PiS kontra reszta świata
Dywersja, atak na prezydenta, lęk przed wielkimi państwami, uległościowa opinia elit. PiS oskarża byłych ministrów spraw zagranicznych.
Chodzi o list krytykujący odwołanie spotkania Trójkąta Weimarskiego. Politycy PiS uznali go za atak na głowę państwa - donosi "Gazeta Wyborcza".
Według części polityków PiS list byłych szefów MSZ jest wyrazem działania poprzednich elit reprezentujących "miękką politykę zagraniczną" wobec mocarstw. Przemysław Gosiewski, szef Klubu Parlamentarnego PiS, dowodził wczoraj w Sejmie, że "list wpisuje się w uległościową politykę elit wyrażającą lęk przed wielkimi państwami, a tym samym mówiących, że Polska to kraj drugiej kategorii". Zaś prezydencki rzecznik Maciej Łopiński przedstawił w "Sygnałach Dnia" nową interpretację powodów odwołania szczytu. Jego zdaniem była to decyzja Francji i Niemiec, których przywódcy nie chcieli się spotkać z premierem Marcinkiewiczem mającym zastąpić prezydenta.
Prezydent wysłał wczoraj prywatny list do jednego z krytykujących, Władysława Bartoszewskiego, zarzucając mu kierowanie się "niewłaściwą optyką w widzeniu tej sprawy" - czytamy w "GW".
- Podpisałem ten list, bo dolegliwości żołądkowe absolutnie nie są dostatecznym powodem odwołania takiego spotkania, to zachowania nieprofesjonalne - replikował wzburzony atakami Władysław Bartoszewski. Dodał, że nie ma za co przepraszać.
"Gazeta Wyborcza" przypomina, że list poparła opozycja. - To wielkie ostrzeżenie dla prezydenta Kaczyńskiego i szefowej MSZ Anny Fotygi - powiedziała w Sejmie Hanna Gronkiewicz-Waltz (PO). Jerzy Szmajdziński (SLD) wskazał, że przesłaniem tego listu jest troska, iż polska polityka zagraniczna jest nieskuteczna.