Na aferze taśmowej w PSL może zyskać Donald Tusk
"Rzeczpospolita" spekuluje, że na ujawnieniu nagrań uderzających w PSL, zyskać może Donald Tusk, Grzegorz Schetyna lub Leszek Miller. Każdy z innych powodów.
Według gazety, Grzegorz Schetyna zyskałby na rozbiciu koalicji i przyspieszeniu wyborów, bo nowa koalicja to dla niego jedyna możliwość powrotu do politycznej ekstraklasy.
Schetyna, Miller i Tusk na liście beneficjentów?
Wrocławski poseł PiS Dawid Jackiewicz podkreśla, że "na Grzegorza Schetynę wskazuje również styl tego zamieszania".
PSL osłabione aferą i bez pieniędzy na kampanię - musi zapłacić karę nałożoną przez Państwową Komisję Wyborczą - mogłoby nie wejść do Sejmu. W takiej sytuacji PO zawarłaby koalicję z SLD, z której politykami Schetyna ma dobre kontakty.
Z tego też powodu afera z udziałem PSL-u jest dobra dla Leszka Millera. Z kolei premier może zyskać na osłabieniu ludowców, bo nie będą blokować reform proponowanych przez rząd.
Miller - jak podkreśla "Rzeczpospolita" - marzy o powrocie do władzy.
Osłabienie PSL leży również w interesie premiera Donalda Tuska. Na fali krytyki za polityczne obsadzanie stanowisk w spółkach Skarbu Państwa, Tusk może przeprowadzić w nich kolejną czystkę i pozbędzie się z nich niedobitków związanych z Grzegorzem Schetyną.
Czas na nowe PSL?
Afera taśmowa nie tylko politycznie osłabia partię - jej członkowie mają świadomość, że są infiltrowani.
Janusz Piechociński krytykuje Waldemara Pawlaka za to, że uczciwi ludowcy muszą się wstydzić za partię. W jego opinii, zdecydowana większość członków PSL ciężko pracuje, dlatego zasługuje na spokój i uznanie. A to może im zapewnić jedynie nowy przywódca.
- Ja rywalizuję z Waldemarem Pawlakiem i mówię bardzo wyraźnie: czas na nowe PSL, także nowego prezesa - mówi Piechociński. Ma też nadzieję, że prokuratura szybko wyjaśni aferę taśmową, a winni poniosą konsekwencje.
IAR/PAP