Na razie - jak informuje reporter radia RMF FM Paweł Balinowski - nikogo nie zatrzymano. Przed podjęciem decyzji o ewentualnych zatrzymaniach znane muszą być bowiem wyniki badań zabezpieczonych dopalaczy. W sprawie dotychczas przesłuchano trzy osoby: dwie pracownice sklepu i klienta, który kiedy rozpoczął się policyjny nalot, kupował tam akurat dopalacze. Wśród przesłuchanych nie ma na razie właściciela lokalu, ale - jak ustalił dziennikarz radia RMF FM - policjanci wiedzą, kto nim jest. Za wprowadzanie dopalaczy do obrotu może mu grozić nawet 8 lat więzienia. (edbie) <a href="http://www.rmf24.pl/tylko-w-rmf24/pawel-balinowski">Paweł Balinowski</a>