Z kolei powiatowy lekarz weterynarii w Sanoku Stanisław Kaczor przypomniał, że "nicienie z rodzaju Thelazia powodują ciężkie choroby oczu przeżuwaczy zarówno domowych, jak i dzikich, przy czym u zwierząt żyjących na wolności nie ma praktycznie żadnych możliwości leczenia". "Niewielkie nicienie o długości od 6 do 21 mm żyją w przewodach łzowych, w worku spojówkowym, pod trzecią powieką i na rogówce oka u bydła i żubrów. Z uwagi na to, że to choroba przenoszona przez owady, jest silnie inwazyjna, przysparzająca wielu cierpień, a w konsekwencji mogąca doprowadzać do śmierci zwierząt" - wyjaśnił Kaczor. Dodał, że chory żubr "okalecza się, a nawet zabija się o drzewo w czasie biegu". "Dochodzi też do przypadków autoamputacji gałki ocznej, wyrywanej z bólu na sękach" - przypomniał weterynarz. Zakażony żubr był agresywny W Bieszczadach pierwszy przypadek telazjozy stwierdzono w 2012 roku w Balnicy. "Żubr dotknięty chorobą był agresywny w stadzie. Kłuł rogami inne osobniki, uderzał łbem o drzewa. Nie bał się ludzi" - powiedział Marszałek. Od tego czasu chorobę stwierdzono u kilkunastu padłych osobników. Natomiast w kolejnych przypadkach, z uwagi na stan rozkładu, nie dało się ustalić pewnej przyczyny śmierci. W ocenie dyrektor krośnieńskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Grażyny Zagrobelnej, monitoring prowadzony "wśród stad daje bardzo niepokojący obraz, bo osobników zainfekowanych przybywa, zwłaszcza wśród żubrów starszych, ale są też przypadki u młodzieży". Zabiją 15 chorych osobników "W związku z tym uzyskaliśmy decyzję Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska o eliminacji 15 chorych osobników. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że w czasie jesiennego zbijania się w większe stada, kolejne żubry będą zarażane" - mówiła Zagrobelna. Według powiatowego lekarza weterynarii w Sanoku, "najpoważniejszy problem jest w stadzie na terenie nadleśnictwa Baligród, gdzie według obserwacji zainfekowanych jest około 30-40 żubrów". "Nie ma możliwości ich leczenia. Jedyne działania, jakie możemy podjąć to eliminacje chorych osobników, aby skrócić cierpienie zwierząt i zapobiegać dalszemu rozprzestrzenianiu się choroby" - zaznacza Kaczor. Do tej pory wyeliminowano przez odstrzał dziewięć chorych żubrów na terenie nadleśnictwa Baligród. W stanie dzikim żyje tam blisko 300 osobników, w tym 50 tegorocznych cieląt. Jednego chorego żubra odstrzelono także na terenie Nadleśnictwa Komańcza. U części osobników choroba spowodowała całkowite zniszczenie oczu. Problem dotyczy też stad żyjących w lasach nadleśnictwa Lesko, jak również bydła domowego, które może być zarażone w okresie aktywności much przenoszących nicienia telazjozy. W Bieszczadach żyje ponad 600 żubrów w stanie dzikim, skupionych w dwóch większych subpopulacjach: wschodniej i zachodniej. Telazjoza stwierdzana była u żubrów żyjących na terenie nadleśnictw Baligród i Komańcza; zachodniej części Bieszczad.