Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Oleksy kłamcą lustracyjnym

Sąd Lustracyjny II instancji podtrzymał wyrok wobec Józefa Oleksego z SLD, uznanego w zeszłym roku za kłamcę lustracyjnego.

/INTERIA.PL

Rzecznik interesu publicznego domagał się utrzymania wyroku, obrona wnosiła o pełne oczyszczenie. Oleksy nie stawił się w sądzie - jak wyjaśniał jego obrońca - z powodów rodzinnych.

- Głęboko się z tym wyrokiem nie zgadzam - powiedział Oleksy. Podkreślił, że nikogo nie krzywdził i nikomu nie zaszkodził, a traktowanie go na równi z funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa jest dla niego krzywdzące. - Podpisałem jedynie zgodę na zmianę specjalizacji wojskowej z piechoty na rozpoznanie i przeszedłem przeszkolenie na wypadek mobilizacji rezerwy w razie wojny - powiedział Oleksy.

Wyrok jest prawomocny, ale nie ostateczny. Obrona Oleksego zapowiada kasację do Sądu Najwyższego. Dopiero osoba uznana przez SN za kłamcę lustracyjnego nie może przez 10 lat pełnić funkcji publicznych. Oleksy sugerował wcześniej, że w razie porażki przed Sądem Najwyższym, odwoła się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Wyrok nie zapadł jednomyślnie. Jeden z sędziów złożył zdanie odrębne. PAP dowiedziała się w sądzie, że złożył je sędzia Jarosław Góral, który uważa, że AWO nie podlega lustracji. Ten sam Góral z braku dowodów winy uniewinnił w 1994 roku generałów SB Władysława Ciastonia i Zenona Płatka z zarzutu kierowania zabójstwem ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 roku.

Uzasadnienie wyroku

Sąd II instancji potwierdził, że Agenturalny Wywiad Operacyjny (AWO) był ogniwem zarządu II Sztabu Generalnego, czyli wywiadu wojskowego PRL, od października 1973 roku. Ustalenie to oznacza, że był to organ podległy lustracji. Zatem Józef Oleksy, który kontaktował się z AWO w okresie 1970-74, powinien był podać ten fakt w oświadczeniu lustracyjnym.

- Przesłuchano wszystkich możliwych świadków, materiał dowodowy jest pełny - powiedział sędzia Zbigniew Kapiński w ustnym uzasadnieniu wyroku. Sąd oddalił jednocześnie wszystkie zarzuty proceduralne apelacji obrony, których było około 20. - Nie ilość, obszerność zarzutów, ale siła argumentów w nich zawartych, ma znaczenie dla sądu - powiedział Kapiński. Bardzo podobne słowa dzień wcześniej w SN usłyszał adwokat Oleksego mec. Wojciech Tomczyk, który w czwartek reprezentował przed SN Lwa Rywina.

Jako "niespójne, a czasem wręcz sprzeczne" określił sędzia wyjaśnienia Oleksego co do jego świadomości, czym był AWO. Kapiński podkreślił, że Oleksy raz mówił, że jeszcze w maju 1973 roku na kursie AWO pytał swego dowódcę, czym jest ta służba "i uzyskał odpowiedź", a innym razem twierdził przed sądem, że "o istnieniu AWO dowiedział się czytając akta swej sprawy lustracyjnej". Dlatego sąd odrzucił tezę obrony, że zataił on współpracę z AWO, bo działał w "usprawiedliwionym błędzie".

Kapiński ujawnił, że sąd porównywał deklarację współpracy z AWO złożoną przez Oleksego, ze zobowiązaniami innych tajnych współpracowników tej służby.

Za nietrafny sąd uznał zarzut apelacji, że jeden z sędziów I instancji był stronniczy, bo ogłosił jawnie orzeczenie, podczas gdy proces Oleksego był tajny. Uznania nie znalazł też zarzut, że I instancja nie określiła dokładnie jaki charakter miało "kłamstwo lustracyjne" Oleksego, bo nigdy sąd - jak wyjaśnił Kapiński - nie ma obowiązku tego robić. Sąd uznał też, że w I instancji wykonane zostały prawidłowo wszystkie wytyczne, jakie instancja wyższa nakazała zrealizować w powtarzanym procesie.

Sędzia podkreślił, że żadnego oparcia w prawie nie ma twierdzenie obrony, że sprawa Oleksego przedawniła się po 5 latach od wszczęcia postępowania lustracyjnego wobec niego. Sędzia zaznaczył, że taki przepis prawa karnego nie ma zastosowania w procedurze lustracyjnej.

Sąd odrzucił także argument obrony, która powoływała się na rezolucję Rady Europy, iż lustracja w państwach postkomunistycznych nie powinna trwać dłużej niż 10 lat od transformacji ustrojowej. Kapiński zaznaczył, że rezolucja ta nie jest źródłem prawa.

Odnosząc się do zarzutu, że nie rozpatrzono wniosku obrony o wyłączenie ze sprawy rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego, sąd przyznał, że wprawdzie w ustawie lustracyjnej jest luka nieprzewidująca wyłączania rzecznika, lecz z drugiej strony obrona nie wykazała zasadności wniosku.

Mec. Tomczyk sugerował dziennikarzom po orzeczeniu, że sąd omówił tylko te zarzuty, do których można było odnieść się jawnie, pozostały zaś inne, tajne, które adwokat uznaje za ważkie. - Gdyby było inaczej, wstydzilibyśmy się takiej apelacji - dodał.

Drugi obrońca Oleksego mec. Jerzy Jamka mówił dziennikarzom, że procesy lustracyjne to "sąd nad pamięcią". - Jak można wymagać od człowieka, by pamiętał wydarzenia sprzed 30 lat, tym bardziej że oficerowie Wojska Polskiego zapewniali, iż AWO nie jest ogniwem operacyjnym organów bezpieczeństwa PRL - dodał.

Mec. Jamka podkreślił, że Oleksy, podobnie jak inne osoby związane z AWO, "nie znały notatek i zapisków gromadzonych w ich teczkach", tym trudniej od nich wymagać znajomości takich dokumentów. - Okazuje się więc, że hańbą jest dziś służba w wojsku. Pan Oleksy był przecież w latach 70. podchorążym rezerwy - przekonywał adwokat.

Niekończąca się historia

/INTERIA.PL

Sprawa Oleksego to jedno z najdłużej trwających postępowań lustracyjnych. Sąd wszczął je w czerwcu 1999 roku na wniosek ówczesnego rzecznika interesu publicznego. W 2000 roku sąd I instancji uznał już raz, że Oleksy zataił współpracę z wywiadem wojskowym PRL. W 2001 roku sąd II instancji uwzględnił jednak apelację Oleksego i zwrócił sprawę I instancji, m.in. po to, by ustaliła, czy AWO obejmuje lustracja.

22 grudnia 2004 roku Józef Oleksy został ponownie uznany przez sąd I instancji za kłamcę lustracyjnego. Sąd uznał, ze Oleksy zataił współpracę z wywiadem wojskowym PRL w latach 1970-78. Po wyroku Oleksy zrezygnował ze stanowiska marszałka Sejmu.

- Ta sprawa kosztowała nas wiele pracy. Cieszę się, że sąd ją sprawiedliwie ocenił. Tak po prostu było, pan Oleksy zataił to, że współpracował z wywiadem wojskowym PRL - mówił wówczas dziennikarzom rzecznik interesu publicznego Bogusław Nizieński. Odnosząc się do słów Oleksego, który uznał, że wyrok ma charakter polityczny, Nizieński odparł: - W III RP sądy nie wydają wyroków politycznych, w przeciwieństwie do PRL.

Jak ustalił Sąd Lustracyjny, na przełomie 1969 i 1970 roku Agenturalny Wywiad Operacyjny wytypował Oleksego jako odpowiedniego kandydata na wywiadowcę tej specjalnej jednostki rozpoznawczej Ludowego Wojska Polskiego. Wówczas Oleksy zobowiązał się do zachowania w ścisłej tajemnicy tych kontaktów, a w latach 1970-74 odbył, według Sądu Lustracyjnego, kilkadziesiąt spotkań z prowadzącymi go oficerami AWO "w lokalach gastronomicznych i kontaktowych".

W 1973 roku Oleksy odbył szkolenie wywiadowcze AWO, potem współpraca trwała dalej. Oleksy m.in. przekazywał oficerom nazwiska kandydatów na wywiadowców oraz dane osób z zagranicy, z którymi się kontaktował. Sąd ustalił, że był za to wynagradzany.

W 1974 roku AWO zaproponowało Oleksemu przekwalifikowanie do innej struktury wywiadowczej, jednak Oleksy tej propozycji nie przyjął, bo - jak twierdzi sąd - obawiał się, że jego współpraca wyjdzie na jaw. Z rejestru Agentury wywiad miał Oleksego wyrejestrować w 1978 roku.

Oleksy był również oskarżany o współpracę z sowieckim i rosyjskim wywiadem. 22 grudnia 1995 roku Andrzej Milczanowski, ówczesny szef MSW, w wystąpieniu sejmowym oskarżył Oleksego, że współpracował z obcym wywiadem w latach 1982-1995 i był przez ten wywiad zarejestrowany jako kwalifikowane źródło informacji. Media podawały wtedy, że współpraca Oleksego z sowieckimi służbami miała rozpocząć się już wówczas, gdy sprawował on funkcję I sekretarza KW PZPR w Białej Podlaskiej. W archiwach rosyjskiego wywiadu Oleksy miał być zarejestrowany pod pseudonimem Olin. Oleksego miał zwerbować I sekretarz ambasady radzieckiej w Warszawie Władimir Ałganow. Sprawa ta do dziś nie została jednoznacznie wyjaśniona.

INTERIA/RMF

Zobacz także