MSZ: Nowe siedziby - w Londynie i Nowym Jorku
Nowe siedziby placówek dyplomatycznych w Nowym Jorku i Londynie, rezydencja dla ambasadora w Waszyngtonie, to niektóre ze zmian wpisujących się w nowoczesny wizerunek Polski za granicą. MSZ wydał na ten cel już około 100 mln zł. Przeprowadzki planowane są w 2011 roku.
- Idea zmian dotycząca polskich placówek dyplomatycznych jest wyjściem ze stanu stagnacji i trwania w siermiężnych warunkach, w sytuacji kiedy oczekiwania pod adresem polskiej administracji za granicą rosną i gdy obecna pozycja naszego kraju wymaga godnego i właściwego reprezentowania - powiedział dyrektor generalny służby zagranicznej MSZ Jarosław Czubiński.
Jak mówił, zapraszając zagranicznych gości do budynków znajdujących się w nieodpowiednim stanie, odbiegających od standardów XXI wieku, podważamy swoją wiarygodność. - Stąd wszystkie inwestycje, realizowane od 3 lat w ramach uruchomionego przez ministra Radosława Sikorskiego procesu modernizacji resortu spraw zagranicznych, to pieniądze inwestowane w tworzenie warunków do tego, by Polska była partnerem na miarę stanu stosunków jakie utrzymujemy z danymi państwami - powiedział Czubiński.
Podkreślił, że ambasady, konsulaty, rezydencje ambasadorów są wizytówkami Polski za granicą.
Przeprowadzkę w marcu czeka Stałe Przedstawicielstwo Polski przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Nową siedzibą będzie 15. piętro nowoczesnego biurowca, tuż obok gmachu ONZ. Obecnie trwa tam remont i podział całej powierzchni użytkowej - ponad tysiąc metrów kw. - na pokoje biurowe i salę konferencyjną. Koszt całego przedsięwzięcia szacowany jest na ponad 3,5 mln dolarów. Opłata za wynajem to 100 tys. dolarów miesięcznie.
Zmiana - jak powiedział kierownik biura infrastruktury MSZ Krzysztof Buraczewski - podyktowana jest tym, iż obecna siedziba przedstawicielstwa mieści się w starej, zabytkowej i mało funkcjonalnej rezydencji mieszkalnej.
MSZ zdecydowało się na wynajęcie, a nie na kupno, gdyż w dłuższej perspektywie czasowej jest to bardziej opłacalne; wynajem zdejmuje z polskich urzędników koszty związane z samym funkcjonowaniem budynku, administracją, co pochłania niemałe pieniądze - zaznaczył.
Nie ma jeszcze precyzyjnych planów dotyczących przyszłości budynku, w którym przedstawicielstwo mieści się obecnie. Albo zostanie on zaadaptowany na rezydencję dla ambasadora, albo sprzedany. Pierwszy wariant jest poważnie rozważany, gdyż obecnie ambasador mieszka w mieszkaniu wynajętym na Manhattanie.
Szykowana jest także nowa willa dla polskiego ambasadora w Waszyngtonie, który mieszka obecnie w małej rezydencji zakupionej jeszcze w czasach PRL. Buraczewski powiedział, że rezydencja jest tak mała, iż nadaje się tylko do celów prywatnych. Nie ma w niej możliwości organizowania większych spotkań, np. przyjęć, czy konferencji.
Dlatego w nowej rezydencji ma się znajdować wielofunkcyjna sala reprezentacyjna, w tym na oficjalne przyjęcia. Atutem willi jest lokalizacja w sąsiedztwie rezydencji amerykańskich polityków takich jak, np. sekretarz stanu Hillary Clinton.
Budynek zakupiony jeszcze w 2008 roku, od byłego sekretarza handlu USA, kosztował 10 mln dolarów. Modernizacja infrastruktury budynku, w tym m.in. wymiana systemów wentylacji, klimatyzacji, ogrzewania ma kosztować dodatkowe 4 mln.
Jesienią swoją siedzibę zmieni polski konsulat w Londynie. Głównym powodem tej decyzji była konieczność poprawy warunków obsługi naszych obywateli: ze względu na zbyt małą powierzchnię obecnego budynku, w poczekalni nie mieszczą się wszystkie osoby, które chcą załatwić swoje sprawy. Według Buraczewskiego zdarzały się nawet skargi okolicznych mieszkańców z powodu kolejek przed budynkiem.
Nowa siedziba konsulatu to czteropiętrowy gmach, który znajduje się na Bouverie Street blisko Tamizy. Oprócz konsulatu, ma się w nim mieścić także Instytut Polski. Resort kupił go za 10 mln funtów. Do budynku gdzie obecnie mieści się polska placówka, zostanie przeniesiony wydział ekonomiczny ambasady, ale dopiero po remoncie w 2013 roku.
W tym roku rusza projekt związany z budową nowej siedziby ambasady w Berlinie. Do maja, w drodze konkursu, ma być wyłoniona firma, która zaprojektuje budynek, a późną jesienią rozpocznie się przetarg na wykonawcę projektu architektonicznego. Trudno jest obecnie określić, kiedy siedziba będzie gotowa - dodał Buraczewski.
Chwali on lokalizację przyszłej ambasady, która będzie usytuowana około 500 metrów od Bramy Brandenburskiej, w bliskim sąsiedztwie Bundestagu i innych ambasad.
Według MSZ całe przedsięwzięcie będzie kosztować 32 mln euro. W kwocie tej ma się zawierać zarówno budowa nowej siedziby, jak i rozebranie budynku znajdującego się na gruncie, którego Polska jest właścicielem od końca lat 50.
W planach MSZ jest też przeniesienie do biurowca polskiej placówki w Tel Awiwie. Według Buraczewskiego rewitalizacja budynku w którym obecnie urzęduje ambasada i konsulat kosztowałaby 12 mln zł. To jednak - jak podkreślił - nie dawałoby gwarancji bezpieczeństwa i poprawy warunków przyjęć interesantów oraz pracy personelu, dlatego zdecydowano się zmienić siedzibę.
Obecnie resort jest na etapie wyboru konkretnej nieruchomości. Na potrzeby polskiej placówki ma być wynajęte 800 metrów kw. co, według przewidywań MSZ, rocznie będzie kosztowało około 1 mln zł.
Przeprowadzka planowana jest na przyszły rok. Buraczewski tłumaczył, że nie uda się wszystkiego przygotować do połowy tego roku, gdy Polska obejmie półroczną prezydencję w UE, a w tym czasie placówka musi sprawnie funkcjonować.
INTERIA.PL/PAP