Kontrowersyjna decyzja minister edukacji
Szefowa resortu edukacji chce, aby naganna ocena z zachowania nie decydowała o przejściu ucznia do następnej klasy. Według nauczycieli, jest to wytrącanie im z ręki skutecznego narzędzia dyscypliny i odchodzenie od wychowawczej roli szkoły.
Rozporządzenie umożliwiające pozostawienie ucznia w tej samej klasie za złe zachowanie wprowadził minister Roman Giertych w 2007 roku. Jeśli uczeń dostanie drugą z rzędu naganną ocenę z zachowania na koniec roku szkolnego, o powtarzaniu klasy decyduje rada pedagogiczna. Jeśli otrzyma trzecią taką ocenę z rzędu - bezwarunkowo powtarza rok.
Nagana to ostateczność
- Nie ma powodu, żeby ucznia, który ma dobre oceny, ale źle się zachowuje, pozostawiać na następny rok w tej samej klasie, by nudził się i jeszcze bardziej rozrabiał - twierdzi minister edukacji Katarzyna Hall.
W styczniu pani minister zapowiedziała, że najpóźniej w maju chce podpisać rozporządzenie znoszące decyzję ministra Giertycha. Ma ono obowiązywać od przyszłego roku szkolnego.
Ministerstwo jednak cały czas zastanawia się nad kształtem nowego systemu oceniania zachowania. Zdaniem nauczycieli, minister edukacji niepotrzebnie zamierza zmienić dobrze działające prawo, a przede wszystkim - nie rozumie jego idei.
- Mówienie, że naganna ocena z zachowania nie może zamykać drogi do wyższych klas zdolnym uczniom, jest błędem. Jeżeli uczeń jest w stanie uzyskać dobre oceny z przedmiotów, to jest w stanie pojąć, jak należy zachować się w szkole - twierdzi Barbara Nowak, prezes Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich. Dodaje, że ocen nagannych jest bardzo mało.
Do trzech razy sztuka
W Gimnazjum nr 73 w Warszawie kilku uczniów otrzymało w ubiegłym roku oceny naganne po raz drugi z rzędu. Rada pedagogiczna postanowiła jednak nie promować do następnej klasy tylko jednego z nich.
Nie ma powodu, żeby ucznia, który ma dobre oceny, ale źle się zachowuje, pozostawiać na następny rok w tej samej klasie, by nudził się i jeszcze bardziej rozrabiał
~ Katarzyna Hall
- To jest uczeń, który nie tylko zachowywał się skandalicznie, ale miał też problemy z prawem. Wiemy, że miał problemy z narkotykami. Wielokrotnie naruszał też godność nauczyciela - mówi Monika Grabowska, dyrektor szkoły.
W tym roku szkolnym nauczyciele, wystawiając po raz trzeci z rzędu naganną ocenę z zachowania, będą mogli automatycznie zablokować promocję klasowych chuliganów do następnej klasy. Jak mówią pedagodzy, takich przypadków nie będzie dużo.
- Widzimy poprawę zachowania pozostałych uczniów. Wiedzą, że z naganną oceną można rzeczywiście mieć problemy - twierdzi dyr. Grabowska. - Przez zniesienie takiego zapisu zdejmuje się z uczniów poczucie odpowiedzialności za własne zachowanie. Świadomość, że jest oceniany, nakłada na ucznia wymóg przyzwoitego postępowania - mówi Halina Kurpińska, wiceprzewodnicząca Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Nasili się agresja
Według Sławomira Kłosowskiego (PiS), w latach 2006-2007 sekretarza stanu w MEN, zniesienie rozporządzenia ministra Giertycha spowoduje falę agresji w szkole. Kłosowski twierdzi , że nawet jedna taka ocena na koniec roku powinna być powodem pozostawienia ucznia w tej samej klasie.
Zapowiedź zmiany statusu oceny nagannej z zachowania jest działaniem nieodpowiedzialnym. Ministerstwo Edukacji Narodowej ostatnimi reformami obniża zdecydowanie poziom polskiej szkoły w dziedzinie dydaktyki, a teraz jeszcze daje znak, że wychowanie młodych Polaków też nie bardzo je interesuje
~ Barbara Nowak
- Być może pomysł o obligatoryjnym pozostawaniu z powodu oceny z zachowania uczniów jest zbyt ostry. W końcu potrzebne jest tu indywidualne podejście do każdego ucznia. Ale możliwość niepromowania ucznia, który uporczywie sprawia poważne problemy wychowawcze, decyzją rady pedagogicznej, mieści się chyba w autonomii szkoły - uważa Monika Grabowska.
Groźba pozostania w tej samej klasie jest jedynym skutecznym narzędziem egzekwowania odpowiedniego zachowania. - Gdyby istniało ścisłe współdziałanie nauczycieli z rodzicami, może udałoby się skutecznie wychowywać uczniów bez konieczności grożenia im nieprzejściem do następnej klasy. Niestety, obecnie taki stopień współpracy jest nie do osiągnięcia - twierdzi Barbara Nowak.
Bezkarność uczniów
Zdaniem Łukasza Michalskiego, byłego nauczyciela i kierownika działów edukacyjnych Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Biura Edukacji Publicznej MEN, wejście propozycji minister Hall w życie oznaczałoby, że pierwszy raz od czasów Komisji Edukacji Narodowej w polskim systemie szkolnym zachowanie ucznia przestanie być kategorią istotną dla przechodzenia przez niego kolejnych szczebli edukacji.
Czy uważasz, że naganna ocena z zachowania powinna mieć wpływ na przejście ucznia do następnej klasy?
- Odbiera się nam jedyną możliwość restrykcji wobec sprawiających trudności wychowawcze uczniów - podkreśla także dyrektor Grabowska. - W szkołach, a szczególnie w gimnazjach, nasilają się zachowania agresywne uczniów. Dlaczego mamy pozbawiać się możliwości reagowania na nie? - pyta Barbara Nowak.
"Zapowiedź zmiany statusu oceny nagannej z zachowania jest działaniem nieodpowiedzialnym. Ministerstwo Edukacji Narodowej ostatnimi reformami obniża zdecydowanie poziom polskiej szkoły w dziedzinie dydaktyki, a teraz jeszcze daje znak, że wychowanie młodych Polaków też nie bardzo je interesuje. Boję się zastanawiać, w jaką kolejną dziedzinę życia szkoły w swoim reformatorskim zapale MEN uderzy następnym razem" - napisała Barbara Nowak na stronach Towarzystwa Nauczycieli Szkół Polskich.
Barbara Doraczyńska
Tytuł i śródtytuły od redakcji INTERIA.PL
KOMIKS.INTERIA.PL:
I ty możesz zrobić swój komiks! Kliknij TUTAJ!