. Kiedy tylko mógł służył posługą kapłańską w konfesjonale. Nawet w przeddzień śmierci powiedział, że kiedy poczuje się lepiej pójdzie spowiadać - mówił w homilii ks. bp Duś.
W mszy św. uczestniczyli m.in. duchowni i uczniowie ze szkół noszących imię ks. Twardowskiego. Przybyła także reprezentacja uczniów warszawskiego Liceum im. Tadeusza Czackiego, którego ks. Twardowski był absolwentem. Poetę-kapłana żegnały także setki warszawiaków z kwiatami - w tym wielu studentów i uczniów.
Po mszy trumnę z ciałem księdza Twardowskiego, niesioną przez kleryków, wyprowadzono z kościoła. Uformował się orszak, który odprowadził ją do bazyliki św. Krzyża, gdzie odprawiana jest msza św. żałobna. Prowadzi ją prymas Polski kard. Józef Glemp. Wszyscy żegnający ks. Twardowskiego nie zmieścili się w bazylice. Niektórzy w skupieniu stali na zewnątrz.
- Ksiądz Twardowski żył dla Boga i umarł dla Boga - powiedział w homilii w czasie mszy w bazylice św. Krzyża metropolita lubelski, abp Józef Życiński. - Żył dla Boga, sławiąc go swoją poezją. Umierał dla Boga, ufając mu jak dziecko. Ostatni wiersz zapisał tuż przed śmiercią: "Zamiast śmierci racz z uśmiechem przyjąć, Panie, pod Twe stopy, życie moje jak różaniec" - cytował arcybiskup ostatni wiersz zmarłego kapłana-poety.
- Księże Janie, jesteś kochany, także za to, że zostawiłeś nam siebie w swoich wierszach - mówił nad trumną poety uczestniczący w uroczystościach premier Kazimierz Marcinkiewicz. - Byłeś, jesteś i będziesz przewodnikiem duchowym zarówno dla ludzi wierzących, jak i niewierzących - powiedział szef rządu żegnając księdza-poetę, którego - jak dodał - miał zaszczyt poznać osobiście. - Jego wiersze kazały tysiącom ludzi przystanąć na chwilę i zastanowić się nad sensem swojego życia - dodał Marcinkiewicz.
Ksiądz Twardowski został pośmiertnie oznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie odebrała siostrzenica księdza, Aniela Truszkowska. Podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lena Dąbkowska-Cichocka wręczając odznaczenie w imieniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedziała, że księdza-poetę wyróżniono za "wybitne zasługi w upowszechnianiu humanistycznych wartości i za osiągnięcia literackie".
Po południu trumnę z ciałem ks. Jana Twardowskiego złożono w krypcie dla zasłużonych Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie. Jest on pierwszym Polakiem, którego tam pochowano. Miejsce pochówku wielkiego kapłana i poety wzbudziło sporo kontrowersji - Świątynia Opatrzności Bożej jest bowiem wciąż w budowie, a sam zmarły chciał mieć skromny pogrzeb.
INTERIA.PL/PAP