Ministerstwo Zdrowia podpisało w kwietniu 2020 r. umowę na dostawę 1241 respiratorów. Miała je dostarczyć firma E&K, należąca - według mediów - do handlarza bronią. Spółka z umowy wywiązała się tylko częściowo - do Polski trafiło jedynie 200 respiratorów. W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju 2020 r., resort odstąpił od umowy. Na firmę nałożono kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki. Sprawę wciąż bada prokuratura. Prokurator krajowy Dariusz Barski poinformował we wtorek w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że śledczy sporządzili postanowienie o przedstawieniu zarzutów właścicielowi firmy E&K, Andrzejowi I. Mężczyzna ukrywa się przed organami ścigania, dlatego - jak dodał - wystawiono za nim list gończy. Do tzw. afery respiratorowej powrócili w czwartek posłowie Koalicji Obywatelskiej: Dariusz Joński i Michał Szczerba, którzy w ramach kontroli poselskich, zajmują się nią od dwóch lat. Na konferencji prasowej podsumowali swe dotychczasowe ustalenia. - Obserwowaliśmy dokładnie dwa lata temu, to był 14 kwietnia 2020 roku. To był absolutny przykład putinizacji Polski. Bez żadnego trybu, po znajomości, bez postępowań przetargowych zdecydowano jednego dnia, że przekaże się 35 milionów euro, czyli 160 milionów złotych na konto człowieka, którego wiarygodność była zerowa - powiedział Szczerba. Dwa lata i 40 mln zł Jak dodał, bilans tej sprawy po dwóch latach to m.in. 40 mln zł, które straciło Ministerstwo Zdrowia. - Na tę kwotę składają się następujące pozycje: 4 mln 609 tys. 508 euro, czyli kwota główna, niezwrócone przedpłaty; 3 mln 641 tys. 140 euro - to są kary umowne i na dzień 16 marca odsetki w kwocie 82 tys. 308 euro i 10 centów - wyliczał Szczerba. Według niego, winnym w tej sprawie jest nie tylko "handlarz bronią", ale także były minister zdrowia Łukasz Szumowski, b. wiceszef MZ (obecnie pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa) Janusz Cieszyński oraz urzędnicy z resortu zdrowia, którzy podpisali umowę z E&K. Szczerba relacjonował, że w sierpniu 2020 r. Andrzej I. miał w oświadczeniu skierowanym do MZ przyznać, iż jest winny resortowi ponad 12 mln euro wraz odsetkami. - To jest kwota główna, czyli przedpłaty. Następnie powiedział, że zapłaci wszystko do 31 października 2020 r. I co robią w tym momencie Szumowski, Cieszyński i PiS-owscy urzędnicy? Otóż przez trzy miesiące MZ wstrzymuje jakiekolwiek działania związane z odzyskaniem swoich pieniędzy - mówił poseł KO. Przypomniał, że część respiratorów, które miała dostarczyć firma E&K, odnalazło się jeszcze w 2020 r., następnie po nieudanej licytacji (nie było chętnych na zakup), trafiło do magazynów Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych. Zdaniem posła KO, sprzęt ten jest jednak wadliwy - nie nadaje się do używania na terenie Unii Europejskiej. Taką opinię - jak mówił Szczerba - wydał w tej sprawie biegły sądowy. Respiratory u pana Pedro Według niego, w ostatnich dniach w dość nietypowych okolicznościach, bo w prywatnym domu w Pruszkowie, należącym do obywatela Meksyku, odnalazło się kolejne 46 respiratorów. - Respiratory znalazły się u pana Pedro i jego żony Mai. Pan Pedro twierdził, że to są jego respiratory, ale jego polska żona przekonała go, żeby się jednak przyznał, że to są respiratory handlarza bronią. Pan Pedro przyszedł do Ministerstwa Zdrowia, razem z żoną, powiedział, że przeprasza - relacjonował Szczerba. Dodał, że sprzęt ten ma zostać po wycenie zaliczony do kwoty, którą ministerstwu jest wciąż winien Andrzej I. Poseł KO przypomniał ponadto, że że latem zeszłego roku prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Szumowskiego i Cieszyńskiego. Dodał, że w tej sprawie złożył zażalenie do sądu, które nie zostało jeszcze rozpatrzone. Handlarz bronią i oszustwo na 13 milionów Joński nawiązał z kolei do sprawy faktur, które firma E&K wystawiła resortowi zdrowia, a które nie uwzględniały 8-proc. VAT. - Myśmy wystąpili do urzędu celno-skarbowego w Lublinie, oczekując opinii na temat tych faktur i otrzymaliśmy odpowiedź, że zostały wadliwie wystawione. Krótko mówiąc, ktoś zapłacił w Ministerstwie Zdrowia faktury bez VAT-u. Handlarz bronią oszukał Skarb Państwa na kolejne 13 milionów nie płacąc podatku - stwierdził Joński. Dodał, że w tej sprawie również prowadzone jest postępowanie prokuratury. - Cieszymy się, że po tej naszej interwencji te faktury zostały zwrócone do wystawcy - zaznaczył poseł KO. Polityk dziwił się dlaczego kierownictwo resortu zdrowia zdecydowało się podpisać umowę z osobą, która nie miała doświadczenia w handlu respiratorami, za to figurowała na "czarnej liście" ONZ w związku z przemytem broni. Zwrócił też uwagę, że zanim Andrzej I. opuścił Polskę, przez kilka miesięcy prowadził interesy ze spółkami Skarbu Państwa - KGHM i Orlenem. "Mówiliśmy wielokrotnie, iż mamy nieodparte wrażenie, że handlarz bronią jest przytulany przez obecną władzę (...) Niestety potwierdziły się te informacje. Kiedy pokazywaliśmy maseczki, które były sprzedawane na stacjach paliw Orlen, sygnowane przez firmę handlarza bronią, to wielu się dziwiło jak to było możliwe, jak można było podpisać kontrakt z kimś, kto nie dostarczył respiratorów" - przypomniał Joński. Decyzji o zakupie respiratorów od firmy E&K wielokrotnie bronili politycy Prawa i Sprawiedliwości. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał w czerwcu 2020 r., że zapadła ona na początku pandemii COVID-19, kiedy tego typu sprzętu brakowało w wielu krajach. "Wszędzie, na całym świecie, szukaliśmy respiratorów. Kupiliśmy je tam, gdzie można je było kupić i po cenie, po jakiej wtedy można je było kupić" - przekonywał. Na początku zeszłego roku sprawą zajął się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Pod koniec stycznia zamieścił na stronach KPRM oświadczenie, w którym napisał: "po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r., mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy".