Nie ma negocjacji ws. roszczeń majątkowych
Zastępca rzecznika niemieckiego rządu Thomas Steg zdementował w piątek, na tydzień przed wizytą prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Berlinie, doniesienia o polsko-niemieckich negocjacjach w sprawie podpisania wspólnej deklaracji, która miałaby ostatecznie wyjaśnić kwestię niemieckich roszczeń majątkowych.
Steg, zapytany czy prowadzone są takie rozmowy, wyjaśnił, że dowiedział się z "polskiej gazety wydawanej przez Springera" o "tajnych negocjacjach" w sprawach roszczeń majątkowych.
Według piątkowego "Dziennika", od kilku tygodni trwają dyskretne rozmowy polsko-niemieckie, ich celem jest przyjęcie wspólnej deklaracji, która polepszyłaby relacje między krajami. Według gazety Polska chce, by w deklaracji została ostatecznie rozstrzygnięta kwestia niemieckich roszczeń majątkowych.
- W przeszłości wielokrotnie podkreślaliśmy, że nie istnieją otwarte problemy majątkowe pomiędzy Niemcami a Polską. Rząd federalny wielokrotnie oświadczał publicznie, że pozwy tzw. Powiernictwa Pruskiego nie mają w Niemczech poparcia ani politycznego, ani prawnego, ani też ze strony społeczeństwa obywatelskiego. Z punktu widzenia rządu federalnego nie istnieje potrzeba dalszych dwustronnych wyjaśnień bądź oświadczeń. Tak więc mogę odrzucić przypuszczenia dotyczące jakichś negocjacji na temat roszczeń majątkowych jako nieodpowiadające rzeczywistości - powiedział zastępca rzecznika.
Steg zaznaczył, że ten temat nie będzie przedmiotem rozmowy Merkel z Lechem Kaczyńskim. - W Polsce pojawiły się przypuszczenia, że coś (w czasie wizyty L.Kaczyńskiego) zostanie podpisane. Proszę przyjąć, że nic takiego nie będzie miało miejsca - podkreślił Steg.
Zapowiadając na cotygodniowej konferencji prasowej wizytę prezydenta RP, Steg podkreślił, że dojdzie do niej "na polskie życzenie". Oczekujemy, że tematy dotyczące Unii Europejskiej znajdą się w centrum rozmowy - powiedział zastępca rzecznika. Jego zdaniem niemiecki rząd uważa, że możliwe jest wyjaśnienie wszystkich spornych punktów Traktatu Reformującego UE, tak aby mógł on wejść w życie w 2009 roku.
Steg zastrzegł, że nic nie wie o planach ewentualnego spotkania Merkel z przewodniczącym PO Donaldem Tuskiem. Podkreślił, że celem rozmowy Merkel z Lechem Kaczyńskim jest doprowadzenie do sukcesu procesu reform UE. - Ani rząd federalny, ani sama pani kanclerz nie mieszają się w sprawy innych krajów, a szczególnie we wrażliwym okresie przedwyborczym - zapewnił Steg. O możliwości takiego spotkania pisała "Gazeta Wyborcza".
INTERIA.PL/PAP