Pani Maria ze swoim przyszłym mężem Mariuszem poznali się w szkole dla osób niepełnosprawnych, oboje są słabowidzący. W 2012 roku, na kredyt, kupili mieszkanie w Sieradzu. Niestety, w małżeństwie zaczęło się psuć. Para ustanowiła rozdzielność majątkową, a wspólne mieszkanie podzielono po połowie dla każdego ze współmałżonków. Mąż porzucił rodzinę, przez kilka miesięcy miał status osoby zaginionej, ukrywał się. Po odnalezieniu przez policję, zastrzegł, że nie chce mieć kontaktu z rodziną. - Po kłótni po prostu wyszedł do pracy i już z niej nigdy nie wrócił. Dwa lata myśleliśmy, że zaginął, nie wiedzieliśmy, co się z nim dzieje, czy w ogóle żyje. A później jak gdyby nigdy nic przyszło pismo z sądu, że podpisał oświadczenie, że nie chce mieć żadnego kontaktu z rodziną - opowiada pani Maria. Licytacja połowy mieszkania Mężczyzna popadł w ogromne długi. Po jakimś czasie jeden z wierzycieli skierował sprawę do komornika, a ten wszczął egzekucję z połowy mieszkania. Udział męża został wystawiony na licytację. Pani Maria jako współwłaściciel nie miała prawa pierwokupu. - Jak się dowiedzieliśmy, że jest ta licytacja, to zaczęliśmy działać, zbieraliśmy pieniądze po całej rodzinie. Udało się uzbierać 70 tysięcy. Niestety, okazało się, że to za mało - mówi Małgorzata, siostra pani Marii. We wrześniu 2021 roku udział w mieszkaniu został kupiony na licytacji przez radcę prawnego z Łodzi, zajmującego się skupem nieruchomości. Pani Maria też brała udział w licytacji, została przebita o tysiąc złotych. W ten sposób obcy człowiek stał się współwłaścicielem jej mieszkania. Grozi, że się wprowadzi Prawo w tym zakresie stanowi jasno. Współwłaściciel nie ma żadnych dodatkowych praw, a licytacja odbywa się na klasycznych warunkach, wygrywa ten, kto zaproponuje najwięcej - tłumaczy Jacek Klęk z Sądu Okręgowego w Sieradzu. Teraz nowy współwłaściciel stawia zaporowe warunki. Z jednej strony żąda ogromnej kwoty, gdy pani Maria pyta o wykup jego części mieszkania, z drugiej odrzuca ofertę zakupu części pani Marii. Grozi, że wprowadzi się do mieszkania. - Nikogo nie powinno interesować, co zamierzam zrobić ze swoją własnością. Ja się innym do ich majątku nie wtrącam. Jak kogoś wzrusza sytuacja tej pani, to zapraszam, mogę ten udział odsprzedać - mówi nabywca udziału w mieszkaniu. "Państwo nie jest w stanie mnie ochronić" Pani Maria znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, może stracić dach nad głową. Po licytacji komorniczej bank wypowiedział umowę kredytu i zażądał natychmiastowej spłaty. Nawet jeśli nowy współwłaściciel zgodziłby się na proponowaną kwotę wykupu, wszystkie pieniądze i tak zostałyby przeznaczona na spłatę kredytu. Oznacza to, że pani Maria nie będzie miała pieniędzy na wynajęcie innego mieszkania dla siebie i swoich dzieci. Ja nie mam prawa nawet czuć się pokrzywdzona, bo tu wszystko dzieje się zgodnie z prawem. Mimo że o wszystko zadbałam, walczyłam, to państwo nie jest w stanie mnie ochronić - mówi pani Maria. Chociaż po rozwodzie sąd przyznał alimenty na dzieci, były mąż uchyla się od ich płacenia. Mimo tego kobieta regularnie opłacała wszystkie rachunki, nie ma żadnych długów. Więcej w materiale Agnieszki Zalewskiej w programie "Państwo w Państwie" o 19.30 na antenie Polsatu i Polsat News.