Jak podkreślała Kopacz, która bierze dziś udział w II konferencji niepublicznych szpitali samorządowych, w ostatnich latach na kolejne oddłużenia szpitali przekazano ponad 20 mld zł. To połowa tego, czym dysponuje w skali roku Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie blisko 40 mln Polaków - mówiła. Zdaniem Kopacz, politykom skutecznie udało się "nastraszyć Polaków" słowem prywatyzacja służby zdrowia i wmówić im, że służba zdrowia będzie wyłącznie dla bogatych, że będzie mniej usług medycznych. - Nie ma nic bardziej błędnego. Może właśnie dziś jest pora, by na tej konferencji przeprowadzić redefinicję słowa publiczny i niepubliczny obszar ochrony zdrowia - mówiła minister. Przypomniała, że niepubliczny szpital samorządowy, to taka placówka, która na leczenie pacjentów korzysta z publicznych środków i ma podpisane kontrakty z NFZ. Minister powiedziała, że jest przerażona postawą wielu dyrektorów publicznych placówek, którzy po raz kolejny czekają na oddłużenie swoich szpitali. Przypomniała, że w ostatnich latach na kolejne oddłużenia szpitali trafiało 20 mld zł. - Czy w dobie kryzysu stać nas na kolejne takie kroki? Czy stać nas na promowanie tych, którzy nie przejmują się długami? Czy przez to mamy karać tych, którzy przekształcili się, zacisnęli pasa i potrafią się rozwijać, inwestować w nowy sprzęt? - pytała i dodała, że na to przyzwolenia ministerstwa nie będzie. Zwróciła uwagę, że w 2008 roku do polskich szpitali trafiło o 8 mld zł więcej niż w 2007 roku. I chociaż było więcej pieniędzy, to spirala zadłużenia znowu się nakręca. Jak poinformowała w przedostatnim kwartale 2008 zadłużenie szpitali wyniosło 300 mln zł, a w ostatnim kwartale ub. roku - 320 mln zł. - Dyrektorzy zaczynają rozkładać ręce i oczekują kolejnej pomocy, bo jak się okazuje, cały kontrakt idzie na wynagrodzenie - mówiła. - A ja pytam, czy szpital to miejsce zatrudnienia, czy miejsce gdzie powinno się leczyć? Cała ta sprawa pokazuje obraz patologicznej organizacji ochrony zdrowia - dodała. Po wecie prezydenta Lecha Kaczyńskiego do trzech ustaw zdrowotnych, rząd zapowiadał, że uchwała w sprawie przyjęcia planu B, czyli "Ratujmy polskie szpitale" zostanie podjęta jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Plan B, jak zapowiadała Kopacz, będzie zawierał "nieomalże wszystko, to co zostało zapisane w ustawie". Zapis dot. środków na przekształcenia szpitali znajdował się w zawetowanej ustawie wprowadzającej reformę służby zdrowia. Minister mówiła wtedy, że w 2009 r. samorządy, które będą przekształcały szpitale w spółki prawa handlowego, mogą otrzymać łącznie 2,7 mld zł z budżetu państwa. Te pieniądze trafią do szpitali, które będą miały przygotowane plany restrukturyzacyjne zakładające przekształcenie w spółki prawa handlowego. Minister tłumaczyła, że pomoc dla szpitali zapisana w budżecie państwa adresowana będzie nie do poszczególnych placówek, a do ich organów założycielskich, czyli samorządów. Szpitale zostałyby zaszeregowane w grupy A, B i C, w zależności od płynności finansowej, rentowności i zadłużenia.