Nielegalne billingi ABW

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zabiegała o billingi historyka Sławomira Cenckiewicza. Szkopuł w tym, że śledztwo dotyczyło przecieków z komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych, której Cenckiewicz nie był członkiem - ujawnia "Nasz Dziennik".

Sławomir Cenckiewicz, fot. W. Strożyk
poboczem.pl

Służby interesował okres, w którym Cenckiewicz pracował nad raportem z likwidacji WSI i książką o związkach byłego prezydenta Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa.

Pod pozorem śledztwa prowadzonego w sprawie, w której podejrzanym był Piotr Bączek, prokuratura, poinstruowana przez ABW, zażądała, by Telekomunikacja Polska SA udostępniła jej wykaz rozmów przychodzących i wychodzących od 1 października 2006 r. do 16 lutego 2007 r. z numeru należącego do Cenckiewicza. "W tym czasie pracowałem jeszcze w komisji ds. likwidacji WSI i do końca października byłem zobowiązany opracować raport" - tłumaczy historyk.

"Ponieważ w innym śledztwie również dotyczącym komisji likwidacyjnej WSI Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała prokuraturze moje dane z moim faktycznym numerem telefonu komórkowego, jak również z tym należącym do Sławomira Cenckiewicza, może to oznaczać, że przy okazji inwigilowania mnie i komisji weryfikacyjnej ABW chciała nielegalnie sprawdzić pod pozorem śledztwa inne osoby, w tym historyka" - ocenia Bączek.

Nieoficjalnie dziennik ustalił, że prokuratura stanowczo odżegnuje się od bezprawnego sprawdzania, tłumacząc, że po ustaleniu, kto jest abonentem, nie kontynuowano sprawy. "Pozostaje ABW, która co najmniej dwukrotnie przesłała do prokuratury błędne moje dane teleadresowe. Ale dlaczego?" - pyta Bączek.

Przejdź na