- Tak, startujemy w wyborach, wspólnie z AgroUnią. Będziemy wystawiać wspólnych kandydatów - mówi Interii Jan Perkowski, przewodniczący Samoobrony. Kiedy w ostatnich tygodniach polityczne rozgrywki były skupione na Polskim Stronnictwie Ludowym i Polsce 2050 Szymona Hołowni, aktywny był Michał Kołodziejczak. Lider AgroUnii prowadził zaawansowane rozmowy na temat koalicji z ludowcami, ale ci jednak zdecydowali o współpracy z Hołownią, który to z kolei za nic nie chciał współpracować z Kołodziejczakiem. Szef AgroUnii wystosował w sobotę apel, w którym przestrzegł ludowców przed sojuszem z "bezideowymi partnerami". Ciekawsza była jednak inna część jego listu - Kołodziejczak zwracał uwagę, że PSL stoi przed historyczną szansą na odbudowę ruchu ludowego. Innymi słowy: lider rolniczych protestów liczył na to, że wszystkie środowiska szeroko związane z wsią pójdą do wyborów pod jednym sztandarem. Kołodziejczak równolegle do rozmów z ludowcami prowadził inne - z Samoobroną. Ta jednak od lat jest podzielona na dwa środowiska. Funkcjonuje Samoobrona RP pod przewodnictwem Krzysztofa Prokopczyka i Samoobrona, której liderem jest Jan Perkowski. Porozumienie w rocznicę śmierci Leppera Symbolicznie, bo 5 sierpnia, w rocznicę śmierci Andrzeja Leppera, działacze Samoobrony z Perkowskim na czele, spotkali się z Kołodziejczakiem. Wystąpili wspólnie z nim na konferencji prasowej i razem złożyli kwiaty na grobie Leppera. - Przed rocznicą śmierci Leppera rozmawialiśmy z Prokopczykiem (szefem Samoobrony RP - red.), żeby chwilkę odpuścił, poczekał. Jak zobaczył, że wystąpiłem z Kołodziejczakiem w Darłowie, doznał szoku - mówi nam Jan Perkowski, przewodniczący Samoobrony. - Powiedział, że to ja zerwałem nasze porozumienie, bo do wyborów chciał iść wyłącznie pod szyldem Samoobrony. Podjąłem jednak decyzję, że wystartujemy z AgroUnią. To najbliższy nam wariant - uważa Perkowski. Na czym polega problem? Po śmierci Andrzeja Leppera Samoobrona się podzieliła. Formalnie, jeszcze za jego życia, funkcjonowały dwie Samoobrony, którymi kierował. Co więcej, w ostatnich latach powstawały kolejne wersje partii rolniczej nawiązujące do tej nazwy, ale żadna nawet nie zbliżyła się do fenomenu Leppera z początku XXI wieku. W ostatnim czasie wydawało się, że Samoobrona (czyli Samoobrona i Samoobrona RP) znów się zjednoczy. Tak było - ale tylko przez chwilę. - Nie wiem, co się stało Prokopczykowi. Nie mógł wytrzymać, choć też prowadził rozmowy z Kołodziejczakiem. Nie szło to, więc zwrócili się do mnie. Przyjąłem tę inicjatywę, bo nie może być tak, że nikt nam nie pasuje - dodaje Perkowski. Samoobrona, czyli 2 tys. działaczy i celownik ustawiony na 10 proc. Fakty są więc takie, że Samoobrona wystartuje w wyborach z AgroUnią Michała Kołodziejczaka, a Samoobrona RP na razie pozostaje samotna. Na razie, bo możliwe, że ostatecznie ugrupowanie Prokopczyka przyłączy się do koalicji. Jak słyszymy, umowa między Samoobroną a AgroUnią zostanie podpisana formalnie jeszcze w tym tygodniu i ma zakładać, że działacze Samoobrony otrzymają dobre miejsca na listach, również jedynki. Jak przekonuje Perkowski, wnosi do koalicji doświadczenie i ponad 2 tys. aktywnych działaczy. Podkreśla, że ma rozbudowane struktury w 10 województwach, co może mieć duże znaczenie zarówno przy zbieraniu podpisów, jak i w trakcie samej kampanii. Koalicja staje się więc faktem. - Nie da się startować samodzielnie. Gdybyśmy byli takim potentatem jak PiS czy PO, to można iść pod własnym szyldem. A wszędzie wszyscy się dogadują. Postawiłem na młodych, bo AgroUnia to młodzi ludzie. Trzeba dopuszczać młodych, bo dziadków jest za dużo - uważa Perkowski i dodaje, że to jeszcze nie koniec. - Uważam, że będzie to jedno z lepszych porozumień. Nie miałem takich ambicji, by występować wyłącznie pod naszym szyldem. Pomimo że mamy strukturę, to sam bym nie podołał. Rozmawialiśmy z przewodniczącym AgroUnii, że listy powinny być jeszcze bardziej otwarte. Współpracujemy z różnymi środowiskami, m.in. ROP, ale jest ich więcej - zapewnia. Cel? Ambitny. - Liczymy na 10 proc. w wyborach. I tak jestem zachowawczy, bo niektórzy mówią o 15 proc. Trzeba tak mierzyć - uważa Perkowski. Koalicja, do której należy już przecież Ruch Marka Materka, wystartuje z list AgroUnii, więc z 5-proc. progiem wyborczym. Łukasz Szpyrka