Media: Do Kijowa powinno było pojechać więcej zachodnich przywódców
Komentatorzy niemieckich mediów chwalą prezydenta Niemiec Joachima Gaucka za udział w obchodach pierwszej rocznicy rewolucji na Ukrainie ubolewając, że zbyt mało zachodnich przywódców uczestniczyło w tych uroczystościach; krytykują nadal Władimira Putina.
"Die Welt" uznał udział Gaucka w Marszu Godności w Kijowie za "ważny gest poparcia" dla Ukrainy. Autor komentarza Richard Herzinger wyraża zdziwienie, że w obchodach pierwszej rocznicy rewolucji na Majdanie uczestniczyło tak mało zachodnich przywódców. Jak zaznacza, oprócz Gaucka obecni byli Bronisław Komorowski z Polski, Dalia Grybauskaite z Litwy i szef Rady Europejskiej Donald Tusk.
Niemcy mają problemy z "odróżnieniem agresora od ofiary"
Wydarzenia sprzed roku są "symbolem poparcia społeczeństwa ukraińskiego dla europejskich wartości" - podkreśla Herzinger, dodając, że było to "największe powstanie od czasu przełomu w latach 1989-1990".
"Die Welt" krytykuje Niemców za postawę równego dystansu (wobec Zachodu i Rosji), co powoduje, że coraz trudniej przychodzi im "odróżnienie agresora od ofiary napaści". "To wstrząsające: im bardziej brutalnie Putin prowadzi kampanię przeciwko suwerennemu sąsiedniemu krajowi, z tym większą powściągliwością podchodzi się tutaj (w Niemczech) do agresora" - czytamy w "Die Welt".
"Fatalnym sygnałem" jest w dodatku - zdaniem komentatora - odmowa przez rząd w Berlinie przekazania Litwie transporterów opancerzonych. Podczas gdy uzbrojeni przez Moskwę separatyści biorą na cel Mariupol, niemiecka polityka czepia się złudnej nadziei, że dzięki powściągliwości udobrucha Putina - konkluduje "Die Welt".
Hybrydowy rozejm
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" podkreśla, że przepaść między Kijowem a Moskwą oraz między Zachodem a Rosją pogłębia się. Nacjonalizm, który przejawia się w nienawiści do Zachodu i USA, może być gwarancją popularności Putina, lecz nie sprawi, że Rosja stanie się nowoczesnym i zasobnym krajem - pisze autor komentarza.
Jak podkreśla, Ukraińcy "wybrali Europę, a wolność, demokracja i niezależność od Rosji nie są dla nich diabelską sztuczką". Obecność Gaucka w Kijowie była "wyrazem solidarności" z Ukrainą - ocenia "FAZ". "Nikogo nie powinno się zmuszać do przyłączenia do wspólnoty krajów demokratycznych, lecz równocześnie nikomu nie wolno przemocą i cyniczną polityką destabilizacji przeszkadzać (we wstąpieniu do tej Wspólnoty)".
Zdaniem "Berliner Zeitung" zarówno separatystom, jak i władzom na Kremlu brak jest politycznej woli pokoju. "Rosja prowadzi na Ukrainie hybrydową wojnę, którą maskuje obecnie hybrydowym rozejmem" - czytamy w wydawanej w Berlinie gazecie. Wirtualnie wycofuje się artylerie, realnie ostrzeliwuje się nadal przeciwnika, mobilizuje nowe rezerwy, zapowiada zdobycie kolejnych miast - pisze komentator.
Krytyczną ocenę podziela także "Sueddeutsche Zeitung". Według tej gazety we wschodniej Ukrainie "toczy się nadal zabawa w kotka i myszkę"; dopiero gdy obserwatorzy OBWE będą mieli dostęp do wszystkich regionów, będą mogli ocenić położenie.
Wizyta Gaucka w Kijowie i jego marsz pod rękę z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką oznaczają, że Niemcy nie pozostawią Ukrainy samej sobie - pisze "Mittelbayerische Zeitung". Takie sygnały nadziei są bardzo ważne, lecz potrzeba czegoś więcej - porozumienia z Moskwą i być może częściowej autonomii dla Wschodu.