Lepper: Będzie dobry, dwucyfrowy wynik
Szef Samoobrony Andrzej Lepper powiedział w czwartek w Gdańsku, że liczy, iż jego partia w wyborach osiągnie "dobry dwucyfrowy wynik", choć - jak zadeklarował - będzie prowadzić znacznie skromniejszą kampanię niż w 2005 roku.
pytany czy nie obawia się o wynik swojej partii w wyborach, gdyż niektóre sondaże wskazują, że jego ugrupowanie może nie dostać się do Sejmu, przypomniał, że również przed poprzednimi wyborami w 2001 i 2005 r. jego ugrupowanie w sondażach wypadało gorzej niż w rzeczywistości.
- Jesteśmy bardzo spokojni o te sondaże. Co do naszego wejścia do parlamentu jesteśmy całkowicie spokojni, dlatego, że wiemy jak to zrobić. Widzimy jaka jest atmosfera w kraju. Ja codziennie jestem w innym rejonie w kraju, spotykam się z ludźmi. - Zobaczycie państwo, że będzie dwucyfrowy wynik. Samoobrona będzie mieć dwucyfrowy wynik i to dobry dwucyfrowy - podkreślił Lepper.
Lider Samoobrony przyznał, że nadchodząca kampania będzie "bardzo tania" jeśli chodzi o jego ugrupowanie. Wiąże się to z faktem spłacania kredytu zaciągniętego na potrzeby poprzedniej kampanii wyborczej. Zastrzegł jednocześnie, że ugrupowanie nie ma żadnego problemu ze spłatą tego zobowiązania.
- Jeszcze nie pozbieraliśmy się - możemy powiedzieć szczerze - po wyborach z 2005 roku, kiedy zaciągnęliśmy kredyt na kampanię i rozłożyliśmy spłatę tego kredytu na cztery lata. To będzie może 1/5 tego co w poprzednich wyborach. 4 miliony złotych maksymalnie. Jeżeli uda się zebrać nawet z okręgu po 50 a nie 100 tysięcy od kandydatów, to będzie bardzo dobrze - ocenił Lepper.
. Pozostałe nazwiska mają zostać upublicznione po rejestracji list.
Lepper pytany o komentarz do możliwej powyborczej sytuacji, iż w dalszym ciągu premierem będzie Jarosław Kaczyński, a PiS będzie samodzielnie rządzić żartował: - Myślę, że skonsumujemy 21 października na kolację dobre danie z pieczonych kaczek.
Polityk zaznaczył, że jego ugrupowanie w Gdańsku, "jak w żadnym innym mieście chce jako Samoobrona wyjść do wyborców z tym, z czym wychodziła "Solidarność".
- Musimy powiedzieć tę prawdę, czy te postulaty "Solidarności" z 1980 roku są dzisiaj realizowane, są wdrażane w życie, czy PiS, który szedł do wyborów w 2005 roku z hasłami "Solidarnośći", solidarnego państwa, hasłami rozliczenia III RP, hasłami rozliczenia prywatyzacji również, czy PiS się z tego wywiązał. Otóż zdecydowanie jako Samoobrona uważamy, że PiS tylko dobrze mówi - powiedział Lepper.
Jego zdaniem, ugrupowania takie jak PO, PSL czy LiD tylko w czasie kampanii wyborczych "wychodzą do ludzi z ładnymi hasłami, ale po wyborach jest inaczej".
- Oczywiście, że możecie państwo powiedzieć, i każdy może powiedzieć, no przecież byliście dwa lata w koalicji więc mogliście te postulaty Solidarności zrealizować. Nasz udział w koalicji był bardzo mały. My świadomie wchodziliśmy w koalicję by nikt nie powiedział, że boimy się odpowiedzialności za kraj, że kiedy jest czas, jest szansa aby rozliczyć III RP, aby rozliczyć prywatyzację, aby ideały "Solidarności", postulaty "Solidarności" wdrożyć w życie, to my się boimy - podkreślił.
Zaznaczył, że "cała władza" w koalicji należała do PiS.
INTERIA.PL/PAP