Lasy Państwowe z kontrolą u rodziny byłego ministra PiS. "Polityczna nagonka"
Lasy Państwowe kontrolują hodowlę koni, którą prowadzi rodzina posła PiS Roberta Telusa. Lasy wskazują jednak, że to de facto sam były minister rolnictwa zarządza hodowlą. Kontrola zakończyć ma się w najbliższym czasie, ale już poinformowano o trzech padłych zwierzętach i innych nieprawidłowościach. - Dzisiaj piszę pismo do Lasów o zniesławienie - skomentował sprawę Robert Telus, wskazując, że nie obawia się konsekwencji, bo to "polityczna nagonka".

"Pierwsze wyniki naszej kontroli wskazują na nieprawidłowości związane z hodowlą koni prowadzoną przez rodzinę posła Roberta Telusa na gruntach dzierżawionych od Lasów Państwowych" - powiadomiła 15 kwietnia w serwisie X organizacja odpowiadająca za państwową gospodarkę leśną.
W komunikacie przekazano także pierwsze szczegóły. "Trzy martwe konie, samowola budowlana i wykorzystanie gruntu niezgodne z przeznaczeniem - to wstępne ustalenia wewnętrznej kontroli w Nadleśnictwie Opoczno" - powiadomiono.
Lasy Państwowe z kontrolą u rodziny posła PiS Roberta Telusa. "Niepokojące sygnały"
O komentarz w sprawie do Lasów Państwowych zwrócił się portal dziennika "Fakt". - Bezpośrednim powodem były niepokojące sygnały, które dotarły do Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych. Dotyczyły dzierżawionych przez troje członków rodziny posła Roberta Telusa gruntów rolnych. Dzierżawa trwa od 2010 roku i obecnie obejmuje ok. 15 ha położonych na obrzeżach kompleksu leśnego - przekazał Rafał Zubkowicz z biura prasowego.
Z kolei dla RMF FM Zubkowicz uściślał, że żona i dzieci posła dzierżawcami gruntów są formalnie, ale hodowlą kierować ma sam Robert Telus. "Około 40 zwierząt żyje w warunkach półdzikich. Korzystają z wody ze stawów, poza okresem wegetacji dostają dodatkową paszę, a w przypadku wyjątkowo niekorzystnej pogody, chronią się pod zadaszoną wiatą" - przekazano.
W trakcie kontroli leśnicy ujawnili trzy martwe konie, w tym źrebaka ukrywanego pod plandeką. Zawiadomiono o tym lekarza weterynarii i sanepid. Jak stwierdzono, przyczyny śmierci zwierząt jeszcze nie ustalono, ale sam sposób hodowli i stan stada "budzą wątpliwości".
Prócz tego wykryto, że dzierżawcy mieli zająć o około hektar więcej gruntów niż przewiduje sporządzona umowa. Na terenie tym powstać miały już zabudowania, wycięto także drzewa - przekazał dziennikowi dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi Jacek Chudy.
Kontrola Lasów Państwowych w hodowli koni. Robert Telus: Polityczna nagonka
Rzecznik Lasów w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że w najbliższych dniach powiadomiona może zostać prokuratura. Gazeta skontaktowała się także z samym posłem i byłym ministrem rolnictwa. Robert Telus nie ukrywał, że działaniami w sprawie hodowli jest oburzony.
- Jak Lasy Państwowe mogą informować na Twitterze (obecnie serwis X - red.), że rodzina posła ma nieprawidłowości? Rodzina posła nic o tym nie wie! Dzisiaj piszę pismo do Lasów o zniesławienie - zapowiedział poseł PiS 16 kwietnia.
- Mówią na Twitterze o nieprawidłowościach, o których nie wiedzą dzierżawcy - córka i żona - skomentował i dodał: - Córka od kilku dni płacze i mówi, że przez to, że ma ojca posła, musi tak cierpieć.
- Znaleziono dwa konie zagryzione przez wilki. To jest moja tragedia jako hodowcy - powiedział były szef resortu rolnictwa. O politycznej nagonce mówił natomiast dla tygodnika "Wprost", odpierając zarzut samowoli budowlanej. - Niech zgłaszają, komu chcą. Tu gołym okiem widać, o co chodzi - skwitował, wskazując, że "nie obawia się konsekwencji".
Źródła: "Fakt", RMF FM, "Wprost", Interia
***
Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024.
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!