Hipoteza, którą rozważa prokuratura: Marcin P. prał pieniądze mafii
Jedną z hipotez przyjętych przez prokuraturę jest, że za oskarżonym o oszustwo znacznej wartości Marcinem P. stała grupa przestępcza o potężnych możliwościach, która wykorzystywała Amber Gold do prania brudnych pieniędzy - donosi 'Super Express".
W rozmowie z gazetą tej hipotezy nie wykluczył Bogdan Święczkowski, były szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który w wyborach w 2011 roku startował jako lider listy PiS w Wałbrzychu. Jego zdaniem potwierdzeniem tych przypuszczeń może być to, że firma gwarantowała niebotyczne zyski i twierdziła, że lokuje środki finansowe w złocie.
Podobną opinię w rozmowie z "Super Expressem" wyraził poseł PiS Andrzej Duda. "Pytanie jest takie: skąd Marcin P. miał tak wielkie pieniądze - czy od tysięcy ludzi, którzy wpłacali na lokaty, czy też od mafii. Tego właśnie nie wiadomo" - powiedział.
O istnieniu przyzwolenia na działalność Marcina P. w Gdańsku mówił lider RP Janusz Palikot w trakcie debaty sejmowej ws. Amber Gold w zeszły czwartek. - Czy w Polsce wystarczy dać pieniądze na budowę ołtarza, by uchodzić za nietykalnego? - pytał.
Tezy o mafijnych powiązaniach Marcina P. i jego specjalnym traktowaniu przez lokalne władze nie podzielają politycy PO związani z Gdańskiem. W piatek w rozmowie z TVN24 prezydent Gdańska Paweł Adamowicz stwierdził, że zarzuty o istnieniu systemu mafijnego w Gdańsku, to "wielka hucpa".
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku od początku lipca prowadzi śledztwo ws. działalności Amber Gold. 17 sierpnia prezes Amber Gold Marcin P. usłyszał sześć zarzutów, w tym prowadzenia bez zezwolenia działalności bankowej. Z kolei 29 sierpnia śledczy postawili P. zarzut oszustwa znacznej wartości. Grozi do 15 lat więzienia.