Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

PBS pracuje dla PO?

PiS zarzuciło Pracowni Badań Społecznych związki z PO. Politycy PiS chcą wstrzymania jej publikacji na czas kampanii samorządowej.

/INTERIA.PL

O sprawie poinformował "Dziennik", w którym czytamy, że prezes PBS Krzysztof Koczurowski uczestniczył w posiedzeniu sztabu kandydatki PO na prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Nawiązując do publikacji gazety, politycy Prawa i Sprawiedliwości zwołali konferencję prasową, podczas której zaapelowali do Pracowni Badań Społecznych o wstrzymanie publikacji jej badań opinii publicznej w czasie kampanii samorządowej.

- To skandaliczna sytuacja, która trwa od wielu lat w Polsce, kiedy ośrodki badania opinii publicznej mają związki z partiami politycznymi. Tak było w przypadku Pentora i SLD i teraz PBS i Platformy. To są złe praktyki, które powinny się zmienić - mówił podczas konferencji prasowej rzecznik PiS europoseł Adam Bielan.

- PBS ma prawo pracować dla PO, ale to powinno być jawne. Zwracamy się z apelem do PBS, aby zaprzestała publikacji sondaży do czasu zakończenia kampanii samorządowej - dodał europoseł Michał Kamiński.

Obecny na konferencji Jacek Kurski stwierdził, że w świetle tych informacji, trzeba by się przyjrzeć jeszcze raz sondażowi przeprowadzonemu przez PBS w Gdańsku w sprawie Guentera Grassa.

- Mamy do czynienia z kosmiczną manipulacją. Nastroje w Gdańsku są inne niż to przedstawiono, takie dostajemy sygnały. Ale to wymaga osobnych badań - mówił Kurski.

Przypomnijmy, że 52 proc. gdańszczan uznało w sondażu przeprowadzonym na zlecenie władz miasta, że pisarz nie musi się zrzekać honorowego obywatelstwa. Z badań wynikało też, że blisko 72 proc. gdańszczan wyraziła zdecydowany sprzeciw wobec pomysłu, by Rada Miasta Gdańska odebrała pisarzowi honorowe obywatelstwo.

Sławomir Nowak z zarządu Platformy Obywatelskiej określił oskarżenia o powiązania jego partii z ośrodkiem badawczym PBS jako "kuriozalne". Nowak podkreślił, że w sztabie wyborczym PO nie zasiada żadna osoba reprezentująca jakikolwiek instytut badawczy. - Oskarżenia PiS są podyktowane chęcią odwrócenia uwagi od afery z samorządową ordynacją wyborczą, którą PiS forsuje w parlamencie - dodał.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podkreślił z kolei, że Kurski próbuje "zapisać do PO prywatną firmę badawczą", która - zdaniem prezydenta Gdańska - jest jedną z trzech najbardziej wiarygodnych tego typu instytucji w kraju.

Według Adamowicza, zarzuty Kurskiego świadczą o jego "bezsilności i bezradności" wobec "jednoznacznej" opinii mieszkańców miasta na temat odebrania niemieckiemu pisarzowi honorowego obywatelstwa.

Tymczasem szef Prezes PBS Krzysztof Koczurowski powiedział że uczestniczył 19 lipca w Warszawie w posiedzeniu sztabu wyborczego Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo brał udział w prezentacji wyników badań zleconych PBS przez PO.

Koczurowski dodał, że nigdy tego faktu nie ukrywał, podobnie jak nie ukrywał, że PBS przeprowadza badania na zlecenie Platformy. - Nikt mnie nie pytał. Pani mnie pyta, ja odpowiadam: tak, zdarzają nam się zamówienia z PO - powiedział Koczurowski.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także