Sprawa dotyczy konferencji Prokuratury Krajowej, w której udział wziął przedstawiciel Prokuratury Krajowej, dyrektor Biura Prezydialnego Prokuratury Krajowej - prokurator Tomasz Szafrański oraz Prokurator Generalny, minister sprawiedliwości - Zbigniew Ziobro. Omawiali wówczas sprawy jednej z Prokuratur Rejonowych. "W trakcie konferencji Prokurator Prokuratury Krajowej oraz Minister Sprawiedliwości - Prokurator Generalny ujawnili dane osobowe osoby posiadającej w postępowaniu karnym status osoby pokrzywdzonej oraz informacje dotyczące stanu faktycznego sprawy zawarte w wyroku sądu rejonowego. Wśród ujawnionych danych (...) znalazły się informacje stanowiące szczególne kategorie danych. Pomimo, że doszło w ten sposób do naruszenia ochrony danych osobowych, administrator nie dokonał zgłoszenia naruszenia ochrony danych osobowych do Prezesa UODO, ani nie zawiadomił tej osoby fizycznej o naruszeniu" - wyjaśniono w komunikacie. UODO wydał decyzję. Prokuratura Krajowa słono zapłaci Gdy prezes UODO dowiedział się o naruszeniu, wystąpił do administratora o złożenie stosownych wyjaśnień. Prokuratura tłumaczył się, że zdarzenie nie było analizowane, ponieważ w jej ocenie nie było do tego podstaw. "Prokuratura tłumaczyła, że dane osobowe, których dotyczy zawiadomienie o wszczęciu postępowania, stanowiły część orzeczenia sądu i zostały przytoczone dla zilustrowania zasadniczej rozbieżności pomiędzy przypisanymi osobom skazanym przestępstwami a ustaleniami sądu. A poza tym dane tej osoby zostały już ujawnione w toku postępowania sądowego" - przekazano. Sprawę jednak kontynuowano, a prezes UODO sprawdził, czy prok. Szafrański działał z upoważnienia artykułu ustawy o prokuraturze dotyczącym przekazywania informacji organom władzy publicznej i mediom. Z uzyskanych danych wynikało, że stosowne informacje posiadają również prokurator Dariusz Barski i były prokurator generalny Zbigniew Ziobro. "Prokuratura Krajowa w korespondencji z Prezesem UODO prezentowała stanowisko, że ujawnienie danych nie było naruszeniem ochrony danych osobowych, bowiem informacje te były przez Prokuraturę Krajową przetwarzane w związku z realizacją ustawowych zadań prokuratury, a to pozostaje poza kompetencjami Prezesa UODO" - wskazano. Prokuratura ujawniła dane osoby pokrzywdzonej? Prezes UODO nie ma wątpliwości Mimo tych tłumaczeń prezes UODO uważa, że do naruszenie danych jednak doszło. Mirosław Wróblewski uznał, że ujawnienie danych, w szczególności osoby pokrzywdzonej w tak szerokim zakresie powinno mieć podstawę prawną. RODO stanowi, że przetwarzanie danych jest zgodne z prawem wyłącznie w określonych przypadkach, dotyczy to zwłaszcza szczególnych kategorii danych, które znajdują się pod szczególną ochroną - jak przypomniano, zgodnie z art. 9 RODO. Wróblewski jednoznacznie stwierdził, że Prokuratura Krajowa powinna w sposób niebudzący wątpliwości chronić informacje na temat osoby, której przyznano status osoby pokrzywdzonej w danej sprawie. W tym wypadku stwierdzono "bezpośrednie naruszenie lub zagrożenie przez przestępstwo jej dobra prawnego". "Tu jednak chodzi o informacje z postępowania zakończonego, w sprawie, w której zapadł już prawomocny wyrok sądu. Nie można więc było powołać się na przepisy Prawa o prokuraturze. Ujawniane informacje nie mogą też naruszać praw lub wolności osób" - wytłumaczył UODO. W związku z tym, prezes Wróblewski nałożył karę pieniężną na Prokuraturę Krajową, a dodatkowo nakazał jej, by w ciągu trzech dni powiadomiła osobę pokrzywdzoną o możliwych "konsekwencjach naruszenia oraz środkach, zastosowanych lub proponowanych przez administratora, umożliwiających minimalizację skutków naruszenia". ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!