Po sejmowej dyskusji nad przyznaniem TVP blisko 2 mld zł rekompensaty, Lichocka zeszła z sejmowej mównicy i pokazała opozycji środkowy palec. "Szanowni Państwo, gdybym chciała pokazać gest środkowego palca posłom PO, którzy po chamsku zachowywali się na sali plenarnej to bym to zrobiła. Przesuwałam dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie, bo byłam zdenerwowana" - napisała na Twitterze po zajściu. Lichocka przeprasza Tłumaczenie to skonfrontowano jednak z licznymi zdjęciami i nagraniami, które podają słowa posłanki w wątpliwość. W rozmowie z "Faktem", Lichocka zdecydowała się przeprosić. Jak mówi, "nie miała złych intencji" i "mogła być bardziej ostrożna z ekspresją". "Mogłam pamiętać, że jesteśmy w trakcie bardzo ostrej kampanii politycznej i wszystko może być wykorzystane przeciwko nam" - mówi serwisowi. "Mimowolnie popełniłam błąd. Jeśli ktoś poczuł się urażony tym gestem, gestem, który nie miał złych intencji, to chciałabym wyrazić ubolewanie i przeprosić" - dodaje. Jednocześnie posłanka PiS zaapelowała: "Nie używajmy takiej bezwzględnej nienawiści w tej walce, bo ewidentnie też widać złe intencje posłów Platformy. Oni widzieli, że ja wyjaśniam ten mój gest, a mimo to wykorzystują go cały czas w złej wierze, robią stopklatkę, manipulują i obudowują nieprawdziwą informacją. To fałsz i manipulacja. Apeluję do wszystkich sił politycznych: traktujmy się uczciwie" - cytuje słowa posłanki "Fakt". Wcześniej jednoznacznie do zdarzenia odniósł się na Twitterze europoseł PiS Joachim Brudziński: