Przy ulicy Ziołowej w Łodzi mieszczą się domki komunalne, które są administrowane przez miasto. Już w latach 70-tych mieszkańcy, za zgodą ówczesnych władz miasta, dostawili do swoich mieszkań tzw. przybudówki. Znalazły się w nich łazienki, kotłownie czy pokoje dla dzieci. Zobacz też: "Państwo w Państwie" - nowy odcinek. Sieradz: Dramat pani Marii - Ludzie zazwyczaj w tych przybudówkach mają łazienki, czy pokoje dziecięce. One po prostu były potrzebne, żeby te małe domki komunalne stały się trochę bardziej komfortowe, bo bez nich warunki były bardzo ciężkie - mówi Janusz Antczak, mieszkaniec. Przybudówka stała się problemem. "To jest nie do pomyślenia" Przybudówki przez lata nikomu nie przeszkadzały. Miasto zgodziło się podłączyć je do miejskiej kanalizacji, czy instalacji gazowych. Problem pojawił się, gdy mieszkańcy chcieli wykupić lokale. Wtedy... urząd uznał dobudowane pomieszczenia za samowole i nakazał mieszkańcom rozbiórkę. Dla wielu oznacza to konieczność wyprowadzki, bo lokale staną się niezdatne do użytku. - Wiele osób ma tutaj przyłącza mediów i wyburzenie przebudówki oznacza tak naprawdę pozbawienie ich wody czy gazu. Miasto tutaj działa jak jakiś czyściciel kamienic, pozbawimy ludzi mediów, to będą musieli się wynieść i pozbędziemy się problemu - mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, działaczka społeczna pomagająca mieszkańcom. Zobacz też: "Państwo w Państwie": Kupili mieszkanie na kredyt, zostaną z niczym Mieszkańcy posiadają zgodę ówczesnych władz na wybudowanie lokali i potwierdzenia opłat które wówczas musieli uiścić za takie pozwolenie. Co więcej, miasto przez lata pobierało czynsz za te pomieszczenia. Teraz jednak urzędnicy twierdzą, że przybudówki powstały nielegalnie i trzeba je zburzyć. - Przecież to jest nie do pomyślenia. Mamy rachunek z urzędu, gdzie wyraźnie jest napisane, że opłacono projekt przystawki indywidualnej. Urzędnicy to wszystko potwierdzili, a teraz po latach twierdzą, że przybudówka jest nielegalna? - mówi Monika Kretschmer, mieszkanka. Nadzór budowlany: Władze miasta popełniły błąd Nadzór budowlany który nakazał rozebrać przybudówki wskazuje, że władze miasta popełniły błąd pozwalając na ich budowę, ponieważ taka konstrukcja jest niezgodna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Inspektorat twierdzi również, że nie można zalegalizować tych pomieszczeń i nie ma innego wyjścia niż rozbiórka. - Naszym zdaniem po prostu chcą nas stąd wykurzyć. Po co biedacy mają to wykupić, jak można teren sprzedać deweloperowi i postawić wieżowiec za grube miliony - mówi Grażyna Witczak, mieszkanka. Dla wielu mieszkańców wyburzenie przybudówek oznaczałoby brak możliwości dalszego korzystania z domu, a co za tym idzie wyprowadzkę. Więcej już o 19:30 w materiale Agnieszki Zalewskiej w programie "Państwo w Państwie".