- Na pewno nie mógłby przejść od razu, ale po kilku miesiącach, jeśli nie wyciąłby żadnego numeru, nie miałbym nic przeciwko temu - tak według "GW" mówił Lepper jeszcze wczoraj. Wtórować miała mu posłanka Danuta Hojarska: - To chłopak, który nigdy nie łamie danego słowa. Przez ostatnie cztery lata moim ludziom w pomorskim sejmiku świetnie się pracowało z Jackiem. Wychodziły wszystkie wspólnie ustalone projekty - zachwala Kurskiego posłanka Samoobrony. - Kaczyńscy mają wielki problem z Kurskim - mówi tymczasem "GW" proszący o anonimowość poseł PiS. - Bo jak go wyrzucą, stanie się zaciekłym wrogiem i w krawacie Samoobrony nieraz zajdzie im za skórę. W czwartek ma się zebrać koleżeński sąd dyscyplinarny PiS w sprawie Kurskiego. Jeśli orzeknie jego winę, grozi mu wykluczenie z partii lub zawieszenie w prawach jej członka. Kurski, poseł-elekt PiS, został już we wtorek usunięty ze sztabu wyborczego Lecha Kaczyńskiego "za formułowanie zarzutów dotyczących przodków kontrkandydata w wyborach prezydenckich". Chodzi o słynny już wywiad dla tygodnika "Angora", w którym Kurski powiedział m.in., że "poważne źródła na Pomorzu mówią, że dziadek Tuska zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu". Kurski zapowiedział, że jest gotów przeprosić Donalda Tuska, jednak - jak dodał - nie za oszczerstwo, tylko za pomyłkę. - A o co chodzi w tej pomyłce, wyjaśnię w sądzie koleżeńskim PiS - powiedział. Dodał, że z "pokorą przyjmie każdy wyrok sądu i jest gotowy ponieść polityczną odpowiedzialność za tę sprawę".