Mija termin na przysłanie przez Polskę uwag do opinii KE
W środę, 15 czerwca, mija dwutygodniowy termin na przysłanie przez Polskę uwag do opinii Komisji Europejskiej. Chodzi o ocenę stanu praworządności w związku z kryzysem konstytucyjnym. Ze źródeł rządowych wynika, że dziś Komisja nie powinna się jednak spodziewać odpowiedzi z Warszawy.
Opinia na temat stanu praworządności, którą przygotowała Komisja Europejska, nie została upubliczniona, ale nieoficjalnie wiadomo, że jest krytyczna i negatywnie ocenia próby rozwiązania kryzysu konstytucyjnego. Na tę opinię ma teraz odpowiedzieć rząd.
"Spodziewamy się, że stanie się to w tym miesiącu, ale poprosiliśmy polskie władze o przedstawienie uwag do opinii w ciągu dwóch tygodni" - powiedziała rzeczniczka Komisji Europejskiej Mina Andreeva.
Polska nie prześle odpowiedzi?
Premier Beata Szydło mówiła wczoraj, że w odpowiednim terminie Komisja Europejska otrzyma informacje, jakie działania w Polsce są w tej sprawie prowadzone. Ale - jak nieoficjalnie wiadomo - nie stanie się to dziś.
Szef MSZ Witold Waszczykowski również dał sygnał, że odpowiedź do KE nie zostanie przesłana w środę, mówiąc we wtorek, że "Polska ma nieograniczony czas, aby rozmawiać o swoich problemach".
Z kolei minister ds. europejskich Konrad Szymański w rozmowie z "Rzeczpospolitą" stwierdził, że odpowiedź rządu zostanie sformułowana dopiero wtedy, gdy gdy stan prac parlamentarnych będzie na tyle zaawansowany, by do sprawy wokół TK wnieść coś nowego.
Jak pisze "Rz", powołując się na jednego z wpływowych polityków w rządzie Beaty Szydło, strategia ta ma służyć demonstracji politycznej niezależności i suwerenności w podejmowaniu decyzji.
"Odpowiedź do KE na pewno prześlemy, bo na listy się odpisuje. (...) Prześlemy nasze stanowisko, jak tylko będziemy mogli czarno na białym pokazać Brukseli, że nowa ustawa o Trybunale rozwiązuje wszystkie wątpliwości podnoszone w opinii" - mówi rozmówca "Rz".
Komisja nie mówi, co się stanie, jeśli odpowiedzi w ciągu dwóch tygodni nie otrzyma.
Drugi etap procedury
W komunikacie, który Bruksela opublikowała niedawno, napisano, że jeśli uwagi na zastrzeżenia nie zostaną przysłane w "rozsądnym terminie", wtedy Komisja może przejść do drugiego etapu procedury i zaproponować konkretne zalecenia naprawcze. Dopiero ich zignorowanie może zakończyć się wnioskiem o nałożenie sankcji, włącznie z odebraniem głosu na unijnych posiedzeniach, ale by go zaakceptować potrzebna jest jednomyślność wszystkich krajów.