Miesiąc temu biznesmen nie stawił się przed orlenowską komisją śledczą, usprawiedliwiając się, że nie będzie go w Polsce. W rzeczywistości brylował na poznańskich salonach. Ostentacyjnie lekceważył przesłuchania. Zamiast złożyć wizytę w sali kolumnowej Sejmu w Warszawie skorzystał z teatralnego zaproszenia w Poznaniu. Doniesienia dziennikarzy potwierdziła prokuratura, a posłowie śledczy przymierzają się do ukarania świadka Kulczyka grzywną. Kara będzie raczej symboliczna. Kodeks postępowania karnego przewiduje, że świadkowi, który unika stawienia się przed organem prowadzącym śledztwo, można wymierzyć karę grzywny, ale nie wyższą niż ustawowa najniższa miesięczna pensja, czyli obecnie około 800 złotych. O wymierzenie kary komisja musi się jeszcze zwrócić do sądu. Na tym jednak nie koniec kłopotów najbogatszego Polaka. Śledczy nie wykluczają bowiem złożenia do prokuratury doniesienia o świadomym uchylaniu się przez biznesmena od obowiązku stawienia się na przesłuchanie.