Pierwsza dymisja w nowym rządzie Tuska
Minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki złożył do premiera Donalda Tuska wniosek o odwołanie wiceministra Adama Rapackiego. Sam Rapacki powiedział, że w najbliższych dniach odchodzi z resortu; nie chciał ujawnić przyczyn tej decyzji.
Rzeczniczka resortu Małgorzata Woźniak poinformowała, że wniosek o odwołanie Rapackiego został przekazany premierowi w poniedziałek późnym wieczorem. - Wcześniej minister Cichocki rozmawiał z wiceministrem Rapackim - powiedziała. Nie chciała ujawnić przyczyn odwołania. Zaznaczyła jedynie, że po tym, jak premier podejmie decyzję, minister Cichocki odpowie na pytania dotyczące dymisji wiceministra, a także jego następcy.
Jak podał dziś "Dziennik Gazeta Prawna", powodem dymisji Rapackiego mogły być prace nad reformą systemu emerytalnego mundurowych. Informatorzy gazety spekulowali, że mogło do niej dojść, bo rząd będzie próbował zmieniać zasady odchodzenia na emeryturę tym, którzy już są w służbie. Woźniak jednak zaprzeczyła, by powodem odwołania Rapackiego były kwestie związane z emeryturami.
Projekt nowych emerytur mundurowych ma być przygotowany do 10 stycznia br. Nad reformą, mającą prowadzić m.in. do wydłużenia aktywności zawodowej służb podległych MSW i żołnierzy, strony pracują od grudnia 2010 roku. Ze strony MSW brał w nich udział Rapacki. Jak dotąd porozumiano się jedynie co do tego, że nowe zasady mają objąć jedynie osoby wstępujące do służby i że funkcjonariusze mają nabywać prawo do emerytury po 25 latach służby, a nie tak jak dziś - po 15 latach.
Rapacki potwierdził, że w najbliższych dniach odchodzi z resortu. - To wspólna decyzja moja i ministra Cichockiego - dodał. Zaznaczył również, że na razie nie ma planów na przyszłość. - Na pewno będę coś robił, a nie pozostawał jedynie na emeryturze (policyjnej - red.) - powiedział.
- Każdy etap życia kiedyś się kończy. Cztery lata na stanowisku wiceministra spraw wewnętrznych to długi okres jak na historię resortu - dodał. Ocenił, że podczas sprawowania przez niego tej funkcji nie doszło do żadnych "większych wpadek", a ministerstwo - w zakresie bezpieczeństwa - miało dużo sukcesów, m.in. podczas prezydencji i w związku z przygotowaniami do Euro 2012.
Poseł PO Andrzej Halicki powiedział w Polsat News, że Rapacki chciał odejść i skończyć pracę w resorcie już z końcem kadencji. - Pamiętam, że z ministrem Cichockim umówili się na współpracę do końca roku, więc być może jest to konsekwencja tej wcześniejszej rozmowy. Na pewno tak jest - podkreślił.
Rapacki jako wiceminister nadzorował nie tylko policję i BOR, pełnił też funkcję przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Turnieju EURO 2012. To właśnie Rapacki razem z komendantem głównym policji Andrzejem Matejukiem opracował szereg rozwiązań, które mają ułatwić walkę z przestępczością stadionową. Jednym z takich pomysłów są utworzone w lutym ubiegłego roku w policji specjalne zespoły do walki z przestępczością pseudokibiców.
Jest emerytowanym nadinspektorem policji. Pracę w policji rozpoczął w 1980 r., a od roku 1988 był związany z KGP. Zajmował się problematyką przestępczości zorganizowanej, gospodarczej i narkotykowej. W latach 1996-1997 był dyrektorem Biura do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Głównej Policji. Był twórcą i pierwszym dyrektorem Biura ds. Narkotyków Komendy Głównej Policji. W wyniku połączenia tych dwóch biur powstało Centralne Biuro Śledcze KGP.
W latach 1999-2000 Rapacki był komendantem wojewódzkim policji we Wrocławiu, od września 2000 roku powołany na stanowisko zastępcy komendanta głównego policji, pozostał na tym stanowisku do 2003 r., zajmując się nadzorem nad pionem policji kryminalnej.
W latach 2004-2006 pełnił funkcje: I radcy ambasady RP w Wilnie oraz oficera łącznikowego policji na Litwie, Łotwie i Estonii.
Od stycznia do września 2006 roku był też małopolskim komendantem wojewódzkim policji. Z tej funkcji został odwołany po sprawie gangstera, który w jednym z krakowskich barów zastrzelił swoją b. partnerkę, jej znajomego i ranił ojca kobiety. Pod zgodą na wydanie mu pozwolenia na broń podpisał się Rapacki. Kontrola KGP wykazała, że pozwolenie to zostało wydane z naruszeniem procedur. Zdymisjonowani zostali też policjanci z krakowskiego CBŚ. Media spekulowały jednak, że prawdziwym powodem tej dymisji były kwestie polityczne.
INTERIA.PL/PAP/IAR