Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Polacy w konsorcjum

Przetarg na wyposażenie nowej irackiej armii wygrało konsorcjum, w skład którego wchodzą trzy amerykańskie firmy, cztery irackie i dwie polskie - wynika z informacji ze źródeł rządowych.

/arch. RMF

Na razie nie są znane szczegóły. Rozmówca PAP powiedział tylko, że te dwie polskie firmy to przedsiębiorstwa prywatne.

Nieoficjalnie wiadomo, że Bumar przegrał przetarg na dostawę uzbrojenia i sprzętu wojskowego dla nowej armii irackiej. Przetarg wygrało amerykańskie konsorcjum NAUR, którego oferta - jak dowiedziało się nieoficjalnie radio RMF - była znacznie tańsza.

Informacje RMF potwierdziła rzeczniczka Bumaru. Roma Sarzyńska zastrzegła, że na razie są to informacje nieoficjalne. Posłuchaj:

Konsorcjum pod sztandarem Bumaru walczyło o umowy na kompletne wyposażenie 27 batalionów, czyli 20 tys. żołnierzy nowej irackiej armii. Zwycięzca przetargu dostarczy Irakijczykom wszystko to, co wojsku jest potrzebne: od skarpetek począwszy, poprzez uzbrojenie, łączność, na samochodach, karetkach, kuchniach polowych i śpiworach kończąc. Wartość kontraktu szacowano na ponad 500 milionów dolarów.

Przetarg rozpisała tymczasowa amerykańska administracja Iraku, a więc de facto Waszyngton. Nasi główni konkurenci to konsorcja amerykańskie.

Wartość przetargu przekracza już 600 mln dolarów. Więcej, niż zakładano przygotowując w listopadzie plan zakupów. Zapłacą za nie Amerykanie. Dostawy do Iraku mają być zrealizowane w ciągu dwóch lat.

Bumar poprosi organizatora przetargu, czyli tymczasowe władze Iraku, o złożenie stosownych wyjaśnień i sprawdzenie wiarygodności oferty amerykańskiej firmy NOUR, która wygrała przetarg na wyposażenie 27 batalionów armii irackiej - poinformowała dzisiaj rzeczniczka prasowa Bumaru, Roma Sarzyńska.

Zdaniem Sarzyńskiej, oferta NOUR jest nierealnie tania. - Być może mają podwykonawców z krajów tańszych niż Polska - powiedziała Sarzyńska. Według dzisiejszej "Rzeczpospolitej", oferta NOUR kosztuje 327 mln USD, podczas gdy Bumar swoją wycenił na 554 mln USD.

Rzecznika Bumaru ocenia, że na wygraniu przetargu przez konsorcjum Bumaru skorzystałoby około 200 firm. Większość z nich to firmy polskie, choć były też firmy amerykańskie, kanadyjskie i bułgarskie.

- Zapytanie ofertowe było bardzo szczegółowe, łącznie z pytaniem, jakimi nićmi mają być szyte mundury i myśmy w pełni na to zapytanie odpowiedzieli - powiedziała Sarzyńska.

Oferta obejmowała pełne umundurowanie, pojazdy silnikowe, przyczepy, cysterny, sprzęt łącznościowy, osobiste wyposażenie żołnierza, pistolety i karabiny maszynowe, saperki, menażki, noktowizory, gogle itp. dla ok. 20 tys. żołnierzy - powiedziała rzeczniczka Bumaru.

W sprawę tego kontraktu jeszcze przed rozstrzygnięciem zaangażowali się najważniejsi polscy politycy. Rząd udzielił gwarancji na zapewnienie 100 proc. finansowania produkcji pod ewentualny kontrakt.

Jeżeli nie będzie kontraktu dla Bumaru, na pewno wpłynie to na stosunki polsko-amerykańskie - powiedział 16 stycznia premier Leszek Miller. "Bardzo nam zależy, by ten kontrakt zyskał poparcie. Myślę, że prezydent Aleksander Kwaśniewski podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych uczyni z tej kwestii poważny problem, który może rzutować na relacje polsko-amerykańskie" - mówił wówczas premier.

Według ówczesnej opinii wiceministra skarbu Andrzeja Szarawarskiego, grupa przedsiębiorstw koordynowana przez Bumar miała dużą szansę na zwycięstwo w przetargu na dostawę uzbrojenia dla nowej irackiej armii.

Wicepremier Jerzy Hausner poinformował w grudniu, że przedstawiciele polskiego rządu rozmawiali z sekretarzem handlu USA Donaldem Evansem na temat udziału polskich firm w dostawach dla armii irackiej. "Została złożona istotna oferta ze strony polskiej i liczymy, że znajdzie ona uznanie i będzie realizowana" - powiedział wtedy dziennikarzom Hausner po spotkaniu z sekretarzem Evansem.

Przedstawiciele Bumaru poinformowali o przystąpieniu do przetargu jeszcze w listopadzie 2003 roku.

"Przetarg w Iraku będzie dość trudny, będą w nim startowały firmy amerykańskie, ukraińskie, również firma cypryjska przymierza się do złożenia oferty. Nasza oferta będzie kompleksowa, będzie obejmowała wszystkie produkty, jedynie trzy, cztery elementy będziemy musieli kupić zagranicą. Wyprodukowanie pozostałych jest możliwe w kraju" - mówił wówczas prezes Bumaru, Roman Baczyński. Podkreślał, że kontrakt ten jest dla jego firmy wielką szansą.

Janik: za wcześnie na oceny

To trudna i delikatna sprawa - powiedział dzisiaj szef klubu SLD Krzysztof Janik, poproszony o skomentowanie nieoficjalnych informacji, że Bumar przegrał przetarg na dostawę sprzętu wojskowego dla irackiej armii. Zaapelował, by z ocenami wstrzymać się do czasu potwierdzenia tych informacji.

Janik powiedział, że w przetargu brały udział także inne polskie firmy "w różnych konfiguracjach". - Przedwczesne komentarze mogłyby im w jakiś sposób zaszkodzić - wyjaśnił.

Dodał, że sprawa ta, jeśli zostanie potwierdzona, będzie rozważana przez rząd.

Także wiceminister obrony narodowej Janusz Zemke powiedział, że należy wstrzymać się z komentarzami do momentu gdy otrzymamy oficjalne informacje na temat rozstrzygnięć przetargu. - Cały czas czekamy na wiadomości - zaznaczył.

- Przetarg jest przetargiem, jedni wygrywają, a drudzy przegrywają - powiedział wiceszef SLD Jerzy Celiński komentując informację o odrzuceniu oferty Bumaru. - Nie spodziewajmy się prezentów i uprzywilejowanej pozycji ze względu na pobyt wojsk polskich w Iraku - podkreślił. Jego zdaniem, "jeśli będziemy tak postępować dalej, to ośmieszymy się, a firmom funkcjonującym na tym rynku - zaszkodzimy".

Kaszuba apeluje o wstrzemięźliwość w sprawie Bumaru

Apeluję o wstrzemięźliwość w komentarzach dotyczących przegrania przez Bumar przetargu na wyposażenie dla irackiej armii, bo nie zostały jeszcze ogłoszone oficjalne wyniki przetargu - powiedział dzisiaj rzecznik rządu Marcin Kaszuba.

Do czasu ogłoszenia oficjalnych wyników rząd nie zamierza odnosić do tej sprawy - zaznaczył.

Możemy odnosić się tylko do faktów - tłumaczył Kaszuba. Zapowiedział, że jeśli informacje o przegraniu przez Bumar przetargu na dostawy sprzętu wojskowego i uzbrojenia dla nowej irackiej armii potwierdzą się, to wtedy MSZ wyda oficjalne oświadczenie w tej sprawie.

Giertych: Polska powinna unieważnić kontrakt na F-16

Lidera LPR Roman Giertych uznał dzisiaj, że przegranie przez Bumar przetargu na dostawę sprzętu wojskowego dla irackiej armii zmusza Polskę do unieważnienia kontraktu na F-16.

Jego zdaniem, "stanowisko władz amerykańskich w stosunku do Polski rozmija się z oczekiwaniami polskiego społeczeństwa", a "niewypełnianie zobowiązań offsetowych, brak realizacji naszych interesów w Iraku oraz sprawa wiz" zmusza do "wyciągnięcia wniosków" i "zareagowania na tą sytuację". Dlatego należy rozważyć, "czy z prawnego punktu widzenia istnieją podstawy do unieważnienia kontraktu na F-16".

Kuźmiuk: nie mamy szans

Zbigniew Kuźmiuk (PSL) ocenił, że polskie firmy nie mają specjalnie szans w Iraku. - Deklaracje, które padały z ust urzędników państwowych, także z otoczenia prezydenta Kwaśniewskiego, wskazywały na to, że będą miały jakieś preferencje, ale okazuje się, że takich preferencji nie ma i trzeba zachowywać się rynkowo - powiedział.

Jego zdaniem prezydent "próbował interweniować, ale widać bez skutku". Zaznaczył, że polskie firmy powinny startować w przetargach o inwestycje i dostawy dla Iraku, ale muszą się liczyć z tym, że "politycznych preferencji przy tym nie będzie".

KIG: szanse nie są przesądzone

Czas dla interesów w Iraku dopiero się rozpoczyna, a przegrany kontrakt Bumaru nie powinien zniechęcać innych polskich kandydatów do działalności w tym kraju - powiedział wiceprezes Krajowej Izby Gospodarczej Bogdan Golik.

- W przetargach liczą się te kryteria, które liczą się w biznesie, to znaczy cena, jakość czy rzetelność. W tym przypadku zdarzyło się, że konkurent zaoferował niższą cenę. Przestrzegałbym tych, którzy uważają, że w takich przetargach da się coś załatwić - powiedział Golik.

Jego zdaniem, w Iraku powstanie wkrótce obszar do działania dla polskich średnich i małych firm, które znacznie zwiększą swe szanse, jeżeli będą się łączyły w większe konsorcja. Golik powiedział m.in., że jest wiele obszarów, np. w branży energetycznej, infrastrukturze, artykułach rolno-spożywczych, w których polskie przedsiębiorstwa mogą z powodzeniem brać udział w przetargach.

RMF/PAP

Zobacz także