Nikt nie chce posłów
Czy byłym wybrańcom narodu łatwiej znaleźć pracę niż przeciętnemu Polakowi? Nie wszyscy obecni posłowie znajdą się w nowym parlamencie i będą musieli rozejrzeć się za jakimś zajęciem...
Jeśli były parlamentarzysta ma dokąd wrócić, to dobrze - bo pracodawca ma obowiązek przyjąć pracownika urlopowanego na czas posłowania. Jeśli nie, to były poseł może mieć problemy ze znalezieniem pracy. - Hasło "poseł" w życiorysie zawodowym z punktu widzenia rynku pracy wcale nie oznacza otwartych drzwi - mówi "łowca głów", Anna Mistewicz.
Przekonała się o tym reporterka RMF. Beata Lubecka zadzwoniła do kilkunastu firm z pytaniem o ewentualne zatrudnienie dla posła po wyborach. Wszędzie szef nie miał czasu, rozmowy toczyły się jedynie z sekretarkami. A te najczęściej w dyplomatyczny sposób stwierdzały, że szanse są marne.
Owszem szansę na zatrudnienie mają posłowie-fachowcy, jednak ktoś, kto od kilkunastu lat był jedynie parlamentarzystą, będzie mieć problemy. Zwłaszcza, że wiek nie ten. Na rynku pracy będą tysiące osób znacznie bardziej atrakcyjnych niż poseł. - Bo to nie tylko wykształcenie, ale także praktyka. A taki poseł dawno zapomniał, czego się uczył - tłumaczy Anna Mistewicz.