Mafia i służby specjalne
W aferę konsorcjum Victoria mogą być zamieszani także oficerowie WSI, a nie tylko ABW - nieoficjalnie dowiedziało się RMF. Ta niewielka spółka zdominowała handel produktami ropopochodnymi.
Szefowie Victorii: Adam Ch., jak i jego współpracownik Andrzej Z., są podejrzewani o pranie brudnych pieniędzy i założenie grupy przestępczej.
Afera, którą ujawnili reporterzy RMF wydaje się nie mieć końca. Przypomnijmy, specjalną pozycję na rynku produktów ropopochodnych Victorii udało się zapewnić dzięki kontaktom ze służbami specjalnymi.
W krakowskiej prokuraturze przesłuchani zostali już dwaj wysocy oficerowie ABW. Obaj przyznali się do kontaktów z szefami konsorcjum. Ale, jak nieoficjalnie ustalił reporter RMF, w sprawę Victorii mogą być także zamieszani wysocy oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych.
Prokuratorzy z Krakowa zwrócili się już z prośbą do szefów WSI o przekazania wszelkich informacji na temat związków pracowników służb z szefami Victorii. Mogło bowiem dochodzić do wielokrotnych spotkań prezesa konsorcjum Adama Ch. z oficerami WSI.
Po co? Czy była to gra operacyjna, na razie nie wiadomo. Według jednej z hipotez, WSI mogły kontrolować szefów Victorii, zlecać im tajne operacje, a niektórzy z pracowników Wojskowych Służb Specjalnych mogli brać pieniądze od paliwowego konsorcjum.
- Nie jest wykluczone, że czynności procesowe, podejmowane w prokuraturze apelacyjnej będą musiały objąć także działania innych służb specjalnych - mówi RMF prokurator Włodzimierz Krzywicki.
A prowadzeniem gry operacyjnej tłumaczy kontakty swoich pracowników szef ABW Andrzej Barcikowski.