Pogrzeb miał charakter państwowy. Emilian Kamiński spoczął w Alei Zasłużonych. Prezydent Andrzej Duda nadał Emilianowi Kamińskiemu pośmiertnie Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. - Odszedł artysta. Lider. Opiekun. Dobry człowiek, otwarty na innych. Autorytet dla wielu, łączący ludzi. Odeszła wielka postać, której obywatelska i artystyczna postawa może służyć za wzór przyszłym pokoleniom - właśnie tym młodym, często zagubionym pokoleniom, które tak chętnie zapraszał do swojej Kamienicy, by rozmawiać, edukować, poprawiać trochę ten nasz świat, który tak bardzo kochał i w który tak bardzo, bo był pełen optymizmu i miłości, zawsze wierzył - powiedział wicepremier, minister kultury Piotr Gliński podczas uroczystości pogrzebowych Emiliana Kamińskiego. W imieniu przyjaciół - aktorów filmowych i teatralnych - Kamińskiego pożegnał Olaf Lubaszenko. - "Mocniejszy jestem - cięższą podajcie mi zbroję". Zawsze, kiedy przypominam sobie ten cytat z wieszcza, mam przed oczami Ciebie. Mocniejszy, najmocniejszy, zdolny dźwignąć każdy ciężar. I udźwignąłeś, kochany Emilku - powiedział Lubaszenko. - Byłeś mistrzem, mentorem i nauczycielem, chociaż gdybyś to usłyszał - pewnie natychmiast obróciłbyś to w żart - mówił. - A jednak to prawda. Uczyłeś innych w ten szlachetny sposób, który polega na dawaniu przykładu własną postawą. Choćby przez to, jak traktowałeś prace aktora. Kilka godzin przed spektaklem byłeś w garderobie albo na scenie, powtarzałeś tekst od deski do deski, przypominając sobie każdą frazę, pauzę, oddech - przypomniał. - To były lekcje, które inni widzieli. Piękne lekcje szacunku dla zawodu, tekstu, partnerów i widzów - podkreślił aktor. Zwrócił uwagę, że marzeniem Kamińskiego "była Kamienica", która "jest nie tylko teatrem". - Jest też domem, w którym zamieszkało marzenie. I ten dom będzie istniał dalej, bo jest w dobrych rękach Twoich najbliższych - zapewnił. Kochany! Dziękuję Ci za Twoje marzenia, za życzliwość, siłę i mądrość. Za to, ze byłeś i za to, jaki byłeś - powiedział Lubaszenko. Emilian Kamiński nie żyje. "Tata służył ludziom" W imieniu rodziny do uczestników uroczystości pogrzebowych zwrócił się syn zmarłego Kajetan Kamiński. - Tata służył ludziom. (...) Mój ojciec po prostu służył ludziom - podkreślił. Przypomniał, że gdy "cztery lata temu robił spektakl 'Niespodzianka' - przyszedł do mnie do pokoju i powiedział: 'Synku, usiądź. Mam coś ważnego do powiedzenia'. Usiedliśmy razem i powiedział: 'Synku, ja nie dożyję pięciu lat. Musisz pomóc mi z teatrem. Musisz służyć ludziom". - Mój tata był wojownikiem, rzemieślnikiem, filozofem i przede wszystkim kierował się właśnie tym, żeby służyć ludziom. Czy mojej rodzinie, czy teatrowi czy widzom teatru - podkreślił. Dziękując zebranym za przybycie na mszę Kajetan Kamiński dodał: "mój tata powiedziałby jedną ważną rzecz: żeby Państwo cieszyli się swoim życiem tak, jak on cieszył się swoim". W imieniu zespołu i pracowników Teatru Kamienica za lata współpracy i "lekcje walki, gdy ktoś chce odebrać to, co ważne" podziękowała Olga Rawska. - Panie Emilianie! To był dla nas zaszczyt. Za wszystko dziękujemy - powiedziała. Odszedł po ciężkiej chorobie Aktor zmarł 26 grudnia o godz. 7.30 po długiej i ciężkiej chorobie. "Zmarł przy rodzinie w swoim domu w Józefowie" - przekazała rzeczniczka prasowa Teatru Kamienica. Emilian Kamiński był aktorem i reżyserem, założycielem Fundacji Atut i Teatru Kamienica w Warszawie, którego był dyrektorem. Artysta ma w swoim dorobku ma ponad setkę ról teatralnych, filmowych i musicalowych. 23 grudnia został odznaczony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotra Glińskiego Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis". Emilian Kamiński był absolwentem warszawskiej Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, którą ukończył z wyróżnieniem w 1975 r. Na scenie zadebiutował rolą Pawła w "Pierwszym dniu wolności" w reżyserii Tadeusza Łomnickiego w stołecznym Teatrze na Woli. Kamiński o Teatrze Domowym: To był teatr nielegalny W kolejnych latach Emilian Kamiński trafił pod skrzydła Adama Hanuszkiewicza, ówczesnego dyrektora Teatru Narodowego, gdzie zagrał w wielu spektaklach, często będących inscenizacją klasyki, w tym w sztukach Fredry, Słowackiego, Mickiewicza, Kochanowskiego, Dostojewskiego, Moliera, Boccaccia oraz Moniuszki. Od 1983 r. na 13 lat związał się z warszawskim Teatrem Ateneum, gdzie m.in. zadebiutował jako reżyser spektaklem "Słodkie miasto" wg Stephena Poliakoffa; był też pomysłodawcą oraz współreżyserem (wraz z Wojciechem Młynarskim) słynnego spektaklu "Brel" według piosenek Jacquesa Brela. Występował także gościnnie w warszawskich teatrach: Komedia, Rozmaitości, Powszechnym im. Zygmunta Hübnera, Muzycznym Roma, Studio Buffo. W 1997 r. powrócił do Teatru Narodowego. W stanie wojennym był jednym z współtwórców oraz wykonawców Teatru Domowego, który był formą sprzeciwu środowiska aktorskiego wobec reżimu. - To był teatr nielegalny, to był teatr, za który ścigali nas; tam groziło kilka lat więzienia, i to politycznego, także wszystko nie było takie proste - wspominał Kamiński w rozmowie z PAP. Dodał, że "aktorzy musieli być bardzo ostrożni i stąd spektakle nie były rejestrowane, ani fotografowane i dlatego też nie ma po nich żadnego śladu". Z tych ról znany był Emilian Kamiński Teatr Domowy zagrał swój spektakl po raz pierwszy 1 listopada 1982 r. w mieszkaniu Ewy Dałkowskiej. Wystawiono sztukę pt. "Przywracanie porządku", która opowiadała o więźniach stanu wojennego. Przedstawienie obejrzało wtedy ok. 40 widzów, następnie sztukę powtórzono jeszcze ok. 100 razy. W repertuarze było też przedstawienie komediowe, w którym pojawił się "Bluzg", pamflet na gen. Jaruzelskiego. Dorobek filmowy Emiliana Kamińskiego to kilkadziesiąt ról znanych zarówno z dużego ekranu jak i z telewizji. Olbrzymią popularność przyniosła mu rola malarza Jerzego w ekranizacji powieści Kornela Makuszyńskiego "Szaleństwa Panny Ewy" (1985). Dużą sympatię publiczności przyniosła mu rola Bociana w komediach Jacka Bromskiego "U Pana Boga w ogródku" i "U Pana Boga za miedzą". Która rola Emiliana Kamińskiego najbardziej zapada w pamięć? Podziel się swoimi wspomnieniami na Facebooku!