"Odkrywca": Rogatywka polowa w Ludowym Wojsku Polskim
Rogatywki polowe zniknęły z WP w latach 90. Jednak wiadomo, że trwają prace nad jej nowym modelem. Oto dotychczasowa historia tej typowo polskiej czapki.

Charakterystyczny typ czapki z czworobocznym denkiem, futrzanym otokiem i pierwotnie bez daszka pojawił się w wojsku polskim w XVIII wieku. W kolejnym stuleciu i nieco zmienionej formie był traktowany już jako czapka typowo polska, zwana krakuską, rogatywką lub, ponoć za sprawą konfederatów barskich, którzy ją chętnie nosili, konfederatką. Używały ich Legiony Polskie we Włoszech, potem armia Księstwa Warszawskiego, ułani Królestwa Polskiego, różne formacje powstania listopadowego i partie powstańców styczniowych. W czasie pierwszej wojny światowej rogatywkę nosili Hallerczycy, II Brygada Legionów, potem też wojska wielkopolskie.
W II RP rogatywka była standardowym garnizonowym nakryciem głowy w piechocie, artylerii i kawalerii. W roku 1937 po raz pierwszy pojawiła się klasyczna rogatywka w charakterze czapki polowej. Była miękka, wygodna i znacznie praktyczniejsza od używanej wcześniej furażerki, przewidziano do niej orzełka haftowanego białą nicią na sukiennej podkładce. Czapkę, zgodnie z powszechną w tym okresie tendencją, zaopatrzono w opuszczany otok chroniący w razie potrzeby twarz i uszy.
Rogatywka polowa czasów LWP
W okresie PRL rogatywka w charakterze czapki garnizonowej była obecna w armii tylko na początku jej funkcjonowania, w latach pięćdziesiątych została wyparta przez czapki z okrągłym denkiem. W schyłkowym okresie opisywany typ czapki przyjęto jako nakrycie głowy kompanii reprezentacyjnej. Inaczej było w przypadku rogatywek polowych, te funkcjonowały przez cały okres istnienia LWP. Każdy, kto oglądał "Czterech pancernych i psa", pamięta zapewne rogatywki na głowach polskich żołnierzy armii Berlinga z orłem wz.43, potocznie zwanym "kuricą". Czapki te były wzorowane na przedwojennej rogatywce wz.37 i czasem określa się je jako wz.37/43. Powszechnie używano ich w wojsku do końca lat czterdziestych, były wytwarzane w Rosji i stosunkowo łatwo je zidentyfikować po potniku wykonywanym z ceraty czarnej lub granatowej barwy. W latach pięćdziesiątych żołnierze LWP używali sukiennych lub drelichowych rogatywek polowych z metalowymi orłami jako standardowego nakrycia głowy w miesiącach zimnych, latem noszono furażerki. W obiegu kolekcjonerskim funkcjonują dwa wzory czapek z tamtego okresu wz.49 i wz.52. Problem jednak polega na tym, że nie wiadomo tak naprawdę czym się od siebie różniły. Niektórzy w przypadku, kiedy pieczątki z datą produkcji są nieczytelne, twierdzą, że różnica tkwiła w potniku, który w czapce wcześniejszego wzoru miał być wykonany z tkaniny, a we wzorze późniejszym ze skóry. Moim zdaniem nie jest to rozstrzygająca cecha wyodrębniania wzorów, faktyczna różnica tkwiła raczej w podszewce. Wcześniejszy wzór podszyte miał jedynie denko, a otwory wentylacyjne były od wewnątrz przesłonięte dodatkowymi paskami materiału, natomiast w rogatywkach wz.52 zastosowano pełną podszewkę, co sprawiało, że cała czapka była dwuwarstwowa. Oba wzory, z uwagi na bardzo subtelne różnice, funkcjonowały zresztą równolegle, i moim zdaniem to, że czapkę wyprodukowano w roku 1956 nie świadczy automatycznie, że to jest nowszy a nie starszy wzór.
W roku 1958 wprowadzono pierwszy wzór tkaniny kamuflażowej, tzw. deszczyk, z którego szyto mundury polowe dla wszystkich rodzajów wojsk. Z tego materiału zaczęto wytwarzać także rogatywki, tym razem opatrzone orłem wyszywanym białą nicią na podkładce z zielonej tkaniny (technologia była identyczna z tą stosowaną w przedwojennej polówce). Nie znaczy to, że zaprzestano produkcji w latach sześćdziesiątych rogatywek z materiału w kolorze khaki, takie czapki nadal wytwarzano, opatrując je wyszywanymi orłami.
Czapki wykonywane z materiału z nadrukiem wz.58 występowały w dwóch odmianach - klasycznej rogatywki, powstającej z czterech płatów materiału, z wyraźnie zaznaczonymi rogami, i czapki ze szczytem wykonanym z jednego płata materiału, która profilem przypominała nieco rogatywkę, jednak bez zdecydowanie wyodrębnionych rogów. I jeden, i drugi model posiadał typowy opuszczany otok, który w razie potrzeby stanowił dodatkowy ocieplacz twarzy. Klasyczne rogatywki posiadały ponadto niewystępujące w czapkach "okrągłych" otwory wentylacyjne rozmieszczone symetrycznie po dwa na każdym boku, chociaż zdarzają się także egzemplarze ich pozbawione. Czapki były miękkie, nie posiadały żadnych usztywnień, jedynie od frontu w części centralnej, do której przyszywano godło państwowe, dodano płócienną siatkę. Oba typy posiadały ciekawe rozwiązanie w postaci dopinanego na 4 małe guziki dodatkowego ocieplacza, który stanowił swego rodzaju wkładkę do czapki. Potniki wykonywano z naturalnej nielakierowanej skóry.

Kamuflaż typu „mora”
Pod koniec lat sześćdziesiątych wprowadzono w LWP nowy kamuflaż typu „mora”, z którego szyto mundury polowe. Istotną nowością było to, że materiał maskujący wytwarzano w dwóch odcieniach – z dominującą zielenią dla wojsk lądowych lub czernią dla wojsk lotniczych. Wraz z wprowadzeniem nowego kamuflażu pojawiła się też nowa rogatywka znana jako wz.71, przy czym nieraz to oznaczenie kojarzone jest z nowym stylizowanym wizerunkiem orła wytwarzanym nowoczesną technologią z gumy na podkładkach ateriałowych z nadrukowanym kamuflażem. I w jednym, i w drugim przypadku oznaczenie wzoru jest nieprecyzyjne, ponieważ spotykane są czapki polowe wykonane z tkaniny w kamuflażu „mora” z nowym wzorem orła wyprodukowane w roku 1969, jednak data produkcji i przyjęcia wzoru nie musi być wcale tożsama.
Nowe czapki przypominały opisane wcześniej rogatywki w starym kamuflażu wz.58. Powielono rozwiązanie z wypinanym ociepleniem, zastosowano jednak dodatkowe asymetryczne usztywnienie frontu czapki za pomocą grubego płótna lub syntetycznej siatki. Czapki wytwarzane w wersji dla wojsk lotniczych i lądowych, różniły się odcieniem kamuflażu, tkanina używana do ich wykonywania była impregnowana. W latach siedemdziesiątych obie odmiany opatrywano w orzełki w kolorze ochronnym – szarym, dopiero w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych orły stały się białe.

W najstarszych rogatywkach z tkaniny „mora” potniki były wykonywane ze skóry nielakierowanej, potem jeszcze w latach siedemdziesiątych zaczęto potniki lakierować (co budzi wątpliwość, bo ten element, jak sama nazwa wskazuje, miał absorbować pot, a polakierowany czynił to raczej słabo), a jeszcze później zaopatrzono je w perforowane otwory poprawiające wentylację.
Wzór 71/84
W roku 1984 przeprowadzono modyfikację rogatywki polowej, tworząc wzór 71/84. Zrezygnowano wówczas z podpinki (ocieplacza), zaopatrując czapkę w integralną podszewkę. Dokonano także najbardziej chybionej w całej historii rogatywki w LWP modyfikacji, wprowadzając tekturowe usztywnienie denka. Od tego czasu czapka dla wielu użytkowników stanowiła spory problem i nie cieszyła się estymą. W warunkach poligonowych w sytuacji, kiedy należało założyć hełm, nie za bardzo wiadomo było, gdzie schować czapkę polową tak, aby nie połamać usztywnienia. Jeżeli to nastąpiło, czapka na zawsze traciła fason, przyjmując nieraz nieforemny kształt połamanego tekturowej wkładki. Wyglądało to okropnie, a przez zazwyczaj znudzoną kadrę nieraz było piętnowane z gorliwością godną lepszej sprawy. Nieszczęśni poborowi we własnym zakresie robili więc kuriozalne usztywnienia z tektury, drutu lub patyczków, co skutecznie niwelowało wszelką sympatię dla tego typu czapki. Jak wyżej wspomniałem orzeł przyjął śnieżnobiałą barwę, chociaż korzystano na pewno ze starych zapasów i szare ptaki można znaleźć nawet na rogatywkach z 1986 roku.

„Puma” zwana „żabką”
W latach osiemdziesiątych intensywnie pracowano nad nowym ogólnowojskowym kamuflażem. Próbowano modernizacji "mora" wz.68, dodając asymetryczne czarne nadruki, testowano nowe wzory, np. "marmurek" czy "gepard". Ostatecznie jednak zdecydowano się na niezbyt szczęśliwy wzór nazwany "puma", który przyjęto oficjalnie w roku 1989. Tutaj mała dygresja, oficjalne oznaczenie to wz.89, jednak warto nadmienić, że znane są elementy umundurowania w tym kamuflażu (także rogatywki), noszące datę 1988. "Puma", zwana także "żabą", była najkrócej używanym polskim kamuflażem wojskowym, zastąpionym szybko przez obowiązującą do dzisiaj "panterę" wz.93. Wzór miał faktycznie niezbyt dobre właściwości maskujące. Dla meritum tego tekstu najistotniejsze jest jednak, że właśnie z tkaniny w tym kamuflażu produkowano ostatnią rogatywkę LWP, która okazała się też pierwszą i, jak na razie, jedyną czapką tego typu stosowaną w WP po transformacji ustrojowej z nowym wzorem orła w koronie. Rogatywki wz.89 wykonywano zgodnie ze specyfikacją opisanej wyżej czapki wz.71/84. Początkowo opatrywano je orłem starego wzoru drukowanym na podkładkach w nowym kamuflażu. Po transformacji ustrojowej stare orły odpruwano i zastępowano je w jednostkach godłem nowego wzoru (93). Często spotyka się czapki z dosyć nieporadnie doszytym orłem w koronie. Dużo rzadsze są natomiast egzemplarze, w których dokonano tego fabrycznie.

Oznaczenia
Wszystkie opisane wyżej rogatywki oznaczano w podobny sposób za pomocą umieszczonych od wewnątrz na denku tuszowych stempli w kolorze czarnym, granatowym lub rzadziej czerwonym z miesiącem i rokiem wytworzenia oraz rozmiarem czapki. Na starszych wzorach spotykało się też sygnatury wytwórcy lub stemple Departamentu Taborowo-Mundurowego. Na nowszych, oprócz daty produkcji i rozmiaru, widnieją także stemple kontroli jakościowej. Czapki także czasem posiadają pieczęcie w kolorze czerwonym o treści „wydano” z numerem konkretnej jednostki wojskowej, w której dana czapka opuściła magazyn.
Teraz berety
Rogatywki polowe zniknęły z WP w latach dziewięćdziesiątych zastąpione przez berety. Im więcej czasu upłynęło od ich wycofania, tym częściej słyszało się głosy o przywróceniu tej typowo polskiej czapki. Beret faktycznie nie jest idealny, nie zapewnia żadnej ochrony przed deszczem, wiatrem lub świecącym w oczy słońcem. Polowa czapka zdecydowanie by się przydała, pod warunkiem, że jej walory praktyczne będą na pierwszym miejscu i nikt nie wpadnie na niedorzeczny pomysł usztywnienia miękkiej czapki polowej. Wiadomo skądinąd, że prace nad taką czapką trwają i zapoczątkowano je w Jednostce Wojskowej Komandosów w Lublińcu, co pozwala mieć nadzieję, że jako zaprojektowana i przetestowana przez praktyków faktycznie się wojsku przyda. Moim zdaniem najlepiej w charakterze czapki polowej spisywały się rogatywki szyte z tkaniny "deszczyk" wz.58, były miękkie, nie bardzo rozbudowane, dzięki czemu miały ładny profil a nielakierowany potnik nie odparzał i zapewniał przyzwoity komfort użytkowania.

Piotr Orman
Przewodnik jurajski, współautor książki "Wielka Wojna na Jurze". Miłośnik broni białej i klasycznych aut terenowych.
Artykuł pochodzi z sierpniowego numeru magazynu "Odkrywca".