W przyszłym tygodniu rząd otrzyma od komisji kompleksowy raport oceniający zaawansowanie prac nad budową IACS. Do wniosków tego dokumentu dotarła dzisiejsza "Rzeczpospolita". 1 maja przyszłego roku znikną cła na import żywności z krajów Unii Europejskiej. Polscy rolnicy staną twarzą w twarz z konkurencją unijnych farmerów. Ci mają co prawda znacznie wyższe koszty produkcji, są jednak - zdaniem Komisji Europejskiej - 12 razy bardziej wydajni. Dlatego już teraz niektóre produkty żywnościowe - jak pszenica - są w krajach UE tańsze. Inne zaś - jak wołowina - mają wyraźnie lepszą jakość. Jeśli dodatkowo polscy rolnicy będą w przyszłym roku pozbawieni dopłat, mogą stracić na rzecz zachodnich konkurentów istotną część krajowego rynku. Zdaniem inspektorów Komisji Europejskiej, najpoważniejszym problemem w uruchomieniu IACS na czas jest liczba tych, którzy mogą skorzystać z unijnych dopłat. Większość pozostałych krajów przystępujących do Wspólnoty nie jest bardziej zaawansowana w budowie systemu, nigdzie jednak liczba rolników oczekujących na dopłaty nie jest tak wielka. W raporcie wskazano zaś, że do tej pory Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie uruchomiła programów doradztwa dla właścicieli gospodarstw. Rolnicy nie wiedzą więc, jakie dokumenty mają złożyć. W powiatowych oddziałach Agencji nie ma także gotowych formularzy dla rolników. Stan wiedzy rolników i urzędników podkarpackiego oddziału Agencji Rynku Rolnego sondował reporter RMF Piotr Stabryła: Brak IACS może także pozbawić Polskę części środków przeznaczonych przez Brukselę na interwencję na polskim rynku żywności. W formie cen gwarantowanych czy dopłat do eksportu Unia Europejska odłożyła dla naszego kraju około 350 milionów euro rocznie.