Mamy nowego prezydenta
Lech Kaczyński z wielką pompą objął w piątek urząd prezydenta Polski. Uroczystości inaugurujące nową prezydenturę trwały cały dzień.
- Państwo musi być oczyszczone i przebudowane - powiedział prezydent Lech Kaczyński w orędziu przed Zgromadzeniem Narodowym.
Pierwsze orędzie prezydenta
- Staję tu dziś świadom wielkiej odpowiedzialności, jaką nakłada na mnie przysięga, którą złożyłem - tak prezydent Lech Kaczyński rozpoczął swoje przemówienie. Jak dodał, decyzja podjęta przez naród w wyborach prezydenckich wyrasta z "oczekiwania wielkiej pozytywnej zmiany w życiu publicznym i społecznym". - Zadaniem, przed którym stoję ja i ci, którzy dzierżą władzę to sprostać tym oczekiwaniom. Jestem przekonany, że sens tej nadziei można określić słowami: sprawiedliwość, solidarność, uczciwość - podkreślił Kaczyński.
Jak wyliczał Kaczyński w swoim przemówieniu, zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego Polski, wysoki poziom przestępczości, ogromne bezrobocie, poważny kryzys służby zdrowia, zły stan budownictwa mieszkaniowego, fatalny stan dróg i brak autostrad - "to fakty, których nie da się podważyć".
Prezydent ocenił, że potrzebna jest głęboka zamiana w sposobie sprawowania władzy. Jak dodał, w ciągu ostatnich szesnastu lat często brakowało solidarności, sprawiedliwości i uczciwości. Podkreślił też, że ogromne różnice społeczne, muszą być systematycznie niwelowane. W jego opinii, zadania państwa to zapewnienie bezpieczeństwa narodowego, bezpieczeństwa osobistego obywateli, elementarnego bezpieczeństwa socjalnego, bezpieczeństwa zdrowotnego, podstawowych przesłanek dla rozwoju rodziny i bezpieczeństwa obrotu gospodarczego. Wypełnieniu tych zadań ma posłużyć zmiana konstytucji. Posłuchaj:
Przed orędziem Lech Kaczyński złożył przysięgę prezydencką: "Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem". Kaczyński zakończył przysięgę dodając: "Tak mi dopomóż Bóg".
Całodzienne uroczystości
Program zaprzysiężenia Kaczyńskiego ma na stałe wejść do obyczaju przekazywania władzy prezydenckiej w Polsce jako część Protokołu Dyplomatycznego.
Inauguracja rozpoczęła się w Sejmie, gdzie o godz. 10. Lech Kaczyński w obecności posłów i senatorów złożył przysięgę. Z tą chwilą prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego przeszła do historii.
Po zaprzysiężeniu Lech Kaczyński pojechał do warszawskiej katedry św. Jana na uroczystą mszę, którą odprawił prymas Józef Glemp. Po jej zakończeniu prezydent i prymas zeszli do podziemi Archikatedry i przy sarkofagach prezydentów II Rzeczypospolitej złożyli kwiaty. Potem przeszli do kaplicy prymasa Stefana Wyszyńskiego.
Po mszy prezydent Kaczyński udał się na Zamek Królewski, gdzie odebrał insygnia Kawalera Orderu Orła Białego i Wielkiego Krzyża Orderu Odrodzenia Polski. To błękitna szarfa zakończona krzyżem z białym orłem i gwiazda orderowa.
- Najważniejsze dla mnie dni to dni czerwca i września 1989 roku, zwycięstwo w wyborach 4 czerwca 1989 roku i utworzenie rządu Tadeusza Mazowieckiego, który nie był rządem PRL-u - powiedział prezydent odbierając insygnia.
Później Traktem Królewskim, państwo Kaczyńscy pojechali do Pałacu Prezydenckiego, który na najbliższych pięć lat, a może i dłużej, stanie się ich domem. Powitanie było tradycyjne: chlebem i solą oraz "uśmiechem i dobrym słowem".
Ostatnim wydarzeniem inauguracji było przejęcie przez Lecha Kaczyńskiego zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi na placu Piłsudskiego przed Pomnikiem Nieznanego Żołnierza. Władzę nad wojskiem prezydent przejął w obecności m.in. marszałków Sejmu i Senatu oraz premiera.
- Chcę, by polska armia była jeszcze nowocześniejsza i silniejsza; zrobię wszystko, by tak się stało - powiedział przy tej okazji Kaczyński. Dodał, że jest pewien, ze następne pokolenia Polaków będą mogły żyć w pokoju, ale przyszłości nikt nie zna, dlatego siły zbrojne są Polsce potrzebne, siły działające w ramach NATO, ale "jednocześnie, odrębne, nasze biało-czerwone".
Prezydent Kaczyński powołał już pierwszych współpracowników. Szefem Kancelarii Prezydenta został Andrzej Urbański, a sekretarzem stanu - Maciej Łopiński.
Zaprzysiężenie z udziałem byłych prezydentów
W uroczystości zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego uczestniczyli także dwaj byli prezydenci: Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski. To przełom, bo w historii III RP nie zdarzyło się jeszcze, by ustępujący prezydent powitał nowego. Lech Wałęsa nie zaprosił na swoje zaprzysiężenie Wojciecha Jaruzelskiego. Z kolei przy okazji przejmowania urzędu przez Aleksandra Kwaśniewskiego nie doszło w ogóle do spotkania z poprzednikiem.
Przy drodze do parlamentu na byłego już prezydenta Kwaśniewskiego czekali oprócz grupki dziennikarzy także dwaj młodzi ludzie; w rękach trzymali transparent: "Żegnamy magistra". Symboliczne pożegnanie z miejscem, gdzie Kwaśniewski spędził 10 lat, obserwował reporter RMF Tomasz Skory. Posłuchaj:
Prezydent Kwaśniewski bardzo szybko opuścił budynek Sejmu.
Z kolei Lech Wałęsa życzył nowemu prezydentowi - Lechowi Kaczyńskiemu - zrealizowania przynajmniej części obietnic.
To będzie nowa prezydentura
- Prezydentura Lecha Kaczyńskiego będzie inna niż prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego - twierdzi nowy szef Kancelarii Prezydenta, Andrzej Urbański. Według niego, ustrój Polski jest dzisiaj tak skonstruowany, że takie obszary jak bezpieczeństwo narodowe i bezpieczeństwo ekonomiczne konstytucyjnie podlegają prezydentowi. Jednak - jak dodał - prezydent Kwaśniewski "przywiązywał do nich średnią wagę, raczej ceremonialną, bardziej zajmując się personaliami, niż istotą sprawy".
- Taka prezydentura nie będzie kontynuowana. Będzie nowa prezydentura, w której prezydent będzie mówił: są dla Polaków najważniejsze sprawy i nimi się będę zajmował, na ile pozwala mi konstytucja - zapewnia Urbański.
INTERIA.PL/RMF/PAP