- Boi się, bo PiS wyrosła na deklaracji walki z tymi patologiami i rozliczenia poprzedniej władzy PO-PSL. I tą narracją, o walce z układami, czyszczeniu "świętych krów", PiS legitymizuje swoje rządy, kupuje nią swoich wyborców skłonnych w to prostodusznie wierzyć, zwłaszcza że na ich konta przelewa się kasa od państwa, biznes się kręci a rekordowe zadłużenie państwa pozostaje dla wielu czystą abstrakcją - odpowiada Banaś, pytany czy obóz rządzący ma się bać prezesa NIK. Jak dodaje, "po drugie w perspektywie mamy 700 mld zł z UE i o kontrolę nad tą kasą jest bój". - "Bóg, honor, ojczyzna" to przykrywka do realnej, brutalnej walki o bardzo realną górę kasy. A kto może przeszkodzić w swobodnym, partyjnym dzieleniu łupów? Niezależny NIK z "pancernym Marianem" na czele - podkreśla w rozmowie, której fragment opublikowano w poniedziałek na portalu "Dziennika Gazety Prawnej". "Ostatnia ostoja praworządności" - Realny wybór jest prosty: albo Marian Banaś, taki jakim jest, czy go lubimy czy nie, czy wierzymy mu czy nie, czy zgadzamy się z jego intencjami czy nie, pozostanie szefem NIK i stanie się tym, o czym mówiłem przed chwilą, tj. biczem bożym na patologiczne, sprywatyzowane państwo PiS albo go nie będzie i NIK stanie się kolejną atrapą". - Czy to się komuś podoba czy nie, to ostatnią ostoją praworządności w Polsce oraz kontroli 700 mld z UE jest NIK z Marianem Banasiem na czele - dodaje. "PiS się boi" Pytany, dlaczego PiS miałby przystąpić do rozprawy z Banasiem właśnie teraz, syn szefa NIK i jego doradca społeczny stwierdza, że "jak mówił Kaczyński, taka jest logika dynamiki politycznej, to jest to momentum. Jest dobrym strategiem i wie, że z każdym kolejnym opublikowanym przez NIK raportem będzie tracić słupki poparcia". Jego zdaniem "PiS boi się wyników kontroli Ostrołęki, afery GetBack, SKOK-u Wołomin, Polskiej Fundacji Narodowej, Orlenu czy zakupu respiratorów i maseczek. I wielu innych". Według niego "być może czekają nas przyspieszone wybory już na jesieni tego roku. Kaczyński chce wyczyścić przedpole do kampanii wyborczej. Bo to niezależna, działająca zgodnie ze swoją misją NIK stanowi największe zagrożenie dla wyniku wyborczego PiS".