Julia Hartwig o Mrożku: Wiem, że niczego nie żałował

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Poetka Julia Hartwig, wspominając zmarłego w czwartek dramatopisarza, prozaika i rysownika Sławomira Mrożka powiedziała: "Sławomir Mrożek był człowiekiem, który bardzo rzadko brał udział w publicznych wydarzeniach. Był natury samotniczej - dzięki temu dużo pisał, a rodzaj pisarstwa, reprezentowanego przez niego był niezwykle rzadki: był to wyrafinowany intelektualizm ujęty w formie wysokiego lotu żartu i swobody literackiej".

Sławomir Mrożek, 15.06.2013, Warszawa, Teatr Polski.
Sławomir Mrożek, 15.06.2013, Warszawa, Teatr Polski.Adam GuzReporter

- Był trudny, jeśli chodzi o życie społeczne. Prawie w ogóle się nie udzielał towarzysko. Nie był jednak niemiły. Ludzie w sierpniu się bawią, a jedynym człowiekiem stojącym pod ścianą jest Mrozek. Nie był człowiekiem zakompleksionym, po prostu nie interesowało go to.

Sławomir Mrożek przy pracy, 19.03.1958 r.
Sławomir Mrożek, luty 1961 roku, prapremiera sztuki "Indyk"
Sławomir Mrożek, 20.09.2004 r. Warszawa
Sławomir Mrożek; Kraków 15.02.1961 r.
+19

Zawsze był bardzo życzliwy. Razem byliśmy zaproszeni do Kolonii na wspólny wieczór autorski; pamiętam, że czekałam na dworcu lotniczym, słabo go wówczas znałam go wówczas i czułem małą tremę - w końcu słyszałam, że nie lubił ludzi. Okazał się miły, potrafił w osobistych stosunkach być troskliwy i dbały. Jednak gdy jedliśmy śniadanie, jadłam osobno - on obkładał się gazetami - wspomina Hartwig.

- Prawie nigdy nie wypowiadał się w sprawach zasadniczych, omijał te tematy, zostawiając je dla sztuki. Nie dbał o to, co się o nim sądzi jako o człowieku, a można było sądzić dobrze. Po prostu nie  interesowała go opinia ludzi. Czuł się osobny, choć przecież dużo podróżował, przyjaźnił się z naszymi pisarzami emigracyjnymi. Nie był zupełnym odludkiem, ale postacią niezwykle oryginalną. 

Gdy go poznałam, zadziwił mnie swoim wyglądem - ubierał się w stylu dandysowskim, nosił bardzo wąskie spodnie. Gdy ktoś go o nie zapytał, odpowiedział, że sam je sobie uszył. Wszystko miał według własnego pomysłu. Zauważał także ubrania innych osób: gdy skomplementował kiedyś mój ubiór, zdziwiło mnie to; wydawałoby się że to ostatnia rzecz, którą Mrożek mógłby zauważać - dodaje.

- Smucę się, bo to wielka strata, ale wiem, kim był i wiem, że niczego nie żałował. Rozwinął swoją osobowość na wielką skalę - podsumowała Hartwig.

PAP
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Przejdź na