RMF FM, powołując się we wtorek na nieoficjalne ustalenia, przekazało, że Łukasz Jasina, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, miał zostać zawieszony w pełnieniu swoich obowiązków. Według dziennikarzy Jasina ma przebywać na bezterminowym urlopie, z którego miał "nie powrócić na swoje stanowisko". We wtorek późnym wieczorem Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że Jasina przebywa na zaplanowanym wcześniej urlopie, ale resort zdementował doniesienia o zawieszeniu rzecznika. "Informacje o rzekomym zawieszeniu w obowiązkach służbowych nie są zgodne z prawdą" - napisało MSZ na Twitterze. Zbrodnia wołyńska. Łukasz Jasina domagał się przeprosin od Wołodymyra Zełenskiego Jeszcze kilkanaście dni temu rzecznik MSZ domagał się od Wołodymyra Zełenskiego przeprosin za zbrodnię wołyńską. Ambasada Ukrainy oceniła to jako "godne ubolewania". Łukasz Jasina stwierdził wówczas w rozmowie z Onetem, że prezydent Ukrainy powinien powiedzieć wprost "przepraszam i proszę, prosimy o wybaczenie". - My, Polacy, wzięliśmy jako państwo polskie odpowiedzialność za zbrodnie dokonywane przez nasze państwo na Ukraińcach. Brakuje takiej odpowiedzialności ze strony Ukrainy, choć bardzo wiele rzeczy się zmieniło na lepsze - mówił rzecznik MSZ. Do słów Jasiny odniósł się ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz, który stwierdził, że jest to nieakceptowalne. "Jakiekolwiek próby narzucania Prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne. Pamiętamy historię i apelujemy o szacunek i wyważenie w wypowiedziach, szczególnie w trudnych realiach ludobójczej agresji rosyjskiej" - napisał w mediach społecznościowych Zwarycz. Wpis ten jednak zniknął z Twittera. Ambasador opublikował natomiast inny post: "(...) Uważam taką formę komunikacji za niewłaściwą. Jesteśmy otwarci na dialog, współpracę ws historii, rozumiemy jej znaczenie, czcimy pamięć ofiar".