Grzegorz Schetyna: Jesteśmy zakładnikami taśm. To absurd
Minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna komentuje ostatnie rewelacje związane z ujawnieniem kolejnych taśm nagranych przez kelnerów w warszawskiej restauracji Sowa i Przyjaciele.

Przypomnijmy, że tygodnik "Do Rzeczy" opublikował treść rozmowy z udziałem byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i posła Ryszarda Kalisza z października 2013 roku. Na nagraniu Kalisz relacjonuje Kwaśniewskiemu swoje spotkanie z ówczesnym szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Januszem Noskiem.
"Nosek miał mieć dowody na korupcję, w którą mógł być zamieszany minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, a być może ktoś 'dużo wyżej' niż kierownictwa ministerstwa" - napisano na portalu "Do Rzeczy".
Do sprawy odniósł się minister spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
- W tej rozmowie, która generalnie jest mało sympatyczna, wskazano kilka osób. Obecnie jesteśmy zakładnikami taśm i tego, co zostanie ujawnione - usłyszał reporter portalu Interia.
- Wchodzimy w okres kampanii wyborczej i mogę obiecać, że co weekend będziemy się dowiadywać, co na tych taśmach się znajduje. Chodzi o to byśmy my wszyscy - media, opinia publiczna i klasa polityczna - byli zakładnikami tej sytuacji. Czekali na to, co zostanie ujawnione i następnie odnosili się do tego. Nie wystarczy już być nagranym, wystarczy że ktoś o mnie czy o kimś innym coś powie. Z tego od razu buduje się oręże politycznego ataku. To jest absurd - komentował Schetyna.
- Jeżeli coś jest winą prokuratury, to że nie jest ona w stanie przyspieszyć pracy. To nie jest jednak sprawa prokuratury. To państwo powinno się bronić przed językiem takiej debaty, budowania z taśm i przecieków wewnętrznej polityki. To jest absurdalne. Oznacza, że państwo jest słabe i nie jest w stanie się obronić przed czymś takim - stwierdził szef MSZ.