Kaczyński będzie miły, Platforma zaatakuje o świcie
W nowym spocie wyborczym Jarosław Kaczyński wytłumaczy, dlaczego Polska jest najważniejsza. Bronisław Komorowski przejmuje taktykę Grzegorza Napieralskiego i organizuje błękitne poranki - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Sztabowcy Platfomy i PiS myślą, jak przyciągnąć wyborców w II turze. Pomysłów jest więcej niż czasu.
Sztabowcy Komorowskiego wzorem Grzegorza Napieralskiego organizują błękitne poranki. To specjalna akcja przygotowywana w miastach. Wczesnym rankiem, w najbardziej ruchliwych miejscach miast politycy partyjni, lokalni samorządowcy oraz znane postaci ze świata sportu i rozrywki mają namawiać do poparcia kandydata PO. Tysiące uściśniętych dłoni i miliony rozdanych ulotek mają przekonać niezdecydowanych. Będzie także więcej wizyt wolontariuszy w domach.
Taktyka Jarosława Kaczyńskiego nie ulegnie większej zmianie. Nadal będzie zrównoważony i uśmiechnięty. Politycy PiS wymyślili, że należy ze śmiertelną powagą traktować każde słowo wypowiedziane przez Bronisława Komorowskiego. Tekstów jak ten o wyjściu z NATO czy wyprowadzeniu wojsk z Afganistanu nie będą traktować jako lapsusu czy wpadki. Zamierzają o nich dyskutować jak najbardziej poważnie.
O ostatecznym zwycięstwie mogą zdecydować debaty. W przygotowaniach do nich będzie pomagać Komorowskiemu Igor Ostachowicz. To on w 2007 r. przygotował Donalda Tuska do wygranej debaty z Jarosławem Kaczyńskim.
Prezes PiS, który jest w wyjątkowo dobrej formie, do pojedynku przygotowuje się sam. Sztab dostarcza mu tylko dane. Podczas debaty Kaczyński ma być uśmiechnięty i wyluzowany jak w czasie przesłuchania przed komisją hazardową. Wtedy zjednał sobie nawet polityków PO.