W wielu seminariach diecezjalnych zakończył się pierwszy nabór kandydatów. Prowadzone są rekrutacje uzupełniające, a więc na ostateczną liczbę chętnych będzie trzeba poczekać. Jednak już teraz widać, że liczba chętnych do kapłaństwa spada. Taka tendencja utrzymuje się od wielu lat, a władze kościelne nie mają skutecznego pomysłu, jak zachęcić młodych mężczyzn do wstąpienia do seminarium. Choć zdarzają się diecezje, gdzie liczba kandydatów jest większa niż w zeszłym roku. Tak jest w diecezji rzeszowskiej, gdzie zgłosiło się 14 kandydatów. Dla porównania w zeszłym roku było ich tylko sześciu. - To zaskakująca liczba, bo liczba powołań w całej Polsce spada - mówi ks. Adam Kubiś, rektor rzeszowskiego seminarium. Nikt nie przyszedł zaraz po maturze Wynik rzeszowskiego seminarium jest najlepszym w całej Polsce. Rzeczywistość w innych diecezjach wygląda zupełnie inaczej. W diecezji łódzkiej zgłosiło się tylko czterech chętnych, dla porównania - rok temu przyjęto siedem osób. Co ciekawe, żaden z tegorocznych kandydatów nie przyszedł do seminarium zaraz po maturze. Teraz czeka ich tzw. rok propedeutyczny. - W naszej diecezji odbywa się on w parafii Łask-Kolumna. Tam klerycy przez rok biorą udział w wykładach z zakresu teologii i życia duchowego, ale w dużej mierze jest to rok budowania wspólnoty - wyjaśnia ksiądz Marcin Pietrzyk, ojciec duchowny w łódzkim seminarium. W diecezji opolskiej do seminarium zgłosiło się czterech chętnych, ale tylko trzech z nich rozpoczęło duchową formację. - Nie organizujemy dodatkowego "naboru", natomiast do momentu rozpoczęcia roku akademickiego mogą się zgłaszać kandydaci. Rektor seminarium po rozmowie decyduje, czy mogą jeszcze dołączyć do pierwszego roku - tłumaczy ksiądz Joachim Kobienia, rzecznik opolskiej kurii. Spadek chętnych zanotowało także seminarium diecezji częstochowskiej. W tym roku przyjęto osiem osób, dla porównania rok wcześniej liczba ta wynosiła 11. - Jeśli chodzi o archidiecezję częstochowską, to można powiedzieć, że trend mamy utrzymany - mówi ksiądz Ryszard Selejdak, rektor seminarium. Konsekwentne spadki w całej Polsce. Od lat Tymczasem liczba powołań kapłańskich w Polsce systematycznie spada. Jeszcze w 2012 r. na pierwszy rok do seminariów diecezjalnych i zakonnych przyjęto łącznie 828 osoby. W 2021 r. było ich już tylko 356, a rok temu liczba ta wynosiła 338. Co ciekawe, w 2021 r. w czterech diecezjach nie zgłosił się żaden kandydat. Tak było w diecezji bydgoskiej, elbląskiej, łowickiej i drohiczyńskiej. W 2022 r. nie było żadnego takiego przypadku. Z powodu zmniejszającej się liczby chętnych diecezje podejmują decyzję o połączeniu seminariów. Tak stało się niedawno na Dolnym Śląsku. Dotychczas na terenie województwa funkcjonowały trzy seminaria diecezjalne: we Wrocławiu, Legnicy i Świdnicy. Dwa lata temu do seminarium diecezji legnickiej zgłosiło się czterech kandydatów. Z kolei trzy lata temu do seminarium diecezji świdnickiej nie zgłosił się żaden. Ze względu na coraz mniejszą liczbę chętnych do kapłaństwa w diecezji legnickiej i świdnickiej biskupi zdecydowali o połączeniu trzech seminariów. Od października tamtego roku klerycy z Legnicy i Świdnicy będą się uczyć w Metropolitalnym Wyższym Seminarium Duchownym w Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Dodatkowy rok i inny profil kandydatów Dodatkowo wydłuży się także okres formacji seminaryjnej. Będzie on trwał siedem, a nie jak dotychczas sześć lat. Chodzi o wprowadzenie tzw. roku propedeutycznego. Jest to czas, w którym kandydaci mają poznać bliżej seminaryjną wspólnotę i rozpoznać, czy rzeczywiście kapłaństwo jest ich powołaniem. Jak zauważają księża, z którymi rozmawiamy, w ostatnich latach zmienił się profil kandydatów, którzy wstępują do seminariów. Coraz więcej jest takich, którzy wcześniej pracowali lub studiowali. Same zaś diecezje podejmują starania o to, aby młodzi mężczyźni rozpoznali u siebie powołanie do kapłaństwa i wstąpili do seminarium. Prowadzone są modlitewne maratony, a klerycy odwiedzają parafię i opowiadają o swoim powołaniu. Z kolei diecezja sandomierska uruchomiła specjalną stronę internetową, gdzie pokazuje, jak w trzech krokach można złożyć dokumenty do seminarium. Kto nie może zostać księdzem? Nowe wytyczne Episkopat opracował także specjalny dokument poświęcony ścieżce formacji kapłańskiej ("Droga formacji prezbiterów w Polsce. Ratio institutionis sacerdotalis pro Polonia" - przyp. red.), który obowiązuje od dwóch lat. Pismo szczegółowo określa, kto może wstąpić do seminarium i na jakich zasadach. Zgodnie z wytycznymi kandydat musi przygotować podanie z wyszczególnieniem motywacji, dlaczego chce zostać księdzem, dołączyć do niego akt chrztu, bierzmowania, świadectwo maturalne oraz opinię proboszcza, katechety oraz zaświadczenie o stanie zdrowia od lekarza rodzinnego. Dokument określa również, kogo do seminarium przyjmować nie należy. I tak na "czarnej liście" znajdują się osoby z sądowymi wyrokami, takie, przeciwko którym toczą się procesy karne, uzależnieni, osoby aktywne homoseksualnie oraz wspierający tzw. kulturę gejowską. Dokument nie określa, co kryje się pod tym pojęciem. Z kolei osoby, które były świadkiem przestępstwa, mają być pod szczególną opieką przełożonego. Jeśli dokumenty natomiast składa imigrant, to należy szczegółowo zbadać jego motywację. Mężczyźni, którzy ukończyli 35. rok życia, mogą zgłosić się do Ogólnopolskiego Seminarium dla Starszych Kandydatów w Łodzi. Podanie mogą w tym przypadku zarówno kawalerowie, jak i wdowcy. "Szczególnego rozeznania wymagają kandydatury tych, którzy mają potomstwo, uzyskali stwierdzenie nieważności swojego małżeństwa lub byli już seminarzystami w innych seminariach" - czytamy w dokumencie. W zeszłym roku do łódzkiego seminarium dla starszych osób zgłosiło się 14 kandydatów. Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz: dawid.serafin@firma.interia.pl